Ona


Ona naprawdę nie ma wyczucia. Albo zegarka. Jeszcze tego nie ustaliłam, ale pewne jest, że czegoś jej brakuje. Może piątej klepki pt „Zdrowy rozsadek”?
Ale do rzeczy. Niejaka Marta M. z zawodu ekonomista, prywatnie moja dziesiąta woda po kisielu, nie bacząc na konwenanse, poradnik dobrych manier i zwykłą ludzką przyzwoitość, zadzwoniła dzisiaj, w godzinach od przyzwoitości dalekich. Bo normalni ludzie to o godzinie 5 minut 36 to jeszcze śpią. I śnią im się różne fajne rzeczy....
Niestety nie dane mi było dośnić, i pewnie już nigdy się nie dowiem czy on... (nieważne;)
Półprzytomna odebrałam po „-entym” dzwonku.
- Ty wiesz co ona mi zrobiła? - wrzasnęła mi do słuchawki. Ni dzień dobry, ni cześć, ni pocałuj mnie w d... Tylko z marszu, z grubej rury.
- Kto? Ci zrobił? Cześć.
- No jak kto! Ty się jeszcze pytasz? ONA! …no cześć.
Przejrzałam w myślach wszystkie nasze wspólne znajome „ONE” I wyszło, że tylko Kaśka i teściowa.
Kaśka z przyczyn obiektywnych odpada. Jest w Stanach i nie odzywa się z powodu silnego zauroczenia jakimś przystojnym kowbojem. Została teściowa.
- No, to co ci zrobiła?
- Zupę mi wylała. Na dzisiaj ugotowałam. A ona wylała. I jeszcze bezczelnie twierdzi,...słuchasz mnie?
- Słucham, słucham...
- A bo tak zamilkłaś.
- Bo słucham.
- A, no! Na czym to ja skończyłam? A... I bezczelnie twierdzi, że myślała, że to stara zupa.Wyobrażasz sobie!
- No... wyobrażam.
- Co?
- No, że wylała.
- Ty, śpisz jeszcze czy jak? W ogóle się z tobą nie można dogadać.
- Spałam. Jak każdy normalny człowiek, który ślęczał nad kompem do pierwszej w nocy. Ale już nie śpię. Chcesz zgadywać przez kogo?
- A to która jest teraz godzina? O matko. Widzisz! Widzisz! Tak wcześnie, a Ona już wylała!
- No,widzę...
- Tylko nie mów „a nie mówiłam” bo cię zabiję....
Nie powiem. Bo mi się gadać nawet o tej porze nie chce. No i chętnie bym jeszcze trochę pożyła.

A nie mówiłam?! Mówiłam! I powiem (napiszę) jeszcze raz. Jak będzie mało to będę to do znudzenia powtarzać....
- Choćby nie wiem co! Choćbyś miała odkładać na mieszkanie 20 lat.
- Choćby ci się to do lat 30 przedłożyło,
- Nawet jeśli rodzice twojego faceta są super fantastyczni i odlotowi ,
- Nawet wtedy gdy mają willę z basenem, gosposię, pokojówkę i szofera tylko do Twojej dyspozycji...

NIE WOLNO CI ZAMIESZKAĆ RAZEM Z NIMI!!!
… bo przestaną być super fajni i odlotowi. Zwłaszcza ONA, teściowa.

PeeS. A może była za słona?

Źródło zdjęcia w sieci

Komentarze

  1. no nie, udusiłabym za telefon o takiej godzinie i to jeszcze pod takim pretekstem!
    zwłaszcza, że teraz to już się nie dowiesz czy on... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. rany!!!
    zatłukłabym własnom pięścią albo słuchawką telefoniczną za telefon o tej porze!
    bo jak o tej porze, to tylko choroba albo inne kłopoty!i wtedy ewentualnie można wytłumaczyć..
    ale zupa?????

    za słona i na pewno za bardzo spieprzona:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie się pod tym podpisuje!
    Młode pary, małżeństwa, niemłode również. Nie powinny mieszkać z rodzicami tymi czy tamtymi.
    Mieszkając z teściami, nawet nie można puścić bąka w tajemnicy, cichaczem ...
    koszmar
    Tylko czasem są takie sytuacje, że nie maja wyjścia ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy szanowna Interlokutorka Marta M. czucia nie ma ni sumienia? O 5.36 budzić ludzi?
    Ja bym nie odebrała. No chyba, że chodziłoby o pożar lub poród:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Euforka...
    To właśnie jest tak, że na odległość to sobie można dusić. A jak przyjdzie co do czego to złość przechodzi:)

    Mijka....
    Abo to wiadomo? Najgorzej jak są wspólne gary...:)

    Gosia...
    No pewnie, że nie ma wyjścia. czasami. ale mimo wszystko i przede wszystkim trzeba dążyć do samodzielności:)

    Akemi...
    No właśnie, dopóki nie odbierzesz nie wiesz czy pożar, czy poród, a może nie daj Bóg zmywacz do paznokci się skończył:D

    OdpowiedzUsuń
  6. och, z teściową to tylko przyjechać, przywitać się i wyjechać... nie zabiegam

    OdpowiedzUsuń
  7. Po prostu - Marta M. jest mocno zdesperowana, jeśli dzwoni o takiej porze. Ja też nie wyobrażam sobie mieszkania wspólnie z teściami czy rodzicami. Niestety, to jest często przyczyną rozwodów i rozpadu związków. Moja mama zawsze powtarza - młodzi muszą mieszkać sami. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zupa to rzecz wagi państwowej czasami. A co dopiero małżeńskiej!
    Wyłączaj telefon na noc :)) w szczególności ten wirtualny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Margo...
    Bezpieczna odległość (ok. 100 km) tak żeby nie można było wpadać codziennie na kawę , ale nie za daleko żeby w razie W przypilnować dzieci :D

    Jolanta...
    Moja mam tez tak mówi. Niestety czasami rożnie bywa.
    Ja potrzebuje mieć swoje gary, swoją kuchnię i żeby mi się nikt w to nie wtrącał:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Maura! Dobre rady ciotki Klotki :D
    Budzika się nie dorobiłam... Telefon robi za zegar :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurczę, odetchnęłam;-))) W dorosłym życiu, nigdy nie mieszkałam z teściami. Ze swoimi rodzicami też nie;-)
    Bo to niezdrowy układ jest!
    PS.
    A za słona może być, wiem bo przesoliłam kilka dni temu. Ale chyba mam szczęście, że tylko ja to mogłam stwierdzić autorytatywnie i nie jako pretekst do czepnięcia się. No i sama sobie awantury z tego powodu nie zrobiłam, bo raz, że sobie wybaczyłam, dwa że jestem bardzo tolerancyjna. Zwłaszcza dla siebie;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaki ten dialog jest cudny! Przepraszam że się zachwycam wtedy kiedy powinnam współczuć ;D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Moja przyszła teściowa to fajna babka, ale w żaden sposób nie wyobrażam sobie mieszkania z nią czy tym bardziej moją matką. Podejrzewam że szybko byśmy przestali się lubić.
    W sumie nie dziwię się dziewczynie. Musiała być bardzo wkurzona jeśli aż o 5 dzwoniła. Nawet zasłona zupa to jej zupa. Może mąż lubi za słoną. JA lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. facet pewnie zjadł zupę, a oberwie się tesciowej ;-))

    OdpowiedzUsuń
  15. Znaczy się że jestem SZCZĘŚCIARĄ? bo moja teściowa - świekra tak Latarniku? nie utrzymuje z nami kontaktów :)

    OdpowiedzUsuń
  16. To teraz słuchaj horroru na żywo: Po 17 latach życia osobno, dobrowolnie wprowadziłam się do teściowej. Potrzebowała pomocy, nie chciała sama mieszkać. I ty sposobem zafundowałam sobie fajne, codzienne piekiełko na żywo. Nie wolno być Isaurą trzeba być twardym jak marmur!Ostatnie 5 lat to lata wyjęte z życiorysu:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj Nivejko! Pierwszy raz do Ciebie zaglądam, ale miło tu :)
    Też uważam, że małżeństwo bezwzględnie powinno żyć na swoim. Zresztą w pewnym wieku nawet singiel powinien być na swoim. Ja twierdzę, że w jednym domu - jedna dorosła-kobieta-gospodyni to max. Muszę mieć swoje porządki (nawet jeśli to bajzel), moje gary i moją lodówkę.

    Co do braku wyczucia - kiedyś kumpel mi zadzwonił obwieścić radosną nowinę, że właśnie wróciła do niego kobieta, przez którą wypłakiwał mi się w mankiet przez miesiąc po tym jak go ta jędza rzuciła dla innego (no po prostu wow i szczęścia życzyć). Zapomniał tylko, że gdy u niego jest wieczór, to u mnie jest 3 w nocy! Myślałam że go uduszę! Ale na odległość się nie da :/ Wrrr...

    OdpowiedzUsuń
  18. Oooo, dobre to. Ciotka Klotka radzi! Zrobię sobie taką wizytówkę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. ...też uważam,że trzeba być na swoim...
    ....a co do konfliktów???....no cóż ...zawsze są DWIE strony biorące w nich udział....nie zawsze strona aktywna jest TEŚCIOWA......czasem uważam,ze dobrze nie mieć dzieci...bo nie zostaje się teściową...:):):).....

    OdpowiedzUsuń
  20. Obiema ręcyma się pod odezwą podpisuję.Wspólne życie wielopokoleniowe tuż obok siebie to jak łażenie po omacku po polu minowym.To grozi niekontrolowanymi wybuchami:) buziole:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zyciowe dramaty.. nigdy nie mieszkalam z zadnymi rodzicami, oprocz swoich i to tez do czasu kiedy zachcialo mi sie "za ten pienkny monz" Dla mnie to jakis matrix, ale czasem tak widocznie trzeba, albo sie musi.
    Moze kulezanka powinna zainwestowac we wlasne garnki, skoro z mieszkaniem nie wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
  22. Święta prawda. O, teściowa nie, ale ile razy własna osobista matka mi zupę wylała ;D

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja uważam, że to generalizowanie... nie wszystkie takie są :) mam nadzieję!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Wszystko rozumiem, ale żebyś Ty za tę zupę płaciła niedokończonym snem z ,,onym'' w roli głównej? Chamstwo i drobnomięszczaństwo po prostu!

    OdpowiedzUsuń
  25. Pułapka uogólnień zawsze jest możliwa, ale coś w tym jest. Wiadomo, kiedyś bywało, że w jednym domu i trzy rodziny mieszkały (ja to znam z filmów i książek, z dokumentów wszelakich). To były ciężkie czasy. I zapewne trafiają się rodziny, gdzie synowa i teściowa to najlepsze przyjaciółki na świecie. Ale jeśli ktoś się męczy w takim układzie, bo między synową i teściową iskrzy, to może być naprawdę tragedia i powód do depresji. Wówczas najlepiej z teściową wychodzi się na zdjęciu. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kaja...
    Przeszło minęło :)

    Cała Ja...
    Nawet jeśli za słona to niczyj interes. Zwłaszcza jak ktoś takie właśnie lubi :)

    Emma...
    Śmiałe podejrzenie. ja bym jednak stawiała na krasnoludki. te małe potwory są zdolne do wszystkiego. Złego i dobrego :D

    Rybiooka....
    Jeszcze jakie szczęście :D

    Pieprzu...
    Na własne życzenie? Z własnej i nieprzymuszonej?????
    Desperatka :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Athena...
    Witaj :)
    No właśnie problem w tum ze teraz to już nawet nie bardzo kablem od słuchawki się da zdzielić:D

    Maura...
    Masz to u mnie! wiesz, że mnie stać na wszystko? :D

    Maja...
    No to pojechałaś z tymi dziećmi. Dzieci warto mieć. tylko teściową nie warto być. Zwłaszcza taka z dowcipów;D

    Nika...
    Jak mawiają jaskółki - do dupy spółki ;D

    Stardust...
    Miałaś więcej szczęścia niż niektórzy. po prostu. albo rozumu:D

    OdpowiedzUsuń
  28. Doro...
    Kocham moją mamę, ale tydzień z nią pod jednym dachem to wszystko co wytrzymuje ;D

    Mała MI...
    To ja tobie życzę, żebyś trafiła na wyjątek potwierdzający regułę :D

    Zgaga...
    No chociaż jedna! Pożałowała mnie, że się nie dowiem co też on :D

    Jolu...
    Oczywiście, że to w pewnym sensie generalizowanie, ale coś w tym jest. Prawda? ostatecznie dowcipy o teściowych nie biorą się z sufitu :)

    OdpowiedzUsuń
  29. ...mówiłam o sobie Nivejko...:):)...nie mam dzieci ....więc teściową nie będę...:):).....

    OdpowiedzUsuń
  30. Nivejko, zdystansuj się od Marty M., telefonu i cudzej teściowej. Na "onym" się skup. Może jeszcze powróci...

    OdpowiedzUsuń
  31. Mieszkanie z teściami powinno być obligatoryjnie zabronione...
    a może nawet karalne?

    :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Słońce odkurz pocztę meilowa ;D

    OdpowiedzUsuń
  33. Rysunek jest wybitnie wymowny :D Tak to jest dokładnie. Razem mieszkać nie należy, bo kiszka.

    OdpowiedzUsuń
  34. Maju...
    Wiem:)))

    Beatta...
    Sny kontrolowane? Ok. Się postaram :D

    Holden...
    ...a nie godzi się starej ZUPY w domu trzymać :D

    Ida...
    I paragraf powinien na to być. Jakiś :D
    Jak bendem prezydentkom to siem tym zajmem :D

    Magenta...
    Kaszanka nie wędlina, teściowa nie rodzina :D

    OdpowiedzUsuń
  35. What's up Dear, are you really visiting this web page regularly, if so afterward you will absolutely take fastidious knowledge. rozwiń, http://www.community.a4vcustoms.com/index.php?do=/profile-58639/info/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz