Wielkanocna tradycja:)


- Baby upieczone,
- Szynki uwędzone
- Mazurki udekorowane,
- Pisanki wymalowane,
- Lodówka się nie domyka,
- Durnostojki wyeksponowane,
- W całym domu śmierdzi bukszpanem...
Skoro wszystko zrobione to - Święta ogłaszam za rozpoczęte.
A jeśli nawet nie zrobione to i tak sama siebie nie przeskoczę.
W związku z tym, że wszystko i że fajrant i że Wielkanoc, przypomniała mi się taka oto rodzinna anegdotka....

Dawno, dawno temu, kiedy byłam dziewczęciem i nosiłam mysie ogonki za uszami, mieszkaliśmy w pewnej wsi, mój ojciec wybrał się na rezurekcję (dla niezorientowanych, to to taka msza jest odprawiana o nieludzko wczesnej godzinie). Rowerem pojechał. Wrócił radosny jak wielkanocny kurczaczek, szczęśliwy po czubek włóczkowego berecika z antenką.
- Byłem pierwszy! - wrzasnął od progu i z lubością pociągnął nosem.
- Pierwszy gdzie? - zapytałam.
- No jak gdzie? We wsi oczywiście! - odpowiedział i uznawszy, że udzielił wystarczająco konkretnej odpowiedzi poszedł za zapachem. Tyle, że ja nadal nie rozumiałam powodu szalonej euforii.
- No i co z tego? - drążyłam temat. Popatrzył na mnie wzrokiem, że oto pokarało go dzieckiem nie tyle dociekliwym co nic a nic nie znającym się na rzeczy.
Na moich oczach rozgrywała się walka; apetytu na świąteczne żarełko i rodzicielskiego obowiązku.
- To taka tradycja, a właściwie to wróżba. Że jak ktoś pierwszy ze wsi wróci z rezurekcji temu wyjątkowo ziemia obrodzi. Urodzaj będzie. Rozumiesz?
- Acha - kiwnęłam głową bez przekonania. Bo niby rozumieć rozumiałam, ale coś mi nadal nie grało.
- No kartofelki, żytko, pszenica i inne takie. Najlepiej obrodzą - tłumaczył
- Tato, ale my nie mamy ziemi. To gdzie będzie ten urodzaj?
Tu nastąpiła chwila zadumy. Konsternacja.
- Jak to nie mamy? A w doniczkach? Mama tak te swoje kwiatki lubi. Niech jej rosną.
Zadowolony, że wybrnął z sytuacji poszedł sobie nareszcie tam skąd smakowicie pachniała biała kiełbasa i żurek.
Tradycji stało się za dość. Ojciec odebrawszy wielkanocną palemkę pierwszeństwa, jakiemuś potrzebującemu rolnikowi postępowemu, oddał ją mamie. Widocznie coś w tym jest, bo kwiaty tego roku rosły jak szalone...

Niestety moje doniczkowe uprawy coś słabiutkie. Rachityczne do tego stopnia, że trudno podjąć domniemanie o ich estetycznych wartościach. Znakiem tego, trzeba nieprzeczuwającego nic Księcia Małżonka wysłać bladym świtem na modły... I niech mi drugi nie wraca!

PeeS...
WSZYSTKIEGO WESOŁEGO... WSZYSTKIM:))))


Źródło zdjęcia w sieci

Komentarze

  1. Dla Ciebie i Twojej Rodzinki tegoż samego.
    Wesołego i spokojnego i.... niech Ci doniczki obrodzą jak nigdy:)

    Jak Święta to Święta!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego spokojnego Tobie i rodzince :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A, to teraz rozumiem, dlaczego u mnie w domu roślinność niezbyt wybujała od lat wielu :)
    Tobie również życzę pogodnych i rodzinnych Świąt. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. podobny, gdy w Wigilię pierwszy gość w dom to baba zła to wrózba dla tego domu jest, trza chłopa do przodu pchać:) a z wielka noca nie znam, rezurekcja wczesna jest, kilka razy zaliczyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. W życiu nie byłam na rezurekcji, Małża wyganiać nie ma sensu, nie pójdzie, kwiatki na parapetach mają się całkiem nieźle... Ki czort?

    Pięknych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda,że wcześniej nie wiedziałam.Pogoniłabym Crisa bo moje kaktusy wredne,oj wredne.Może by złagodniały nieco?
    U mnie śmierdzi białą kiełbasą i ciasteczkami pachnie.Znaczy święta na całego.

    Radosnych,rodzinnych Świąt życzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wesołych świąt! Mnie i rezurekcja nie pomoże bo świąteczną rzeżuchę mi zeżarli ( bo mówiłaś ,ze zdrowa)

    OdpowiedzUsuń
  8. No i proszę, wszystko, nic tylko wreszcie odpoczywać. Wesołych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nivejko, niech Ci się te Twoje roślinki reaktywują i witalizują. I nie tylko z okazji świąt, ale cały czas. A Tobie i Twoim bliskim radosnych, ciepłych, rodzinnych Świąt Wielkanocnych, pełnych nadziei i tego, co najpiękniejsze. Pozdrawiam cieplutko. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. wszystkiego naj Tobie, bliskim i Twoim kwiatkom!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkim wam, wszystkiego naj :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli już wszysto gotowe, to pozostaje życzyć Radosnej Wielkanocy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudnych Świąt;-)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Niech to będzie dobry czas !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Pogodnych i spokojnych Świąt:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrych, spokojnych Świąt.I urodzaju-w domu i zagrodzie! A co!

    OdpowiedzUsuń
  17. Niwejko, Wesołych i pięknych Świąt!
    a kwiatki.... napluj na nie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciepłych i rodzinnych świąt!
    Ps. Ja ze swoimi kwiatkami rozmawiam i mówię im, co im grozi, jak nie będą współpracować :) I to działa :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zołziczko:) pełnych spokoju i miłości Świąt Ci życzę:)Niech Ci się życie pięknie plecie:)mła:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Radosnych i szczęśliwych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Urodzaj może mieć też znaczenie przenośne! :)
    Urodzaju na wszystko, co dobrze Ci zatem życzę z okazji tej Wielkanocy!

    OdpowiedzUsuń
  22. Zdrowych, spokojnych i słonecznych Świąt. I niech żyje Tradycja!

    OdpowiedzUsuń
  23. Radosnych Świąt !!!:) P.S. Przynajmniej klęska urodzaju nie grozi...;)

    OdpowiedzUsuń
  24. No masz, a ja myslalam, ze samo podlewanie wystarczy:( Moze bym i Wspanialego wyslala na te rezurekcje, ale roweru nie ma, zagapi sie i wroci ostatni. Strasznie nieprzydatny ten moj chlop;/
    Wesolych Swiat!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo pikna opowieść wielkanocna :))
    ściskam mocnooo!
    Maura!

    OdpowiedzUsuń
  26. Mysie ogonki brzmią uroczo :) wesołych dla Ciebie i Twojej rodzinki :)

    I jaj i kurczaczków i Alleluja :)

    OdpowiedzUsuń
  27. no to wszystkiego najlepsiejszego:)))
    zdrowych i wesołych świąt!

    a kwiatki..a urosną kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  28. No kochaną poczciwą duszą "był" Twój tatulek. Pewnie mamie chciał się przypodobać, a że na kwiaty może nie miał i wylewnością ludzie się taką nie odznaczali jak teraz, to takowy sposób znalazł na zastąpienie tego co by pewnie chciał jej powiedzieć. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Baranku wielkanocny
    (Jan Twardowski)

    Baranku wielkanocny coś wybiegł z rozpaczy
    z paskudnego kąta
    z tego co po ludzku się nie udało
    prawda że trzeba stać się bezradnym
    by nielogiczne się stało
    Baranku wielkanocny coś wybiegł czysty
    z popiołu
    prawda że trzeba dostać pałą
    by wierzyć znowu

    Wszystkiego naj, naj - świątecznego :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. u mojego znajomego w doniczkach rośnie choinka (w domu) i służy nawet TERAZ... :) wszystkiego co niemożliwe ŻYCZĘ

    OdpowiedzUsuń
  31. I Tobie również "Nivejko" wiele radości w życiu życzę :)) Niech Boża moc Chrystusa Zmartwychwstałego przynosi Ci same dobra i obdarza Twoją rodzinę Miłością i szczęściem :)

    Kobieta-po-30.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz