Trawka


- Jak wyglądam? - wrzasko-pytaniem powitała mnie urocza koleżanka z pracy, wybitna specjalistka od fikołków.
- Jak przez okno - pozwoliłam sobie na żarcik. Mogłam, bo na zdesperowaną nie wyglądała. Wręcz przeciwnie. Promienna cera, włos prosto od fryzjera, a i ciuch nie najgorszy.
Pani wuefistka klapnęła z wrodzonym wdziękiem na twarde szkolne krzesełko.
- Ech...- westchnęła uroczo i zamilkła.
- Randka stulecia? - zapytałam. I wcale nie od niechcenia, tylko z prawdziwym zainteresowaniem. Ostatecznie nie zawsze widzi się fikającą koziołki w eleganckim gajerku damskim.
- Stulecia tak, ale nie randka - odrzekła i zrobiła tajemniczą minę.
Ciekawość może i jest pierwszym stopniem do piekła, ale że tak się kolokwialnie wyrażę, guzik mnie to. Wolę się tam, w tym że piekle za ciekawość znaleźć niż za inne przewinienia.
- Czyli? - drążyłam temat.
- No rozmowę mam. Bardzo ważną...
- Ja rozumiem, że chcesz być tajemnicza , ale na litość bobrzą! Jak zaczęłaś to dokończ! - zawyłam dramatycznie. Jeszcze chwila, a zaczęłabym szaty drzeć.
- Bo co?
- A to, że mnie ciekawość zeżre żywcem w tak młodym wieku!
- Ojej - zakpiła - No do tego nie mogę dopuścić! Toż to by był niepowetowana strata!
- Właśnie - powiedziałam i na wszelki wypadek przezornie zamilkłam. Żeby nie przedobrzyć.
- Na rozmowę w sprawie pracy idę - wyjaśniła spokojnie i zajęła się grzebaniem w torebce.
- Przestało ci się u nas podobać? - zapytałam niewinnie.
- Nie mi, tylko ja. Się przestałam podobać - wymruczała znad torby. Znalazła w końcu to czego z takim uporem szukała i popatrzyła na mnie z wyraźnym zainteresowaniem.
- A ty? - zapytała
- Co ja?
- No co ty będziesz robić?
- To samo - odpowiedziałam i widocznie musiałam mieć minę głąba.
- Ty udajesz? Czy olewasz? Cztery etaty lecą na zieloną trawkę! W tym twój! Najprawdopodobniej...
No tak. Właśnie przypomniała mi o czymś o czym usilnie starałam się nie pamiętać.

A tak przy okazji... Szukam pracy. Jakieś propozycje?

Komentarze

  1. Zrób tak jak ja zołzik:)idź na swoje:)wprawdzie nie łatwa ta sztuka i długotrwałe starania ale może coś z tego być:)przecież:) buziole.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednoczę się z tobą :)
    Będzie dobrze, bo nie ma innego wyjścia.
    Tym czasem buziam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nika...
    Bibliotekę mam sobie założyć? Prywatną?
    Cieniutko to widzę...

    Gosia...
    Będzie bo musi! I tego się będę trzymać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kurcze...czy my czasem nie pracujemy w jednej firmie?? u mnie też jakieś cięcia zapowiadają...:-(

    OdpowiedzUsuń
  5. To jakaś plaga, czy co???
    A może wolny zawód, co? Jak dla mnie masz wszelkie predyspozycje;-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Emma...
    Nie sądzę... ot po prostu przykry zbieg okoliczności:)

    Akular...
    Musi plaga! Egipsko-kołobrzeska :D
    Wolny? hmmmmm:D

    OdpowiedzUsuń
  7. o masz Ci los... Będzie dobrze, no! Tyle kciuków zaciśniętych, że nie ma innego wyjścia ;) Cmokam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Naprawdę zmieniasz miejsce pracy?
    Podobno ten rok jest w ogóle astrologicznie pełen zmian i to konkretnych.
    Mam nadzieję, że Ci się uda samodzielnie coś zawalczyć - to często trudniejsze, ale daje o wiele większą satysfakcję!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nivejko, pisarką mogłabyś być, bo... już jesteś, ale z tego wyżyć trudno, cóż... :-( (chyba, że masz głowę do interesów, (czego życzę, przydatne dziś baaaardzo). A może w redakcji jakiejś??? Powodzenia, kolejne "kciuki" dorzucam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pozytywka...
    Wyjścia zawsze są różne. Najważniejsze, żeby było ewakuacyjne :D

    Iw...
    Najprawdopodobniej... Się okaże jak zobaczę czarno na poszarzałym :)

    Anulka...
    Przeżywają najlepsi. I ci z głową do interesów. W tej sytuacji odpadam w przedbiegach :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Najprawdopodobniej to jeszcze nie na pewno... może w tych czterech Twojego akurat nie ma... Co Ci powiem, jak sama też jestem bibliotekarą :)))) Śmy se wybrały zawód! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nivejko :) może razem ten biznes od zakupów załozymy? :) bo sama to się boję...

    OdpowiedzUsuń
  13. Pracuje w nowej firmie od lutego, a już planują zwolnić ok 500 osób... a niby połączenie uczelni maiło wyjść na zdrowie :(

    Może jednak Cię nie zwolnią, wydaj te książki i zarób kasiorę!

    OdpowiedzUsuń
  14. O proszę, to my na jednym wózku nieomalże. ja takie zwalnianie, brak etatu itp. przeżywam w swojej szkole co roku, a myślałam, że po 20 latach pracy będę pracować spokojnie. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  15. o, Boszszsze... może koleżanka tylko ot tak chciała zasiać jadowite ziarno niepokoju? pozdrawiam znad dopracowywania kolejnego cv ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tylko u siebie dla siebie. Łatwo nie jest, ale nie ma tak, że na trawkę. A u siebie na trawce można i gąski pasać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Może otwórz hebraciarnię. Albo książki pisz - z tego, co czytam na Twoim blogu, wniskuję, że się nadajesz na pisarkę! Czytelnicy będą zachwyceni!

    OdpowiedzUsuń
  18. propozycji nie mam:((( mocno ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  19. a dlaczego likwidują etat? słyszałam o takich pomysłach,żeby biblioteki miejskie połączyć ze szkolnymi-bzdura do kwadratu ale dla oszczędzających włodarzy miasta super pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mira...
    Zawód pikny! Mi się podoba tylko, że no wiesz... jak trzeba kogoś posłać na trawkę to wiadomo kogo :)

    Mała Mi...
    To ty bądź szefem. Ja będę szara masa pracująca :D

    Margo...
    Wyszło! Włodarzom :D

    OdpowiedzUsuń
  21. W drodze...
    No właśnie. ja tez co rok to samo... ale teraz to już że tak powiem wali dramatem :D

    Levinia...
    Niestety nie. Fakty są jakie są...

    Magenta...
    Wszystko cacy jak ktoś ma porządny zawód. Albo nie jest takim beztalenciem:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Sylwia...
    Pomysł dobry:) Kawiarnie są wszędzie. herbaciarnie bywają rzadko :)
    Co do pisania to sama wiesz jak to jest.... :D

    Holden...
    Szkoda. Każdy pomysł się liczy... ale i te uściski przyjmuję z radością :)

    OLQA...
    Niż demograficzny... A na dodatek otwierają nową szkołę:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Porządny zawód? To chyba sprzątaczka tylko? E nie, to by był porządkowy:))) I co to za samokrytyka? Beztalecie? Też coś!!!
    Dasz radę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. też szukam pracy, ale dla studenta to jest tyle konkretnych ofert, że aż mam mętlik co wybrać -.- Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nivejko, Mama mi proponowała "porządne zawody": krawcowa, fryzjerka, ale się zaparłam to teraz mam. Wygląda na to, że też się zaparłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Z takim talentem proponuje za rozejżeniem się za dobrym wydawcą :)
    (www.gdzies-pomiedzy-wierszami91.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  27. u nas ma polecieć dziewięć osób..dali nam pozwolenie na aż dwie pierwsze klasy,a jakoś niżu nie zauważyłam(mam też przedszkole w tej szkole,więc?).

    a pomysł z wydawcą uważam za doskonały!!!
    ( w razie co zilustruję:)))

    OdpowiedzUsuń
  28. Teraz se aż przysiadłam...
    Czy oni tam u Ciebie poszaleli?

    OdpowiedzUsuń
  29. Nivejko, może tak miało być... Od kilku lat pracuję jako wolny strzelec i jestem o wiele bardziej szczęśliwa niż wtedy, gdy pracowałam w szkole. Tak to jest, że jak się człowiek zasiedzi, to nawet jeśli nie jest do końca usatysfakcjonowany, zaciska zęby i nawet sobie nie wyobraża, że mógłby zostawić swoją posadę. A taka radykalna zmiana -- bycie postawionym przed faktem -- zmusza do inicjatywy. Trzymam kciuki! Będzie dobrze. Zobaczysz.

    OdpowiedzUsuń
  30. po pierwsze moze cie jednak nie zwolnia, a jesli tak sie stanie to i tak przeciez nie koniec swiata, prawda? ja co prawda po takim "koncu swiata" wyladowalam kilka lat temu w Londynie.. ale nie ma tego zlego... teraz nie zaluje tej decyzji

    OdpowiedzUsuń
  31. Chyba w każdej szkole takie niepewności...
    Moja znajoma też dziś mi napisała, że przymusowo zmienia pracę, bo jest za młoda, by mogła zostać w obecnej(przecież lepiej trzymać osoby 'grubo' w wieku emerytalnym, niż zatrudniać młode, świeże umysły) szczyt głupoty!
    Głowa do góry - będzie dobrze;-)

    OdpowiedzUsuń
  32. Reg...
    Konserwatorka... powierzchni płaskich. To najbardziej porządne by było :D

    Kwaku...
    Przybywaj na wakacje... u nas zawsze coś się znajdzie dla studenta :)

    Beatta...
    Mało tego. Ja w ślady własnej mamy poszłam;)

    OdpowiedzUsuń
  33. bitter pill...
    Chyba jeszcze za mało umiem:) Ale dziękuję:))))

    Mijjka...
    W razie co, to trzymam cię za słowo:) mam pomysł na Bajki domowe :)

    Ida...
    Co chcesz... prawa rynku, dotyczą również oświaty :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jolanta....
    Taaaaaaa... ale ty masz inny fach w reku:) Redaktorujesz:)))

    Anonimowa...
    Dzięki że wpadłaś:)
    Pewnie bym nie żałowała, ale jestem rodzinnie uwiązana. Poza tym, cały czas naiwnie wierzę, że jakoś to będzie. choćby nawet po japońsku :)))

    Ladybird...
    Ruch służbowy, planowanie... a i tak wszystko sie we wrześniu wyjaśni :)

    OdpowiedzUsuń
  35. pracy? o Boże, mam sie martwić?

    OdpowiedzUsuń
  36. Może na farmie? He, he, złosliwam:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ty dasz radę, zawsze i wszędzie!

    OdpowiedzUsuń
  38. Wizja cięć przykra, ale czasem takie zmiany życiowe na dobre wychodzą :). I tego Ci życzę. A swoją drogą - rzeczywiście warto by było gdzieś "po drodze" wykorzystać talent do pisania, który niewątpliwie masz :))) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  39. ....trzymam kciuki za ODWAGĘ.....poradzisz sobie!!!.......czasem trzeba zamknąć oczy i...........zacząć z innej strony....

    OdpowiedzUsuń
  40. Beata...
    Faktycznie. Złośliwa... tym bardziej, że farmrstwo tez nie za bardzo mi wychodzi :D

    Zgaga...
    Oby:) Dobrze wiedzieć, że ktoś pokłada wiarę :D

    Athena...
    Tak się mówi, a bywa różnie. Ale jestem dobrej myśli:))))

    MajaK...
    Dzięki Maju :))))

    OdpowiedzUsuń
  41. Spoko:))))Bajki robię raz na jakiś czas:))))

    i lubię!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz