McGyver według Mistrza

Subject: Fwd: Bez zbędnych wstępów. I bez zakończenia.
Date: Fri, 30 Jun 2010 20:20:42 +0200
From: Mistrz
To: Grafomanka

Tak… aż się mi rzewnie zrobiło… z sentymentem wspominam te słodkie czasy, początek lat 90. Czasy kiedy miałaś swoje ziemniaczane mityngi z Mistrzem Holoubkiem (Gołąbkiem), czasy, kiedy „Maluch było auto”, a w telewizji Richard Dean Anderson robił coś z niczego. Moja Muzo Najdroższa – widać jednak muzą jesteś, wlewasz w moje serce i w mój umysł ocean uczuć i wspomnień zgoła synestetycznych (a więc, według Kopalińskiego, działających na wyobraźnię niezwykłymi skojarzeniami wrażeń różnych zmysłów), poruszyłaś moją cyniczną i obojętną na wszystko co pospolite konstrukcję psychiczną. Bo wszak wtedy wszystko było tak cudownie pospolite – zbyt duże swetry i wybujała trwała ondulacja. Jak u Schulza, mistrza mojego kolejnego, wszystko wtedy miało skłonność do przerostu, wyradzania się jedno w drugie (zwłaszcza wzorców na powrót otwartego po dziesięcioleciach Zachodu w polskie skromniejszo-realiowe odpowiedniki). Tak to pamiętam. No ale jednak mimo wszystko – najbardziej McGyvera…



Komentarze

  1. Kto jest tym Mistrzem? Bardzo dobre felietony. Cyta sie jak złoto:) *

    OdpowiedzUsuń
  2. ech MC Gyver.. w moim domu do dziś funkcjonuje powiedzonko: makgajweryzm czyli robienie czegoś z niczego..Ale generalnie wolę pułkownika O'Neala z Star Gate. :-))

    OdpowiedzUsuń
  3. McGyvera do dziś dnia wspominam kilka razy dziennie. Nasila mi się to gdy mój chłop zabiera się do domowych robót ;)

    A ta wybujała trwała ondulacja... jak ja na swoich kręconych lokach walnęłam jeszcze trwałą to wiesz jak ja wyglądałam ? Matko pudel rock heheeeee

    OdpowiedzUsuń
  4. Po sprzedaniu kolejowej cysterny spirytusu:
    - Gdzie spirt?
    - Prodali...
    - Gdzie dieńgi?
    - Propili...
    ========
    Tak mi się właśnie skojarzyło,choć to dowcip z innego wieku.
    Faceci tak mają - McGywer był ich ulubieńcem, choć mój ślubny to jakby się tego trochę wstydził...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz