Osaczony
Są ludzie, ludziska, taborety i Ona. Zofia Cylupa z Cybulina, poczta Kurowo Wielkie.
Stoję sobie spokojnie w domu znajomych, kawusię ze słodzikiem popijam, aż tu nagle Nadworny. Wpada. Ze wścieklizną w oku.
- A ty tu czego? - jak zwykle uprzejmie zapytałam.
- Kogo nie czego - odparł niczym nie zrażony Nadworny - Ciebie konkretnie.
I dawaj mnie ciągnąć . Na stronę. W poważaniu miał, że mąż, że dzieci, że znajomych stado...
- Nie rób scen, tylko chodź grzecznie. - powiedział robiąc przy tym groźną minę.
W myślach przejrzałam wszystkie niecne sprawki, które mam na sumieniu. I nic. Absolutnie nic mi nie przyszło do głowy. Bo też ostatnio jestem beznadziejnie, nudnie grzeczna. Oraz poprawna politycznie i towarzysko.
- Zofia, Cylupa z Cybulina - wysyczał Nadworny, kiedy już mnie zamknął na balkonie - Mówi ci to coś?
- Eeee... poczta Kurowo? Wielkie? - zapytałam z niewinną miną.
- Ta sama - powiedział coraz bardziej wściekły - Co masz na swoja obronę?
- No nic. Zupełnie nic. Proca została w domu. Amunicja też. A poza tym to nie rozumiem o co tobie chłopie chodzi. Zocha jak Zocha - odparłam i chciałam go wyminąć. Bo nie dość, że nieromantycznie to jeszcze zimno jak jasny gwint. Se porę wybrał na pytania o Cylupę z Cybulina, poczta Kurowo.
- Namotałaś - odkręcisz. I to zaraz!
- Nadworny! Ja bardzo chętnie odmotam co namotałam, pod warunkiem, że mi powiesz łaskawie co? Bo ja nie rozumiem!!!!
- Masz jej powiedzieć, że ma do mnie nie dzwonić i nie pisać. Ani normalnych listów ani meili! I ma nie przyjeżdżać! I niech se ta Cylupa słownik kupi!
- Gadasz?! - zapytałam, a zdziwienie głos mi odbierało - Pisała? I dzwoniła?
- A pisała i dzwoniła. A jak nie odpisywałem to mi zapowiedziała, że przyjedzie.
- Ale powiedz mi skąd ona miała twoje namiary?
- Ty się jeszcze pytasz?- Nadworny pokraśniał. Ze złości.
- Nie zaczynaj znowu! Skąd mam niby wiedzieć?
- Od ciebie. Powiedziała, że jej dałaś!
- Zwariowałeś Nadworny. Mózg ci wymroziło? Czy co?
- No tak mi powiedziała... - mina mu nieco zrzedła. I trząść się zaczął, bo jednak balkon to nie jest dobre miejsce na dyskusje.... Zwłaszcza zimą.
- Zofio Cylupo z Cybulina! Masz przegwizdane! - wrzasnęłam i dostojnym krokiem ewakuowałam w kierunku kominka w salonie.
- To znaczy że co? Ukradła? - zapytał Nadworny , który po chwili zmaterializował się przy mnie.
- Jesteś na celowniku Nadworny. Wielka Zofia cię wybrała i nie popuści, aż nie znajdzie nowej ofiary.
Nerwowo rozejrzeliśmy się po salonie. Towarzystwo mocno sparowane. Samopas tylko Nadworny.
Sobie poradzi chłopina ...w końcu kto, jak nie Nadworny;-))))) A jeszcze mając Zołzę w druzynie!!
OdpowiedzUsuńTakich trzech jak nas dwóch (dwoje) to nie ma ani jednego;)
OdpowiedzUsuńHaha, się skręciłam pod biurko ze śmiechu, a miłość zakwitnie wiosną i smak zmieni w rozkosz
OdpowiedzUsuńtak to będzie :)
Nadworny taki twardziel, a jednak kobiet się lęka... hehe, Bo Zofia to zła kobieta była?
Zła czy dobra, nie wiem, nie próbowałam. Jedno jest pewne. Ma przegwizdane;)
OdpowiedzUsuń...ratuj Go...!!!!.......:):):).....tym razem cztery monitory do czyszczenia z serka twarogowego ze szczypiorkiem...:(:(....
OdpowiedzUsuńMaju???? Ale jak cztery??? Na jednym słabo widać??;))))
OdpowiedzUsuń..jestem w pracy...mam przed sobą dziewięć monitorów..dobrze,że tylko dolny rząd muszę czyścić...tak się kończy czytanie Ciebie przy śniadaniu....:):):):)...
OdpowiedzUsuńBiedny Nadworny. Już mi go szkoda.
OdpowiedzUsuńCylupę z Cybulina nasłałaś na biedaka ..
ihihihihih
nigdy nie wiadomo, z której strony nas miłość wyrżnie w samo czoło. ja się też zarzekałam i fochem strzelałam, ale jak przyszło co do czego, to jakby mi ktoś światłem w ślepia zaświecił:)no i to trwa już trzy latka. A jak się Zosia trochę podszkoli w słowniku... :)
OdpowiedzUsuńmonitor u mnie w sumie mało cierpli. nie tak bardzo jak klawiatura, którą wiecznie czymś ochlapuję:)
Majeczko, to ja ci w rewanżu chusteczki takie specjalne zakupie;)
OdpowiedzUsuńGosia...
Wszytko w rękach Nadwornego;)))
Lelevina...
Otóż to! I nie wolno jej , tej miłości odrzucać. Nigdy nie wiadomo czy będzie następny raz:)
Przeprowadziłaś się, to wpadłam po te ciastka wirtualne ;) czytam od dawna, komentuję rzadko, ale bawię się doskonale za każdym razem ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło Ciebie i Nadwornego ( kiedyś myślałam, ze to Twój Małżonek hehe z taką czułością o Nim piszesz )
Serdeczności!
K.
Ale z ciebie zołza ;)
OdpowiedzUsuńŻeby tak na Nadwornego, z premedytacjom... :)))))
Ale dobre, się ubawiłam :)
Szczała Amora prosto w pompę Nadwornego...
OdpowiedzUsuńA pompa nie czuła.
Będzie ślub! Jak nic! ;)
Zośka Cylupa Nadworna... to by byo coś!
;)
Poczta Kurowo Wielkie mnie dobila:))) Leze i kwicze, wymachujac odnozami:)))
OdpowiedzUsuńPozytywko, nie wiem czy wypada życzyć smacznego do wirtualnej kawy, ale dobrze, że wpadłaś :)
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji to nie mogę u Ciebie na blogu podpisać listy obecności. A próbowałam już kilka razy :)
Cała Ja...
No Zołzy maja to do siebie, ze z premedytacją...;)
Maura...
Myślisz? Nie... Nadworny by mnie zadziabał. Tępym nożem;)
Stardust...
OdpowiedzUsuńEch te polskie nazwy. Znam lepsze; np. Złe Mięso;)
Szukacie Zofii ofiary czy towarzysza przygód? ;)
OdpowiedzUsuńNo to przykra sprawa ... Są takie kobiety, że trudno im się łoprzeć :) Współczucia wyrazy przesyłam dla Nadwornego, skoro nielegalnie weszła w posiadanie namiarów na Niego, to musi być zdeterminowana!
OdpowiedzUsuńMagenta, jedno nie wyklucza drugiego;)
OdpowiedzUsuńIw... Zofia się znalazła, a teraz należy znaleźć sposób na pozbycie się jej;)
To Nadworny to nie mąż??? Ja tez tak myslałam!
OdpowiedzUsuńButterfly - to mnie pocieszyłaś, że nie tylko ja taka ...gapa ;))
OdpowiedzUsuńNivejko - a na którym blogu takie techniczne problemy zgłaszasz? ;)) się rozprawię raz dwa! ;)
Ech Madame... Nadworny to po prostu - Nadworny:)
OdpowiedzUsuńPozytywko, na zaniemyślankach, na WP:)
No i po co ci być Czubaszek? Musiałbyś z córką sąsiadki rozmawiać. A tak z Nadwornym.
OdpowiedzUsuńŚwietne. Znowu mieliśmy w pracy ubaw:)
Nivejko, nie mam pojęcia dlaczego... Widocznie ktoś na górze postanowił, ze to ja mam komentować u Ciebie a nie odwrotnie ;)) Co zrobić ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam tym cieplej! ;)
E tam, przecież nie przyjechała, na razie tylko straszy. A co ten Nadworny taki bojący? Złe doświadczenia z dominującymi kobietami ma, czy tylko z tą Zofią?
OdpowiedzUsuńZofia na pewno ma wiele ukrytych talentów, niech Nadworny w to uwierzy...
OdpowiedzUsuńNadworny wymiata;)
OdpowiedzUsuńA to podstępna kobieta jest ta Cylupa Zofjjja:( Jak mogła ,podła i kłamliwa istota ? Musi być, Ci powiem ,porządnie zdesperowana skoro nie bała się Tobie ,zołzie jednej, podpaść. Mam nadzieję ,że nie tylko ma baba przegwizdane ,ale i będziesz żądała satysfakcji. Mogę być Twą sekundantką , służę uprzejmie :)mła:)
OdpowiedzUsuńWow! Parapetówka!!
OdpowiedzUsuńPrzyniosłam fikusa (jeśli wolisz to może być każdy inny badyl) i szkło. kieliszki znaczy się :) Polewaj! ;-)
Kobieta-po-30.
Zośka słaba z ortografii?
OdpowiedzUsuńTen Nadworny taki jakiś nerwowy i nie ogarnięty jest, on to chyba potrzebuje...męskiej ręki Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKaja...
OdpowiedzUsuńCieszę się że się dobrze bawicie;)
Pozytywko, to ja jeszcze popróbuje, ale w razie co, to pamiętaj, że chodzę i czytam :)
Mira...
No właśnie nie wiem, ale się wywiem;)
Holden...
Powtórzę mu;)
West...
No! I to bezmiotłowo;)
Nika ...
OdpowiedzUsuńTakie sprawy to ja z pacem w uchu Nikuś załatwiam,... ale w razie co to mam na uwadze;)
Kobieto!!! Witaj na Nowych pokojach:))))
Rozgość się i polewaj wirtualnie;)
Iga...
No chyba tak. Dobrze, że Nadworny nie widział mojego pisania.... przed publikacją;)
Czarny Ptaku, w razie coś, wyślę go do ciebie na konsultacje;)))