Turystyczne story



” Owszem, to prawda, że pada deszcz,
Ale pozwolę sobie zauważyć, że tylko z góry”


Tym to cytatem, z radosnej twórczości naczelnego optymisty kraju, niejakiego Poniedzielskiego Andrzeja, pozwolę sobie nawiązać do… A nie! Wcale nie do optymizmu. Do turystów. Turystów albowiem (!) ci u nas dostatek.

Zaczęło się. Przez Wiś Nadmorską porozjeżdża się z trudem. Znalezienie miejsca do zaparkowania auta graniczy z cudem. Wszędzie pełno straganów z badziewiem. Jaja, ogóry, mydło, powidło i maść na szczury. To się nazywa SEZON. A jeszcze nie ma pełni. Pełni sezonu znaczy.
Jadę sobie przez moją Wieś Nadmorską, turystyczną wyścigowym autkiem w kolorze bliżej nieokreślonym 20 na godzinę. W porywach! Szybciej się nie da. Turysty łażą. Dosłownie. Niczym święte indyjskie (nie powiem co)
Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony trudności w poruszaniu, ceny pod sufit i wszechobecny tłum, a z drugiej ... wszyscy z tych turystów żyjemy. Niektórzy tylko z tego.

Turyści tak jak wszyscy inni dzielą się;
- na takich co to im się nigdy i niczym nie dogodzi.
- i na tych z gruntu zadowolonych.
Zadowoleni wiadomo. Cieszą się, że im się udało wyjechać, że dostali urlop, że trafił im się wolny pokój, że mogą spędzić fajnie czas, że jest pogoda – bo mogą się poopalać, że pada deszcz – bo można poczytać, że w pokoju mają czajnik bo nie muszą wychodzić, i że nie ma czajnika bo jest okazja żeby wyjść. Po prostu cieszą się że są, że mogą, że nie mogą, że muszą , że nie muszą….
Gorzej z tymi niezadowolonymi. Mina pod wiele mówiącym tytułem „ Wcale nie miałem (łam) zamiaru tu przyjeżdżać”. Wtedy tak;
- Jakie to łóżko jest niewygodne. Bo ja w domu to mam taki specjalny materac na środkowy odcinek kręgosłupa. No trudno. Pewnie po powrocie trzeba będzie iść do lekarza. Oby tylko nie okazało się, że operacja będzie potrzebna.
- No co to za pogoda? Doprawdy nie rozumiem. Jak można tak sobie kpić z ludzi. Deszcz to ja miałem w domu.
- I dlaczego to słońce tak parzy? No toż to się w głowie nie mieści. Udaru dostanę. O! I taki będzie finał tego nieszczęsnego urlopu.
- Phi. I to ma być zachód słońca?? U nas w … ( i tu wyliczanka: w Warszawie, Łodzi,Krakowie, Poznaniu…itd.) tam to dopiero są zachody słońca!
- I co to niby ma być? To jest koncert? Doda? Też mi artystka! (no tu to się akurat zgadzam) U nas w … to dopiero są koncerty! Pani! Jak taki Wodecki zaśpiewa. A wiesz pani jakie on ma włosy? E.. nie wiesz. Bo tu u was to…
Kiedyś, nie wytrzymałam. Mówi taki malkontent nabzdyczony;
- O patrz pani! Komar mnie dziabnął. Bąbel jest.
- No. faktycznie. Ale coś mały ten bąbel.
- Ano mały.
- Bo to u nas te komary takie jakieś małe, niewyględne, to bąbel tyci. U was w... to pewnie komary jak wróble to i bąble bycze…
Popatrzył, malkontent, popatrzył…i poszedł. Statecznym krokiem. Ku słońcu się udał. Tylko po jakiego parasola? Skoro u nich w… to dopiero słońce jest! Jajka można w powietrzu smażyć. Nie to co tu….
A najśmieszniejsze jest to… że w tym roku też przyjeżdża. Wraca.

Najlepszą zabawę mam w trakcie rezerwacji.
Dzwoni telefon. Odbieram. A tu… głos jak z radia. Myślę sobie;przystojny brunet, 198 wzrostu, piwne oczy. Przyjeżdża – niskopienny blondyn z niebieskimi oczami. Pudło.
Kiedyś zadzwoniła babeczka. Z głosu, tak na oko czterdziecha. Otwieram drzwi, a tu młoda, zgrabniutka laseczka. Znowu pudło.
Czasami udaje mi się trafić. To sobie wtedy plusika stawiam

I żeby nie było! Lubię turystów. Bo generalnie lubię ludzi ...

Źródło zdjęcia w sieci

Komentarze

  1. To NAD MORZEM można być NIEZADOWOLONYM?
    No co Ty!

    Mi się nigdy nie udaje dopasować twarzy do głosu:)

    NO to miłego sezonu!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ida! Oczywiście, że można. Malkontenci tak mają :D

    OdpowiedzUsuń
  3. :)) Wraca? No popatrz.. więc albo wybiera mniejsze komary, albo zapamiętał Twoje oczy! Ze wskazaniem na to drugie. :):*

    OdpowiedzUsuń
  4. tak się zastanawiam, że ja z trzeciej kategorii jestem

    OdpowiedzUsuń
  5. Kate...
    Raczej z przyzwyczajenia i wygody. Po co szukać innego lokum? ;)

    Anna...
    Takiej wypośrodkowanej?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super zabawa :) z tym trafianiem :) I świetna sprawa z takim biznesem :) kręć nim tam kręć :)
    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podsumowanie grup turystów nad wyraz trafne :)
    Są tacy, co to im się niczym nie dogodzi i wszystko przeszkadza.
    Ale najśmieszniejsze jest, że potem w domu szpan robią, że nad morzem byli i to polskim, i tam to dopiero są zachody słońca, nie to co gdzieś tam w tych Grecjach czy Italiach :)))
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  8. To niekoniecznie podział turystyczny, ale i ogólnoludzki ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mała Mi...
    Kręcę Mi, kręcę...aż mi się w głowie kręci:)

    Iw...
    Ale co ponarzekają to ich :D

    Magda...
    Masz rację. Ale tu, w krótkich majtkach i na luzie bardziej to widać :D

    OdpowiedzUsuń
  10. hmmm
    W sensie ze pokoje w sezonie i poza u was (u ciebie) są?!
    Tak agroturystycznie?!
    I że może jeszcze wolne miejsca macie?

    OdpowiedzUsuń
  11. Niwejka podawaj namiary, to i ja się może wybiorę!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. No tak Ty z jednej użerali do drugiej... ale pogoda jest, więc chociaż tyle :) radocha nad morzem :) u mnie też :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A bo u nas w Warszawie to mamy sejm. Chętnie go oddam nie tylko na lato, bierzecie do swojej Nadmorskiej Wsi? No weźcieeee. Nawet po parasolu i materacu dodam, z własnej kieszeni wyskrobię :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest jeszcze jeden gatunek turysty - Maruda Ukryty -uśmiecha się do Ciebie, ale skarży dopiero za Twoimi plecami. I o ile skarży się do innych turystów, to jest jeszcze bezbolesne, o tyle skarżenie się Twojemu szefowi na przykład może się skończyć niefajnie. I to jest gatunek najgorszy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Gosia....
    Oczywiście. To się nazywa wykorzystywaniem warunków geograficznych:D

    Aga_xy...
    Jak się będziesz chciała może wybrać to pisz:) Na @ :)))

    Margo...
    Oby tylko ta pogoda była...;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Magenta...
    Ja nie po to się z tej warszawy wyniosłam, żeby teraz sobie sejm brać na głowę. I żadnymi parasolami się nie dam przekupić. No chyba, że w miętówkach zapłacisz;)))

    Lotnica...
    Witaj:)
    O tym nie pomyślałam. Tyle, że ja sobie sama szefem. Niech się skarży:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Pragnę poinformować, że jestem turystką wiecznie zadowoloną ze wszystkiego:)Co się nie stanie, to się dobrze złożyło.Kiedyś kiedy dostałam zatrucia pokarmowego po jakimś fastfoodzie cieszyłam się niepomiernie, że miałam niebywałą szansę by kilka kilosów zlecieć z wagi:)) Na pochmurne dni zaopatrzona jestem w książki, na słoneczne w kapelutek, okulary sloneczne i krem z bardzo wysokim filtrem:)Bowiem urlop to zawsze cudny jest:)Przezorna i zawsze ubezpieczona narzekam tylko na komary ,a przecież u Ciebie ich nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  18. hahah, ale miałabyś pełen przekrój wybitnie marudnych letników :D

    OdpowiedzUsuń
  19. nie, takiej innej, nie jestem ani zadowolona, ani niezadowolona, mieszkam sobie po prostu w przyczepie, prawie jak u siebie - tylko widok z okna inny

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja lubię turystów ...zwłaszcza jak przyjeżdżają do kurortu;-))) 10km od mojej wsi leżącego i nie zapuszczają się w moje rejony;-))) Wtedy żaden sezon mi nie straszby;-)
    Ale nic z tego! Ja mieszkam wszak po drodze ....skądkolwiek i dokądkolwiek, w mordę!!;-((((

    OdpowiedzUsuń
  21. Wcale nie miałem zamiaru tu zaglądać:)ale generalnie Bardzo Cię LUBIĘ!

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam nadzieję, że w tym sezonie zbierzesz dużo takich pozytywnych krzyżyków :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Nika...
    Taka turystka jak ty to skarb! ;)))

    Magenta...
    Wolę archiwalne numery z Fafkiem;)

    Anna...Kto z sobą nosi o nic się nie prosi:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Faktycznie bardzo trafna charakterystyka; pozwolę siebie zaliczyć do tej pierwszej grupy: wiecznie zadowolonych. ;-))

    OdpowiedzUsuń
  25. Akularnica...
    Mnie też wszyscy lubią... I koniecznie chcą rodzinne więzi odnawiać;)

    Holden...
    Waham się. Czy strzelić focha czy się cieszyć;)))

    Nieznajoma...
    Noooo... dziś zadzwonił facet i pozbawił mnie przyjemności. od razu przyznał się kto on ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Jolu :)
    Mnie też wystarczy że w końcu i nareszcie nie muszę nic na czas:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten od zachodów słońca kłamie w żywe oczy, takich zachodów jak nad Bałtykiem to nigdzie nie ma ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. No uśmiałąm się. To miłego sezonu życzę a jakby mieli pretensje do śledzia bałtyckiego, to proszę skargi kierować na Wrocław. Już ja im pokaże!

    OdpowiedzUsuń
  29. Malkontentom mówimy stanowcze nie! Gorzej jak ich trzeba obsługiwać i się do nich jeszcze szczerzyć.
    Ja to chyba z tych wiecznie zadowolonych :) bezproblemowa do bólu...no chyba że mnie ktoś/coś naprawdę wkurzy :D

    OdpowiedzUsuń
  30. ten pan to się czuł u Ciebie bezpiecznie
    pozwól mu narzekać, zatem, koniecznie
    inaczej rok będzie miał nieudany
    jeśli nie będzie dostatecznie ponarzekany:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja jestem TZT-totalnie zadowolona turystką- gdy już wyjadę z domu ale zanim to nastąpi mam klasyczny "reisenfieber" i marudzę na okrągło _ po co ja chciałam, po co się zapisałam-a potem jest CUDOWNIE!:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Beatta...
    Zgadzam się! Nigdzie:)

    Butterfly...
    No niechby spróbowali! Śledź bałtycki najlepszy w świecie! Podobno, bo ja akurat nie gustuję;)

    Athena...
    Ja też. ostatnio panie na poczcie mnie swoim "włoskim strajkiem" sprowokowały:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Beata...
    Oczywiście. narzekacz musi się bezwzględnie powynarzekać;)

    OLQA...
    TZT -ów wiecej! Sobie życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  34. będzie będzie, przecież musi!

    OdpowiedzUsuń
  35. Nad morzem jest pięknie... Poza sezonem! Gdy ,,stonka'' się wyniesie. Ale Tobie życzę najazdu zadowolonej szarańczy!

    OdpowiedzUsuń
  36. Margo...
    Nie musi, ale może zechce łaskawie:)

    Zgaga...
    Taaaa...w sezonie to ja nawet nie uczęszczam. I chodzę kanałami ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Nivejko jak dobrze wiedzieć! :) Będę pamiętać i jak coś to na maila się zgłoszę :) tym bardziej, że zdecydowanie zaliczam się do TZT :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Euforka...
    Proszę bardzo:) Tym bardziej, że jesteś TZT;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ale Ty masz fajnie! Mogiem przyjechać do Ciebie ja? :-)

    OdpowiedzUsuń
  40. a ja nie mogę dojechać - a byłabym zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz