SKS


Byłam właśnie w trakcie litanii przekleństw na aurę miłościwie nam panującą i wzbijajłam się na wyżyny pomysłowości, kiedy z uchachaną gębą wpadła Osobista. Ciut świt dziewiąta rano było.
- Humorek jak widzę dopisuje - zapiała radośnie.
- Milcz! Jak do mnie mówisz! - warknęłam i znowu miałam się oddać narzekaniom. Na aurę. Bo złośliwa małpa jest. I kropka. Z moich szeroko zakrojonych planów doprowadzenia okien do stanu widoczności wyszło wielkie nic.
- To znaczy że masz wolne i możesz bez szukania pretekstów ze mną jechać - Osobista absolutnie bezceremonialnie zlekceważyła stan moich nerwów - Durna! Wiosna dookoła, a ty chcesz czas na mycie okien marnować?
- To ty durna jesteś - odcięłam się i pokazałam język. W całej okazałości - Jak ta wiosna już raczy przyjść to ja jej nawet nie zobaczę. Zza tych szyb to tylko szaroburą ciemność widach.
- No ale, wobec braku perspektywy, że jednak przestanie siąpić, możesz zrobić coś pożytecznego i pojechać ze mną - powiedziała nie bez racji Osobista i patrząc na zegarek dodała - Masz 10 minut. Ubieraj się!
- Rozkaz! - wrzasnęłam. I jeszcze sobie zasalutowałam. Do pustej głowy. Ale o tym, że pusta miałam się przekonać dopiero za chwilę...
Ubrałam się, szybciochem przydzieliłam zadania do wykonania Księciuniowi i zapakowałam się do wyścigówy Osobistej.
Jedziemy. Pierwszy zakręt mijamy na piszczących oponach. Zapomniała zredukować - pomyślałam sobie. Na przejściu dla pieszych mało nie staranowałyśmy grupki wyrostków. Parkowanie w centrum to już w ogóle wyczyn kaskaderski był. Od wypasionej audicy byłyśmy na grubość lakieru. Dosłownie!
- Kawy! - zawyłam jak tylko wysiadłam z auta.
- Jak sobie paniusia życzy - powiedziała Osobista dwornie i wskazała mi pobliską kafejkę.
- Co tak milczysz? - zapytała wiercąc się niecierpliwie.
- Przeżywam. I nadal nie mogę uwierzyć.
- W co? - zainteresowała się.
- Że jakiś dureń dał ci prawo jazdy. Przyznaj się! Kupiłaś na bazarze?
- Gadasz jam mój stary! - fuknęła - Ty wiesz, że on nie chce ze mną jeździć? Dasz wiarę?
- No jakoś mnie to nie dziwi. Dziwi mnie natomiast to, że ci w ogóle pozwala prowadzić!
- Durna? No właśnie nie pozwala! Muszę kombinować - powiedziała z wielce strapioną miną.
Nie wiem jakim cudem przetrwałam drogę powrotną. Osobista zachowywała się jak królowa szos. Hamowała w ostatniej chwili. Dosłownie jakby wierzyła, że taki sposób sprzyja masażowi stóp. Kierunkowskazem też sobie raczej nie zawracała głowy. Pewnie! Co będzie zdradzać każdemu gdzie jedzie!
Na rodziny łono powróciłam drżąca i blada.
- Co jest? Żadna szmatka ci się nie podobała? - zapytał Książę Małżonek widząc w jakim jestem stanie.
- Podobała - wysapałam padając bez sił, bez ducha, ze szkieletem jeno na sofę - Ale chyba SKS mnie dopadł. Z nagła.
- Obawiam się, że nie rozumiem...
- To proste. Z wiekiem maleje zapotrzebowanie na sporty ekstremalne. Dla równowagi wzrasta popyt na święty spokój.
- Acha - przytaknął na znak solidarności - A ten SKS?
- Starość kurwa, starość...

Komentarze

  1. Puenta doskonała:)))))
    Hahahahahahahahahahahahahahahahahahaha:)

    A... to na zakupy pojechałyście?
    Podsyłam ciut ciepłego słońca, kt~óre od raniutka zagląda przez me okna...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie cierpie zwariowanych kierowcow. Jeszcze jak na skutek wypadkow uszkadzaja tylko siebie, to jestem im sklonna wybaczyc, ale jak cierpia przy tym inni, jestem bezlitosna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jestem młoda i też sobie cenię spokój, więc z wiekiem bym tego nie łączyła... :) a z Osobistą to już raczej nie jedź... BAARDZO ŁADNIE PROSZĘ W IMIENIU TYCH, CO LUBIĄ CIĘ CZYTAĆ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem o co chodzi, mnie to nie dotyczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Adrenalina to zdrowie...
    Ale puenta the best!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to ja do pary powiem PKP* :) Pozdrawiam






    * Pięknie Kurwa Pięknie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ida...
    Dzięki. Słońca nigdy za wiele:)

    Stardust...
    Mam to samo. Udusiłabym takich...

    Mała Mi...
    w imieniu swoim obiecuje. Że nie będę! I że będę uważać :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Beatta...
    Szczęściara:)))

    Cała Ja...
    Adrenalina owszem. Ale niekoniecznie w takim wydaniu ekstremalnym :D

    Czarny Ptak...
    A PKS? Rozwiniesz?:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Puenta godna Zołzy!
    Brawo :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Do Ciebie Nivejko, jak na dobre piwo wpadam i zawsze wychodzę uśmiechnięta:D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. West...
    Puenta godna wydarzenia :D

    Akemi...
    Cieszy mnie to. BARDZO! :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. ....kocham Twoje opowieści....:):)......

    OdpowiedzUsuń
  13. Trzeba by jej było schować prawko tak, by nie mogła go już znaleźć :D. To tak profilaktycznie nim kogoś zabije. Małe prawdopodobieństwo, że tak jeżdżąc, zabije się na pustej drodze i nikogo za sobą nie pociągnie :/.
    U niektórych taka ostra jazda na krawędzi to przejaw agresji, u niektórych chęć popisania się (nie wiem czym), u niektórych - braku umiejętności. Nie mam szacunku dla takich "kierowców".

    OdpowiedzUsuń
  14. :))) ja nie mam prawa jazdy..., ale...:))) kierowców pouczam jak cholera, a kaw wypiłem dzisiaj już siedem, niestety...........
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja ostatnio wrażliwa się stałam na punkcie "agresywnej" jazdy. Pewnie bym w połowie drogi wysiadła i poczłapała pieszo, pomimo siąpiącego czegoś lecącego z nieba.
    Buziam i spokojnego weekendu życzę. Takiego z dużą ilością świętego spokoju

    OdpowiedzUsuń
  16. Maja...
    Dzięki dobra kobieto:)

    Athena...
    Czasami mam wrażenie, że niektórzy jeżdżą tak, jakby się bali, że spóźnią się na własny pogrzeb...

    Holden...
    Ja już przestałam liczyć kawy wypijane:)

    Gosia...
    To nawet nie agresywna, to według wałsnych zasad;D

    OdpowiedzUsuń
  17. Nivejko, mistrzostwo świata z tym SKS-em. :-D To ja już jestem bardzo, bardzo stara, bo mój mąż technicznie świetnie jeździ, ale jak naciśnie na gaz - co uwielbia - ja dostaję migreny ze zdenerwowania. I za każdym razem sobie obiecuję, że już z nim nie wsiądę do auta. SKS do kwadratu. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. PKS? Czyżby wspomnienie zimy? Piękne Kurwa Sanki ;)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja mam takie ekstrema non stop. Małż mi zapewnia. Więc chyba już taki babski Matuzalem ze mnie...

    OdpowiedzUsuń
  20. Osobista ma krechę
    królowa kazachstańskich szos
    zawsze mnie irytują tacy kierowcy
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. hahaha, fajnie... tylko te okna. Kurczę, przypomniałaś o oknach :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Hehehehehe. Pikne! Ale to nie starość. Jeno przesilenie wiosennowe :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Jolu...
    Chyba przesadzasz:D Poza tym istnieje różnica między szybką jazda a bezmyślnością. I brakiem wyobraźni:)

    Czarny Ptak...
    No nieźle:D

    Margo...
    Zawstydzasz mnie :))))

    Zgaga...
    Faceci to są! No! I gadają, że kobiety nie mają wyobraźni:D

    OdpowiedzUsuń
  24. Eufora...
    Wybacz jej, bo nie wie co czyni!
    Popracuję nad nią :D

    Magenta...
    No właśnie wyjrzało słońce (u mnie)... ale mi się nie chce dzisiaj :D

    Maura...
    Myślisz? Że jak wiosenne przesilenie minie to się nawrócę na sporty ekstremalne? :D

    OdpowiedzUsuń
  25. SKSy to niestety juz moja codzienność:) a PKSy to najbardziej mi te sanki sie podobaja:)

    wiosna idzie, dobrze jest!
    a z ta grubośc lakieru to nie przesadzajcie, sie lakier wyciera i grubość ma różna...:)o ocieradztwo Was nie posądzam, lakierowe:)

    OdpowiedzUsuń
  26. jakie ocieradztwo? Boże co za wyraz sie mi napisał!

    OdpowiedzUsuń
  27. Wow! In the end I got a web site from where I be capable of in fact
    obtain useful facts concerning my study and knowledge.
    www.love2u.ro,
    http://wiki.sascha-stettler.ch/index.php?title=Benutzer:ElvisSpiv

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz