Teścik


Wiosna! Panie sierżancie! Wiosna dookoła. Na światło dzienne wypełzły wszelkie niedociągnięcia estetyczne, śmieci porzucone i psie kupy. Nic to jednak. Wystarczy okulary, różowe najlepiej, na nos założyć i świat pięknieje. W blasku soczewek.
Jednego tylko nie rozumiem. Od czasów niepamiętnych, byłam przekonana, że wiosna powera życiowego dostarcza, a nie odbiera. A tym czasem słońce świeci prosto w oczy i nie chce się nic. No może tylko bladości wystawić na działanie ultrafioletowych.
Dzieciaki w szkole niemrawe jak budzące się muchy. Snują się smętnie i mają za złe. Że szkoła, że klasówka, że przerwa za krótka, że do wakacji jeszcze tyleeeeeeee... A może i dłużej. Wszelkie próby rozruszania towarzystwa spalają na panewce.
- Proszę panią...
- Panią, młody człowieku, to ty możesz... - zaczęłam, a klasa dokończyła chórem
- Poprosić do tańca!
- A zwracasz się do pani! - dodałam i na poważnie zaczęłam kombinować czym zastąpić wyświechtane powiedzonko.
- Proszę pani - klasowy odważniak, zwany Szymonem, nie dawał za wygraną - Święta niedługo.
- Tak? I co w związku z powyższym?
- Noooo, może byśmy tak coś świątecznego zrobili?
- Jestem za - wyskrzypiałam zdartym gardłem - I mam dla was nawet jedną propozycję.
Dwadzieścia trzy pary oczu, osobników płci obojga wpatrywało się we mnie z zainteresowaniem. I z nadzieją.
- Idziemy na boisko? - zapytała nieśmiało baletnica z pierwszej ławki, wystrojona w różową bluzkę, niepozostawiającą zbyt wiele pola do popisu dla wyobraźni.
- Nie - powiedziałam i wymownie zamilkłam. Z dwudziestu trzech nosów buchnęła para niezadowolenia - Na jutro, przygotuje wam, przecudnej urody, bardzo świąteczny i jajeczny, test kompetencji...

Źródło zdjęcia w sieci

Komentarze

  1. Zołzą, prawdziwa zołza i nie z żadnego pegeeru, a ze szkoły zwyczajnie ;))
    Na boisko, koniecznie. To się od razu może coś zachce:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Reg...
    Chciała by dusza do raju... ale przepisy nie pozwalają :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ...cholera....:)..umiesz sprowadzić na ziemię....:):)...

    OdpowiedzUsuń
  4. Maju...
    obiecuje poprawę. Kiedyś:D

    OdpowiedzUsuń
  5. potrafisz wywołać wspomnienia...

    OdpowiedzUsuń
  6. Test kompetencji sportowych bym proponowała ;) Z wypowiedzi powyższej wnioskuję, że posiadamy tę samą, że się wyrażę, specjalizację, Pani Koleżanko / jak mawiała znajoma metodyczka / :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu...
    Mam nadzieję, że miłe:)

    Beatta...
    Ja tę specjalizację to tylko z konieczności. I jak dyrektorka pani przyciśnie. Normalnie to ja swoją bibliotekę wolę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. :-))
    Aż zatęskniłam za szkołą.
    Nivejko, masz chyba całkiem sympatyczne warunki do pracy: 23 uczniów, bardzo kameralne klasy, mało liczne. Ja miewałam klasy po 42, 43 uczniów (szkoła średnia). Makakra, jak mówi Tatianka. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To było okrutne!!! Jak mogłaś! Wiesz jak dzieci potem za to nie lubią nauczyciele? :)
    Bo po pierwsze - test
    Po drugie - wcale nieśmieszny żart
    Po trzecie - była nadzieja na coś miłego...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jolu...
    Reszta była na wagarach wiosennych :D
    Jak są wszyscy to dopiero jest "makakra"

    Mała Mi...
    Nauczyciele nie są do lubienia. Są do nauczania.
    I cały dowcip polega na tym, że oni są z jednej strony a ja z drugiej. Oni kombinują ja mnie wykiwać, a ja jak się nie dać:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Prosze pani, pani to jest jednak Zolza:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Pani Stardust, nigdy nie twierdziłam że jest inaczej :D

    OdpowiedzUsuń
  13. bardziej kompetentni dostaną jajko? :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zołza nad Zołzami:D Kiedyś się pisało takie teksty na tablicy: Róża jet piękna choć rani, a ty nauczycielu nie dręcz nas testami przed świętami:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Diżejka...
    Owszem. Po jajku :D

    West...
    Kiedyś nie było testów kompetencji:)

    OdpowiedzUsuń
  16. A mnie się podoba. Niech WIĄ, że z PANIOM to nie przelewki. Życie jest ciężkie i trzeba sobie umieć z nim radzić. A nie tylko malinki i ciasteczka lukrowane! :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciasteczka lukrowane to nie zemną... takie numery. Prędzej kij i marchewka:D
    A bat szkoły docenia się później. Jak się zaczyna myśleć o czymś innym niż tylko jak tu wykombinować że by się wymigać :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Nivejka no jak mogłaś? ;) bezlitosna jesteś ;) no ale z drugiej strony jakby tak im luzu trochę dać to jeszcze weszli by na głowę a przynajmniej próbowali;)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja tam leżałam cały dzień na trawię i osłami, wołami nie zaciągnęli mnie do pracy,a Ty dzieci biedne owieczki gnębisz, o TY Zołzo

    ale i tak cię uwielbiom :)i one też :)

    OdpowiedzUsuń
  20. JA TAM JUŻ wiem, ja ten test obleję, ale uczniem Twym zostać chcęęęęęęęęęęe:)EEEEEEEEEEEE:)

    OdpowiedzUsuń
  21. aaaaaa!!!już wiem,skąd taka jedna z piątej klasy zerżnęła tę wiosnę!uj!
    no dobra,daruję jej,to z rok temu albo i dwa było,ostatnio znalazłam ten obrazek.

    tajest!zrób test!
    a u nas na boisko na razie nie można,bo miastowi mosirowi nie zabrali jeszcze lodowiska, a tam kable i rury straszą.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bądź twarda i bezwzględna to przyślę Ci "MOICH", którzy dziś w opisie jagniątka napisali "Jagniątko składa się z kopytek i uszu"

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak jest! baczność! Nie ma marudzenia! Nie ma leniuchowania!

    OdpowiedzUsuń
  24. hahahaha, jakie okrucieństwo! :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Euforka...
    Na głowę sobie włazić nie dam. A luz? jest miejsce i na luz:)

    Margo...
    No ktoś musi. Tak? Nie każdy może sobie leżeć i wzdychać:D

    Holden...
    Oj, pewnie szybko zmieniłbyś zdanie. I inaczej śpiewał :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Mijka...
    W sensie że przemalowała? A to spryciula sieciowa:D
    Testy, testy testy.już ni niedobrze na samo wspomnienie, ale tak się najszybciej naucza:)

    OLQA...
    No co? A nie składa się? Z kopytek? I z uszu? Co prawda zapomnieli o brzuszku, ale to drobiazg :D

    Malinconia...
    Baczność ! Spocznij! Do testu przystąp:D

    Magenta...
    Hannibal to przy mnie mały Pikuś? :D

    OdpowiedzUsuń
  27. A na gardło najlepszy ciemny miód - zawsze tym leczę chorobę zawodową i działa niezawodnie:-)

    OdpowiedzUsuń
  28. W sumie to Ty będziesz musiała i przygotować i sprawdzić potem...

    Wspieram Cię:)

    OdpowiedzUsuń
  29. ida...
    Na mnie nie działa....:((( Ale za to kisiel zaczyna przynosić rezultaty. jestem słyszalna:)

    Ida...
    Sprawdzić - tak. Przygotować też w sensie że ksero pierdutnąć :) Dzięki za wsparcie:)))

    OdpowiedzUsuń
  30. A toś ich ucieszyła! :))

    OdpowiedzUsuń
  31. Mam nadzieję, że skoro już biegasz do pracy, to lepiej się czujesz. A pogoda na niektórych faktycznie działa osłabiająco. Na mnie ostatnio też, ale się postanowiłam nie poddawać!

    OdpowiedzUsuń
  32. aaaaaaaaaa

    mój kisiel ma się tak:


    biorę sok wiśniowy od mamy z drylowanymi wiśniami i na tym kompociku robię kisiel z mąki ziemniaczanej, albo na kompociku malinowym... ścieram na wielkich okach tarki jabłko i dodaję w trakcie gotowania w ostatnich sekundach i taki kisiel to czysta przyjemność :)

    OdpowiedzUsuń
  33. wlasciwie to bardzo swiatecznie sie zrobilo na tej lekcji...
    kubel zimnej wody to byl jak nic!!
    taki "lany poniedzialek" dzieci mialy;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ty to prawdziwa zołza bez serca jesteś. Zapomniałaś już jak to było w szkole?!

    OdpowiedzUsuń
  35. Zołzy uczniowie najlepiej pamiętają! Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  36. Biedne dzieci :D ...nawet ja sobie wczoraj poszłam na wagary pod koniec pracy, czyli wygrzać stare kości na słoneczny balkonik... ;)))
    No ale rzeczywiście nie ma co dać sobie na głowę wejść. Dzieciaki cwane są na cztery łapy kute i potem zawsze tak naciągają.

    OdpowiedzUsuń
  37. Iw...
    Ja nawet nie przestałam biegać do tej pracy! Cały czas tyram jak dziki osiołek:)

    Margo...
    W takim "wydaniu" to z całą pewnością ...poezja:)

    Emocje...
    czyli jednak zachowałam świąteczny nastrój :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Gosia...
    I pomyśleć, że wszystko dla ich dobra:D

    Zgaga...
    Na zawsze pozostanę w ich pamięci? No to mogą być przykre wspomnienia:D

    Athena...
    Wagary ludzka rzecz. Zwłaszcza jak słońce przygrzewa:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie ma to jak dobre zdołowanie ...bez serca żeś, o!!!!

    OdpowiedzUsuń
  40. typowo wiosenne posunięcie, czyli myśli bujają daleko od ziemskich realiów.. TEEEST???? cudnie;-)

    OdpowiedzUsuń
  41. Akular...
    bez serc... ale za to z duchem... Twoim :D

    Jazz...
    Bujanie w wiosennych obłokach często kończy się siniakami :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Wiem wiem :) macie nas nauczać :)

    OdpowiedzUsuń
  43. ja nawet mam wrażenie,że skserowała..a wtedy bez bryli to wiesz...dopiero ostatnio coś mi podpadło..olać:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Jesssssu z kim ja się zadałem :))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz