Tort


Najlepsze kasztany rosną na placu Pigalle, a najsłodsze truskawki są w mojej zamrażarce.

- Co ty znowu kombinujesz? - zapytał podejrzliwie Nadworny. Odkąd pożarł się z Zofią z Cybulina Cylupą, wieczory spędza w mojej kuchni. Dowodów nie mam, ale wszelkie znaki na niebie i na ziemi świadczą o tym, że Szanowny Nadworny ma jakiś radar. Albo RRS. Bo niby skąd wie, że kombinuję? I że w kuchni? I że słodkie robię? KaGieBe to przy nim mały pan Pikuś.
- Torta kombinuję. To znaczy usiłuję kombinować - mruknęłam znad michy z czymś co, jeszcze niczym tortu nie przypominało.
- Acha. Pomoc ci?
- Nie. Poradzę sobie.
- No to ci pomogę - Nadworny zakasał rękawki bluzy i stanął w pozycji "do biegu, gotowi, start"
- Lepiej się nie mieszaj bo jak namieszasz w inną mańkę to wyjdzie zakalec.I będzie na ciebie - zagroziłam.
- Trudno. Muszę się czymś zająć - odparł niezrażony - Poza tym, i tak na kogoś zwalisz, to mogę być to ja. Przyzwyczaiłem się.
- Słusznie - przytaknęłam wręczając Nadwornemu mikser i michę z truskawkami - No to ucieraj. Mają być jak puch!
Zasalutował posłusznie i z zapałem godnym sprawy wagi państwowej przystąpił do pracy. Ja też przystąpiłam. Do dalszego kombinowania. No, kurczątko blade, nie jest łatwo. Tak bez przepisu...
Biszkopt tortowy się udał. No, może mógł być te pół centymetra wyższy, ale ujdzie. Masa chyba też. Eksperymentalne połączenie budyniu z truskawkami deptanymi.
- Słodkie - stwierdził Nadworny oblizując palucha
- No... - też polizałam. Swojego! - To co? Cytrynki?
Pocytryniona solidnie masa nabrała charakteru. Do tego poncz z sekretnego przepisu pani babci sąsiadki Nadwornego. Mocny!
- No i jak? - zapytałam Księcia Małżonka, który normalnie to kuchnię szerokim łukiem omija, ale wczoraj zaglądał co chwila celem sprawdzenia jak się sprawy mają.
- Lekko krzywy - ocenił fachowym okiem.
- E to nic. Tu się pierdutnie różę, tu się da napis i będzie okejowo - zignorowałam atak - Poza tym, to jest efekt jeszcze nie końcowy.
- U nas by taka fuszerka nie przeszła - powiedział wyniośle i zadarł nosa.
- U was - odparłam - to się trawę na zielono maluje i hełm na druga stronę wywraca.
Przystroiłam, napisałam i wyglądał... No może nie cudnie, ale z cała pewnością apetycznie.
- Próbujemy? - zapytał Nadworny z oczami łakomie wbitymi w różowo białe cudo domowego przemysłu cukierniczego.
- No co ty! Jak ja dam taki napoczęty?
- A jak będzie niedobry? - kusił. I siebie i mnie i Księcia Małżonka, który ponownie pojawił się w kuchni.
- No dobra. Ale po maluchu! - zezwoliłam i ochoczo ukroiłam każdemu solidną porcję. Sobie ma się rozumieć też. Był dokładnie taki jak chciałam. Delikatny, a jednak mocny. I z charakterem. Taki jak Ona. Jubilatka znaczy.
- Mniam - mlasnął z zachwytem Nadworny - Żyje się po to żeby jeść!
- Taaaaa - przytaknęłam - A je się po to, żeby się odchudzać...

Chcieli jeszcze, ale nie dałam. Bo by mi napis "DLA MAURY" zeżarli :)

PeeS. Wszystkiego najweselszego Maura:)

Źródło zdjęcia w sieci

Komentarze

  1. każdy pretekst do imprezy jest dobry, więc ja też, jak najbardziej I STO LAT STO LAT STO LAT;-)

    Ps. nigdy nie miałam zdolności w kwestii życzeń więc sorki

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że Maura ma urodziny :) dzięki za wieści Nivejko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ..i ja się przypnę.......:) do życzeń oczywiście......niech Ci się darzy Mauro....

    OdpowiedzUsuń
  4. :):)) MNIAM, czytałam jedząc truskawki:)))
    Dla Maury STO LAT - dostanę kawałek tortu?

    OdpowiedzUsuń
  5. Musiał być pyszny -ten tort!
    Mauro - najlepszego, najsłodszego i jakiego jeszcze chcesz - wszystkiego oczywiście

    OdpowiedzUsuń
  6. Macie rację. Każda okazja jest dobra żeby dobrze życzyć, dobrze zjeść i pośmiać się :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Nivejjjjjjkaaaaaaa!

    Czegoś takiego to jeszcze w kinach nie grali, normalnie.
    Strasznie to okropnie oraz potworrrrnie miłe.
    Kochana jesteś! Pójdziesz do nieba z butami!
    Dziękuję.
    Wzruszyło mnie to. Naprawdę.
    Wszystkim dziękuję za piękne życzenia :)
    Jeny....

    OdpowiedzUsuń
  8. Micha mi się cieszy
    :))))))))))))))))))))))))))))))
    Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Maura...
    bardzo bardzo, bardzo..... proszę.
    I smacznego.
    PeeS. Mam nadzieję, że Ci nie przeszkadza, że napoczęty ten tort ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Sto lat,
    sto lat, niech żyje, żyje nam!

    Nivejko,
    jesteś moim idolem: ,,je się po to, żeby się odchudzać" - jestem ZA :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooooo, zdążyłaś upiec tort! :))
    Ja nie mam pojęcia o pieczeniu, ale od dziecka uwielbiałam wylizywać surowe ciasto z różnych chochelek, foremek i takich tam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. AAAAAAA: torty w każdym stanie przyjmuję. Czynne 24h.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystkiego najlepszego dla Maury!!!!
    A tort musial byc pyszny, narobilas mi smaku na cos slodkiego.. juz wiem zaraz sobie walne bita smietane z truskawkami i sosem czekoladowym!!
    A niech sie dzieje, nie zarlam caly tydzien nic slodkiego, wiec moge;)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Mauro! Najlepsze Życzenia:)

    Nivejka, bardzo to sympatyczne:)

    Pozdrawiam obie panie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojej! Wszystkiego najsmaczniejszego i najweselszego Mauro!

    OdpowiedzUsuń
  16. Się dołączam do Twoich życzeń dla Maury;-) Sto lat bym nawet zaśpiewała, ale to byłoby już wystawiane jubilatki na ciężką próbę ...

    OdpowiedzUsuń
  17. Aleś mi smaka tym tortem narobiła! Ja też chcę, a mam dwie lewe ręce do pieczenia :( Pdeślij kawałek ;)
    Smacznego! I wszystkiego dobrego jubilatce :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ha! A ja się zastanawiałam na jaką okoliczność ten tort:) wszystkiego najlepszego dla Maury:) buziak i dla jubilatki i dla cukiernika:)mła:)

    OdpowiedzUsuń
  19. No i od wpychania w usta tego tortu o dziwo mnie nie zemdliło, pycha... mniam mniam

    Stymulujesz Nivejko do życia, grazie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. normalnie czuję w ustach jego smak...i chyba sprawdzę czy mam jeszcze truskawki w zamrażarce:)

    OdpowiedzUsuń
  21. dla Maury też ode mnie wiele radości! ( a ja znam Maure?)

    OdpowiedzUsuń
  22. :-) Nivejko, smakowicie:-)
    Mauro, ode mnie również wszystkiego najweselszego:-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Bierzcie i próbujcie wszyscy. Tego wirtualnego cuda przemysłu cukierniczego. I niech wam na zdrowie, a nie w biodra idzie. Smacznego:)))

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie jestem solenizantką i nie dla mnie ten tort, ale autentycznie się wzruszyłam. Och, Nivejko, Nivejko. :-D Wszystkiego najwspanialszego dla Maury.
    PS Ależ ten tort pachnie, czuć w naszym mieszkanku. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Maurze winszuję:)
    Nivejce pomysłu gratuluję:)
    A sama smakuję:)

    OdpowiedzUsuń
  26. I don't drop a great deal of remarks, however I browsed a few of the comments on this page "Tort". I actually do have a couple of questions for you if you don't mind.
    Could it be just me or do a few of these responses look like they are left by brain dead individuals?
    :-P And, if you are writing at other sites, I would like to follow
    everything new you have to post. Would you post a list of the complete urls of your social networking sites like your twitter feed, Facebook page
    or linkedin profile? SzczegółY, http://tekkencentral.
    dailygame.co.kr/bbs/index.php?mid=free&document_srl=5415304

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz