Babeczki:)
Dziś podam przepis. Na babeczki kawowe.
Uwielbiam kawę i wszystko to co z nią związane. Kawowe cukiereczki, ciasteczka, torciki kawowe, lody, filiżaneczki, serweteczki i inne duperelki. Nic więc dziwnego, że się na babeczki skusiłam...
Żeby zrobić babeczki kawowe należy:
- Wybrać się do pobliskiego średnio dobrze zaopatrzonego sklepu spożywczego. Może być sieciowy hipermarket, ale nie musi.
- W dziale (hmmm... nie wiem jak to nazwać) ... tam gdzie są galaretki, kisiele, proszki i cukry waniliowe oraz inne takie, musimy zlokalizować ciasta w proszku. Takie co to dodaj tylko coś tam, zamerdaj wpiernicz do formy , do piekarnika i gotowe.
- Po odnalezieniu w/w działu szukamy babki kawowej.
- Wrzucamy do koszyka ... i do kasy
- Albo nie! Jak macie mieć jakiś gości na popołudniowej kawce to proponuje zahaczyć jeszcze o jakieś regały ze słodyczami. Od przybytku głowa nie boli, więc warto mieć w zanadrzu herbatniki. Albo wafelki.
- Jeśli macie pewność, że w domu są dwa jajka i 100 gram margaryny, to właściwie wszystko...
- Po uiszczeniu należności za towar należy udać się, raźnym krokiem do domu. I do dzieła...
- Przepis na opakowaniu. Proponuje przestrzegać tego co producent nablablał, żeby nie było potem pretensji.- Opcje są dwie. Albo na szybkiego wpiernicza się wszystko to co już wybełtane do jednej foremki, albo w papierowe papilotki.
- ...i do piekarnika.
- Po 30 minutach gotowe. Prawie
- Teraz jeszcze tylko wystudzić. ...
- Jeśli po pięciu minutach spróbujecie jeszcze gorącego ciasta i poczujecie na języku i przyległościach, szczypanie od proszku do pieczenia, to nie łudźcie się, że po przestygnięciu efekt będzie inny...
No! A nie mówiłam, że warto kupić herbatniki? Albo wafelki? Na przykład kawowe.... Mniam....
Źródło zdjęcia w sieci
Już myślałam, że się na bloga kulinarnego przerzuciłaś. Miałam zacząć lamentować. Na szczęście to tylko początkowe wrażenie:)
OdpowiedzUsuńJuż wiem czego nie kupować:D
Pozdrawiam.
Hehe, tym razem kanapka wylądowała na ekranie. A raczej to, co z niej zostało po wstęonej konsumpcji :) A wczoraj go wyczyściłam... Świetne!!!! :))
OdpowiedzUsuń...ech Nivejko.....:):)...lubię tu zagladać....
OdpowiedzUsuńMajka
i dlaaaatego jaaaaa zdolna inaczej pieczeniowo jednostka preferuje babeczki już nadające się wprost do konsumpcji;-) ewentuanie herbtaniki;-);-);-)
OdpowiedzUsuńNo pięknie Pani, nie wiedziałam, że jest ciasto kawowe, kiedyś próbowałam z piernikiem, ale chyba nie kręciłam w odpowiednią stronę tego ciacha i było twarde jak kamień :) hehe
OdpowiedzUsuńNo nic, zostanę przy serniku i czekoladzie.
Kaja ... No gdzież bym śmiała! O gotowaniu pisać :)))
OdpowiedzUsuńMaura... Przykro mi. Ale tylko troszkę:D Dzięki:)))
Majka ... nawet nie wiesz jaka mi radochę sprawiłaś:)))))
Jazz... To dla mnie proszę mieć w zanadrzu wafelki. Kawowe:D
Margo... I to są skutki merdania nie wtę mańkę co potrzeba :D
:-D
OdpowiedzUsuńfajny przepis, w moim stylu. znam takich
kilka, a mój ulubiony to karpatka :-)
Rozumiem, że to gotowe ciasto to tylko jednorazowy wybryk? Przecież lubisz gotować:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:D
:D to kara za łakomstwo, hahaha. Albo nowoczesna dieta?
OdpowiedzUsuńTez takie umiem upiec ... jak musze to wlasnie uzywam podobnego przepisu :)))))))cudo !!! ;) :))
OdpowiedzUsuńCiasta w stylu "pomieszaj i gotowe", to moje ulubione.
OdpowiedzUsuńCoś chyba jednak robię źle, wszak miałam już zakalca, zapomniałam czegoś dodać (np cukru), ale proszek do pieczenia w język mnie nie szczypał.
Jesteś niesamowita :)
Emma ... to się powinno nazywać anty-przepis :D
OdpowiedzUsuńArtek ... Uwielbiam:))) To jedno co mi całkiem nieźle wychodzi. Ale rozumiesz... kawowe...:D
Magenta ... I jedno i drugie:D
Guullvivia ... Powodzenia w takim razie i smacznego :D
Gosia ... bo może to się w przypadku kawowego jedynie sprawdza? Nie wiem. Ale więcej tak grzeszyć nie będę:D
Zakład ,że i taki gotowiec by mi się nie udał?Próbowałam raz z tzw.kopcem kreta. Wyszło z tego jakieś niejadalne paskudztwo:)Po co się męczyć ,ja się pytam jak i tak najsmaczniejsza słodkość to lody ?Co powiesz na wiaderko waniliowo-kawowych? buziak:)
OdpowiedzUsuńNika... Ja na lody zawsze jak na lato!!! Tylko coś tam na jakimś blogu czytałam ze ktoś ma jakieś postanowienia względem odzyskania ponętnych kształtów... :D
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)))
Ha! Coś podobnego i mi się też obiło o oczy:)ps. wiem ,czy wiesz lody są dobre na odchudzania ,bo zimne żarcie spala kalorie:)prawda ,że do bardzo radosna informacja? mła:)
OdpowiedzUsuńTo ja wolę szarlotkę zrobioną za pomocą zaprzyjaźnionego sąsiada;-))) A propos, Nadworny umie ciasta piec, bo może udałoby się uzyskać efekt kawowej babeczki, bez potrzeby udawania się do sklepów, szukania, płacenia, włączania piekarnika i merdania w misce???
OdpowiedzUsuńciasta w proszku to cudny wynalazek :) ale raz udał mi się zakalec :D
OdpowiedzUsuńno tak, ale ja i tak z ciast najbardziej lubię kurczaczka na ostro;-);-);-)
OdpowiedzUsuńNika ... Ale nie wiaderko na spółę!!! :D
OdpowiedzUsuńA-kularnica... Pragnę poinformować, że Nadworny jest dobry na WSZYSTKO!!! Nie wiem co prawda jak sobie radzi w dziadzinach kulinarnych, ale nie omieszkam sprawdzić:D
Didżejka ... jednak wole te tradycyjne :D
Jazz ... A z rodzynkami to tylko śledzie:D
Jakie na spółę zołzik. Wiaderko na łeba ,na jedną słodkolubną jednostkę żeńską. Wiadomo ,im więcej zimnego tym więcej spalonych kalorii:)
OdpowiedzUsuń...no wlasnie...ja wczoraj zrobilam "bardzo latwe*" ciasteczka cytrynowe...calosc poszla do kosza, ale przyjemny zapach wanili i swiezych cytryn unosi sie w domu do dzis :)
OdpowiedzUsuń*nienawidze ja pisza, ze przepis jest bardzo latwy...wtedy czuje sie totalnym kulinarnym zerem:)...nieudany trudny przepis latwiej sobie wybaczyc :)
Halo Babki i Babeczki(kawowe, cytrynowe, waniliowe...)
OdpowiedzUsuńMoja dobra znajoma mawiała:
"Ida, jak ci ciasto nie wyjdzie - nic nie mów. Mądry nic nie powie, głupi pomyśli, że tak ma być".
I tego się trzymam!
Nika ... no skoro tak mówisz, i z takim przekonaniem to ja w to wchodzę. U mnie czy u ciebie??:D
OdpowiedzUsuńZuzamoll ... Grunt ze zapach pozostał:)
Ida ... tak samo mówiła moja babcia. Tylko odnosiła to do każdej jednej sprawa... nie tylko do ciasta:D
przepisy na opakowaniach są do d....:) (o, przepraszam) są d..obre tylko czasami :)
OdpowiedzUsuńHolden ...Może nie wszystkie...ale taki na przykład kisiel... nigdy nie robię tak jak sobie producent życzy:D
OdpowiedzUsuńBo to męskie ciasto jest Zołzo!
OdpowiedzUsuńDla twardzieli:D
Pozdrówka:D
:D
OdpowiedzUsuńPrzepis czy anty - przepis, wsio ryba, jak mawiają Rosjanie. Świetne to jest :D
i dlatego poczekam na moje dziecko, które umie piec najprawdziwsze mufiny! - ja jeszcze w życiu czegoś takiego nie upiekłam:)
OdpowiedzUsuńa takie "kartonowe " ciasta to raczej do .... niczego sa:P
Monia ... :))) Bardzo mnie to cieszy:)
OdpowiedzUsuńMada ... Moje jeszcze nie potrafi. Co gorsza, nawet się nie garnie specjalnie:)
Kawowe ??? bleeeeeee, ale jak dla Szefowej to zawsze w biurku będę miał coś kawowego, tak na wszelki wypadek jak by coś jej się nie podobało ;))), w sensie, że dla złagodzenia :)))
OdpowiedzUsuńI to jest godna naśladowania postawa. Jak się zacznie pienić i rzucać... zapchać jej dziób kawowym iryskiem! I spokój. Na pół minuty:D
OdpowiedzUsuńZ rzeczy kawowych to najbardziej lubiłam nieistniejący już likier. O przyzwoitej procentowości - 40! Czemu zaprzestano produkcji??? Buuuuu....
OdpowiedzUsuńCiast gotowych niczym diabeł wody święconej unikam!
A ja jezdem zdolna i 2-3 razy do roku popelniam ciasto, tak od zera i nawet mi sie udaje:))
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że ja od ciasta wolę kotlet mielony z podsmażanymi ziemniakami. Kawa do tego może być, jak najbardziej:))) po lub przed, a nawet w trakcie. Zamiast wafelka chętnie skonsumuję frankfurterkę na gorąco z musztardą rosyjską lub tuńczyka w sałatce. I nigdy! nie wyczułam tak ani krztyny proszku do pieczenia:))
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis!
OdpowiedzUsuńKradnę Ci go,wydrukuję i powieszę na drzwiach kuchni.Będę pokazywać rodzinie jak mnie do pieczenia różnorakiego będą gonić!
Biedronka bliziutko to n iech sobie wafelki kupują!
Miłego dnia.
Zgaga ... Z rzeczy procentowych to ja tylko wino wytrawne :D
OdpowiedzUsuńStardust ... ja popełniem nawet częście! A szarlotka moja... mniam, paluszki lizać :D
Pieprzu ... Rozumiem, że ze słodyczy to wyłącznie sledzie??
Neskavka ... Proszę bardzo. Drukuj. Za skutki uboczne stosowania nie biorę odpowiedzialności :D
Haha...a wiesz, że tak. "Słodyczem" to można mnie wystraszyć ale takie śledzie w zalewie ziołowiej...mniam...mniam..
OdpowiedzUsuńA ja do końca wierzyłam, że to będzie prrrrawdziwy przepis!:)))
OdpowiedzUsuńAniu... po przepisy, to ja do Ciebie chodzę :)))
OdpowiedzUsuń