O opalaniu...
Wiatr zmienił kierunek. Przywiał deszczowe chmury, które zasłoniły słońce, rozpędził smażących się na plaży turystów do okolicznych pubów i przywiał nabzdyczoną, nie wiedzieć czemu Osobistą.
Stanęła w progu i nic. Nie przechodzi dalej, nie trajkocze wesoło swoim zwyczajem i nie rozgląda się ciekawie po kątach w poszukiwaniu sensacyjnej pajęczyny albo ekscytującego kurzu. Jedyne co robi to stoi, gapi się i myśli, chociaż za to ostatnie głowy bym nie dała.
- Ależ nie krepuj się. Właź – zachęcałam gościa przyjaznym słowem i gestem.
Jedyną reakcją było to, że ni to ze zdziwieniem ni z dezaprobatą spojrzała na własne, muśnięte lekką brązowo złocistą opalenizną nogi, przyozdobione gustownymi japonkami i lakierem do paznokci w kolorze malinowym z perłową poświatą.
- Spokojnie, możesz w butach. Mieszkanie to nie meczet, żeby hasać po nim boso – kontynuowałam zachęcanie do ruchu jakiegokolwiek. Bezskutecznie. Najwyraźniej za punkt honoru postawiła sobie stanie i tarasowanie wejścia własna osobistą osobą. Jedyną reakcją było przeniesienie wzroku z nóg swoich na moje.
- Czego? - zapytałam grzecznie – Się gapisz?
- Bo on mówi, że jestem blada – w końcu i nareszcie przemówiła. Nie do końca logicznie, ale liczą się intencje.
- Jaki on? – zapytałam zupełnie bez sensu, bo jedyny on jaki mógł wchodzić w rachubę to Osobisty małżonek.
- No mąż. Mój. Ciągle mi gdera, że to wstyd, mieszkać nad morzem i wyglądać jak ostatnia zmiana turnusu.
- Ja tam się nie opalam – powiedziałam dumnie zadzierając nos.
- Co widać na dołączonym obrazku – Osobista najwyraźniej odzyskała język w gębie – Ty to dopiero antyreklama jesteś!
- Opalenizna jest niemodna – odpowiedziałam i uznawszy, że mam prawo strzelić focha, zrobiłam obrażoną minę numer 3 (lekko kąśliwą z domieszka tumiwisizmu).
- A kto by tam za modą nadążył – Osobista zignorowała mojego focha machając łapką. Nie czekając, aż spełnię się w roli gosposi doskonałej wybrała się do kuchni w celu wyszperania czegoś do picia.
- Gdzie masz otwieracz? – wrzasnęła ile bozia decybeli w gardle dała.
- W dupie, na półce, po prawej stronie – mruknęłam zwlekając się z fotela. Tłumaczenie mijało się z celem. Po pierwsze dlatego, że ona i tak nie znajdzie, a po drugie to jak wytłumaczyć jak się samemu zapomniało zapamiętać miejsce spoczynku poszukiwanego? O wiele prościej i szybciej, będzie wstać, iść i odnaleźć.
Osobista krzątała się po kuchni. W oczekiwaniu na otwieracz wyciagnełą z szafki dwa kieliszki i ustawiła na stole, zaraz przy butelce zmrożonego szampana. Ściślej udającego go wina musującego.
- Coś świętujemy? – zapytałam ze zdziwieniem podwójnym. Pierwsze dotyczyło intencji pijaństwa. Drugie miało podłoże pragmatyczne.
- Nie – odpowiedziała i skupiła się na dobieraniu do zawartości butelki przy pomocy cudem odnalezionego otwieracza – Nic innego nie znalazłam.
- Woda jest w dzbanku, a herbata w pojemniku – odpowiedziałam odbierając jej butelkę z zamiarem przeprowadzenia lekcji poglądowej – To się robi tak…
Z wprawą barmana z długoletnim stażem, otworzyłam butelkę bez utraty cennej zawartości.
- Herbata wysusza – powiedziała Osobista unosząc kieliszek do ust. Zatrzymała się w bezruchu i po chwili dodała – A jak potrzebujesz rozgrzeszenia to nawet intencję wymyśliłam!
- Cała jestem uchem.
- Wypijemy za twój brak opalenizny, i za to, że ja bardziej. Droga panno, Bladonoga!
- Pani jeśli już. Od kilku ładnych lat – mruknęłam patrząc niechętnie na bladość kończyn dolnych.
- No. Co nie zmienia faktu, że Bladonoga…
O, ja Białonoga już od lat... I żyję!
OdpowiedzUsuńJa tez żyję. Widać bladonogość nie przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu;)
OdpowiedzUsuńlepiej być Bladonogą niż tak jak ja "Bladonogą z pajączkami"-opcja opalanie w ogóle odpada a i tak wyglądam jakby mnie ktoś za kostki wiązał i lał gdzie popadnie:)
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza opalenizna niezmiennie wypada na buraczka. Potem skóra złazi płatami i dopiero kolejne smażenie wypada na brązowo. Ostatnio choć ostrożnie dozuję dawki, skóra złazi mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńNie opalam się od 34 lat.A połączenie słońce + upał to dla mnie jedno z najgorszych.A kiedyś mogłam (i lubiłam) siedzieć całymi dniami na słońcu.Wszystko się w życiu zmienia.
OdpowiedzUsuńLeżenie plackiem na słońcu odpada. To mówię ja, superbladonoga - i nie tylko noga. ;-)
OdpowiedzUsuńChociaż poleniuchowałabym sobie nad morzem, na plaży; lubię wsłuchiwać się w szum fal.
Pozdrawiam. :)
OLQA...
OdpowiedzUsuńBladonogość to nie grzech. na szczęście;)
Kawiarenko...
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu, moja nie wypada wcale, ani na buraczkowo, ani na czekoladowo (że tak sobie do kulinarnych porównań pozwolę sięgnąć;). Po prostu nie opalam się:)
Na mnie zawsze ciotki mówiły alabaster:) Obecnie przydaję sobie trochę karmelu chemicznie, bo mi odrobinę ładniej. Tylko taka opcja wchodzi w grę, bo przy nieruchomym opalaniu tracę zimną krew, dosłownie i w przenośni;)
OdpowiedzUsuńAnabell...
OdpowiedzUsuńOpalanie w wersji leżenie i przewracanie się z boku na bok nigdy nie było moja pasją. Jeśli już mnie jakiś promyk liźnie to przy łażeniu;)
Jolanta...
OdpowiedzUsuńJeśli plaża to z odpowiednio mocnym filtrem, w okularach, kapeluszu i pod parasolem;) Innej opcji nie ma;)
Magda...
OdpowiedzUsuńPodziwiam (szczerze!) tych co leżą nieruchomo. Są tacy, którzy potrafią trzymać rękę lub nogę w jakiejś dziwnej pozycji tak długo aż zostanie przypieczona;)
Nie opalam się od kiedy żyję bo od zawsze nie znoszę słońca, gorąca i tym podobnych. Hmmm...a urodziłam się w samym środku lipca:) Oczywiście słońce i tak mnie opali czy chcę czy nie, na szczęście nie na spieczonego raczka. Podziwiam ludzi, którzy leżą na słońcu jak skwarki na patelni a nikt ich do tego nie zmusza. Nie uważam żeby opalenizna była wyznacznikiem urody męskiej czy damskiej, zresztą zawsze gustowałam w bladolicych blondynach:)No! To sobie pozwoliłam:)
OdpowiedzUsuńPieprzu...
OdpowiedzUsuńJa raczej gustowałam i gustuję w opalonych brunetach. Oni, ci bruneci opaleni, niestety niekoniecznie w gustują w moich bladościach. No ale że tak powiem to już ich problem;)
Bo nogi są najdalej od słońca - w pozycji stojącej, a kto by marnował czas na bezsensowne leżenie :)
OdpowiedzUsuńI od czego są kremy samoopalające. Teraz już nic się ani nie maże, ani nie plami, ani nie ma zacieków... da się oszukać bez problemu :)
Magenta...
OdpowiedzUsuńIdąc tym tokiem rozumowania, nos jest najbliżej, a mimo wszystko biały;)
Ale masz racje, kiedyś te samoopalacze (cóż za idiotyczna nazwa swoja drogą;) pozostawiały smugi, plamy i niemiłosiernie brudziły ubranie;)
Widzę, że klub Bladonogich ma wiele członkiń. Ja też się nie opalam. To znaczy, jak nie upilnuje słońca, to mi dorwie jakiś wystający fragmencik (ostatnio więcej mi wystaje)i spiecze go na raczka (nie Tomasza) Szybko jednak skóra mi złazi i dalej straszę bielą. Trzymam się wersji, że opalenizna jest niemodna, ale kurcze, to jedyna znana mi "niemodność", która się tak długo trzyma.
OdpowiedzUsuńNajbliżej słońca są Wybrańcy :D
OdpowiedzUsuńMira...
OdpowiedzUsuńMoże jakieś stowarzyszenie promujące bladonogość założymy? Skoro rośniemy w siłę?;)
Magenta...
OdpowiedzUsuńCzyzby dwoje turystów mieszkających pod moim dachem to byli owi wybrańcy? Gdyby nie fakt, ze widziałam ich zaraz po przyjeździe, nie miałabym pewności, że nie są stałymi mieszkańcami czarnego lądu;)
Powiem krótko, było spotkanie klasowe, koleżanka popatrzyła na nas, posmutniała i powiedziała: Po jaką cholerę ja tak niszczyłam skórę na tym solarium? 10 do przodu, niestety....
OdpowiedzUsuńNivejko o kleszczołapkach było, to teraz będzie o innym wynalazku- rajstopy w płynie, rewelacja! Można znaleźć na allegro! Deszcz temu nie straszny, nawet kąpiel w morzy, dopiero gąbka dobrze nasączona środkiem myjącym :)
Morzu oczywiście :)
OdpowiedzUsuńUważam, że najmodniejszą opalenizną jest negatyw Zorra, który osobiście prezentuję swą osobą;-)
OdpowiedzUsuńNo i przy okazji, zupełnie nie wiadomo, czy zdjęłam okulary, czy dalej je mam na nosie;-)
Aga_xy...
OdpowiedzUsuńSolarium czy naturalne słoneczko, niestety niszczy skórę i dodaje jej lat. szkoda, ze przekonujemy się o tym kiedy zmiany są nieodwracalne.
Rajstop poszukam... kto wie czy się nie przydadzą;)
Akularnica...
OdpowiedzUsuńSprytny kamuflaż. Niby patrze, ale nie patrze, podglądam jakbym nie podgladała;)
u mnie w domu wszyscy czarni, oprócz mnie. Ja mam zakaz. Inni opaleni nie dlatego, żeby plackiem leżeli, ale tak po prostu słońce za nimi promieniami wodzi i przyczernia;) I morza nie trzeba im do tego;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a ja zawsze myślałam, że jeśli ktoś nad morzem mieszka, to ma opaleniznę, jak z żurnala :)!
OdpowiedzUsuńNiestety, i to mój wielki grzech, jestem typem jaszczury i uwielbiam słońce. Tylko zdrowy rozsądek powstrzymuje mnie od leżenia plackiem na słoneczku jak i twarze spalonych słońcem frytek.
OdpowiedzUsuńU mnie nie zakaz ale rozsądek, jak upał siedzę w domu i nosa nie wychylam.Mam uczulenie na słońce i pół tysiąca innych chorób.Uważam, że się w życiu dość naopalałam, pewnego razu w Karpaczu doprowadzając nawet do udaru słonecznego. Reszta rodziny balangowała, a ja miałam bąble,temperaturę i majaki...Potem było dwa lata wyciszenia i znów mogłam się opalać.
OdpowiedzUsuńW tym roku ratowałam skórę mojemu trzynastolatkowi. Spiekł się na raka.Mocnego raka. Polecam jogurt naturalny BAKOMY.Nie każdy jogurt jest dobry.Ratowanie było skuteczne - aż żeśmy się wszyscy wielce dziwowali.
PS.
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcie faceta - "i śmieszno i straszno".
Iwa...
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie. Wszyscy czarni, od zwykłego chodzenia, a ja bieluśka jak suknia panny młodej;)
Iw...
OdpowiedzUsuńNie wszyscy. ja jestem antyreklama, albo jak kto woli reklamą. Zdrowej skóry;)
Na słońcu niech sobie leżą kamienie. Ja, jak tylko trochę poleżę, to od razu czuję się jak jeden z nich... ;)
OdpowiedzUsuńLubię pogrzać twarz w promieniach zachodzącego słońca. Wiosną w ogrodzie lubię, kiedy grzeje mi ono plecy. Przez sweter!
Pozdrawiam. :)
Mota...
OdpowiedzUsuńSłońce tak, upał - proszę bardzo, ale nie leżenie naleśnikiem;)
Tkaitka...
OdpowiedzUsuńWięcej takich rozsądnych, to sanitarki nie musiały by zbierać z plaży poparzonych, z udarem, czy jeszcze gorzej z awarią pompy głównej:)
Akwarelia...
OdpowiedzUsuńJa też. Lubię słońce. Baaaardzo, ale niekoniecznie opalanie się;) nawet jeśli podobają mi się opalone ciała, to sama się nie zmuszę;)
Temat na czasie - smażalnia za oknem :-) Kto lubi, niech się piecze.
OdpowiedzUsuńNigdy się nie przejmowałam ze mam blade nogi, nawet jak ubieram dosyć krótkie spodenki - efekt jest taki, że w lecie linię spodenek i rękawek mam zaznaczone na kończynach a d...blada całorocznie. Leżenia plackiem na słońcu nie znoszę, no chyba że nad morzem, żeby poczytać coś przy okazji.
ja sie nie opalam, choć kiedys lubiłam. teraz: jest mi za gorąco, za nudno i ne lubię.
OdpowiedzUsuńBestyjeczka...
OdpowiedzUsuńOtóż to. Kto lubi niech się obraca jak kaszanka na grillu;)
Elfka...
OdpowiedzUsuńNa szczęście przymusu nie ma ;D
Opalanie jest niemodne. A poza tym nos jest jak dorodny burak (przynajmniej mój) - czerwienieje natychmiast jak wychodzę na słońce. Jakbym non stop na fleku była:)Pozdrawiam upalnie:) Aga
OdpowiedzUsuńJa tam się wolę ewentualnie wygrzewać na słoneczku, ale opalać - absolutnie nie. Pogodziłam się już z jasną karnacją i w sumie to ją polubiłam. Tylko mam zawsze kłopot z zakupem fluidu do mojej bladej buźki, bo tak jasnych "nie sprowadzają bo im nie schodzą" - zwłaszcza latem.
OdpowiedzUsuńZbyt aktywna i zbyt rozsądna na leżenie plackiem na słońcu jestem. A nogi sobie jakąś mazią Dziecka Osobistego posmarowałam i piękne mam!
OdpowiedzUsuńAle po nadbałtyckiej plaży chciałabym pospacerować, nawet jeśli musiałabym się troszeczkę opalić :)
o, matko...jaki blady ten chłop...
OdpowiedzUsuńja sie tez nie opalam:) samo wychodzi:)
czasami nierówno, ale co tAM:)
OdpowiedzUsuńTo może fanclub bladych nóg??
OdpowiedzUsuńTo ja tez do klubu bardzo chetnie:)) Nigdy sie nie opalalam, plaze lubie o kazdej porze roku byle nie latem:) I jestem juz w tym wieku, jak rowniez pracuje w zawodzie gdzie moge stwierdzic na 100% dzieki unikaniu slonca nie mam zmarszczek.
OdpowiedzUsuńJam Ci też z tych Bladonogich, ale chyba troszkę w statystykach skoczyłam (ale to pewnie zasługa wczorajszej rowerowej eskapady do 'sama nie wiem gdzie, przed siebie')
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wprost proporcjonalnie - odwrotnie, hi hi:-) do bladości:)
Aga...
OdpowiedzUsuńNo, uszy i kolana - strategiczne miejsca, zwykle najbardziej narażone na słoneczne poparzenia. Miałam kiedyś kumpla któremu uszy opalały się w tempie ekspresowym. Wyglądał jak teletubiś;D
Pozdrawiam równie upalnie:)
Antares...
OdpowiedzUsuńIlekroć kupuje podkład latem, zawsze panie w sklepie mnie namawiają na ciemniejszy, "bo lato i się opalę" A jak mówię, że się nie opale, bo nie chce to robią głupie miny:D
Beatta...
OdpowiedzUsuńNawet na nadbałtyckiej można się od opalania uchronić. Nie mówię, że codziennie, ale bywam, a biała jestem mlecznie;)
Beata...
OdpowiedzUsuńZdjęcie znalazłam, jak chciałam udowodnić mojemu mężowi, ze nie tylko ja białością straszę;)
Gosia...
OdpowiedzUsuńPewnie. Trzeba wybrać władze. Ja mogę być skarbnikiem;)
Stardust...
OdpowiedzUsuń... na prezeskę! W ramach bonusu dla wyborców zaproponuj darmowy zabieg . Może być lifting. Byleby nie solarium;)
Ladybird...
OdpowiedzUsuńJak chcesz do klubu to przypudruj;D
Odpozdrawiam proporcjonalnie do ilości opalenizny. Twojej;D
Tego twojego focha nr. 3 powinni na gadu dać ;DD
OdpowiedzUsuńMiałabyś własną emotkę/ ikonkę ;D
OdpowiedzUsuńJa tam leżeć bez ruchu nie umiem, zaraz mnie coś zaczyna uwierać, a to mi się chce jeść, pić, albo siku. Albo wymyślę akurat coś fajnego i muszę to zapisać. Dzięki takiemu zapisywaniu ostatnio się opaliłam tylko z jednego boku i jak się tak teraz oglądam, to sobie myślę, że może niektórzy ludzie to w ogóle nie powinni na słońce wychodzić;)
OdpowiedzUsuńA przy okazji tego zdjęcia z kolarzem to mi się przypomniało jak ostatnio byliśmy nad jeziorem i obok nas w wodzie siedziało kilku chłopaków w wieku bezproduktywnym. Pięknie opaleni, na idealny brąz, czy tam inny mahoń. Ale jak jeden wylazł na brzeg, to miał taką krechę w okolicy pępka, poniżej której dosłownie świecił światłem odbitym. Wyglądał jak flaga Monako :DD
OdpowiedzUsuńSzybko się opalam ma słońcu i pięknie mi skróra jak wężowi schodzi ale żeby się w jakiej norze domowej czy konowej zaszywać aby dobrodziejstwa niewątpliwe witaminy De zaprzepaszczać - co to to nie.
OdpowiedzUsuńChoć może ten anorektyczny Pan to ostatni krzyk mody albo pomocy i trzeba się będzię dopasować.
Chciałbym mieć jego adres to bym mu napisał aby mnie cmoknął w przewód... pozdrawiam
Arku...
OdpowiedzUsuń(zauważ, że się stosuję do życzenia;)
Bym bardzo chciała. Nie jestem tylko pewna, czy ktoś by chciał używać emoty z moją paszczą;)
Lelevinia...
OdpowiedzUsuńŚwieże pomysły - to jedno dla czego pozwoliłabym słońcu na opalenie mnie;) Mogłabym nawet jak flaga Maroko wyglądać;)
BareYa...
OdpowiedzUsuńO zaszywaniu się nie ma mowy. Chyba by mnie musieli w kajdany zakuć;) Niemniej przy karnacji zbliżonej kolorem do mleka, wystawianie się na słońce grozi nie tylko złażeniem skóry ale wręcz zwęgleniem;)
odrobina brazu na policzkach ladnie mi robi, ale sie nie opalam. nie ma takiego filtru, zeby to bylo bezpieczne i skuteczne zarazem. poza tym nuda. nad morzem, albo przy innym nierozwaznym kapaniu czasem mi sie przytrafia rozne wzorki czerwone na plecach i ramionach. z biegiem lat takie wypadki na szczescie mniej bolesne:) odkad sie dowiedzialam, ze opalanie przyspiesza proces starzenia sie skory i grozi rakiem przy mojej karnacji, smialo zakladam krotkie spodenki do alabastrowych nog i wygladam dobrze bo... sie nie przejmuje:)
OdpowiedzUsuńnie cierpię bezczynnie leżeć i nic nie robić :) ale tak strasznie całkiem blada jak ten pan ze zdjęcia to nie chcę być ;)
OdpowiedzUsuńZawsze można efekt osiągnąć dużo prościej i bez smażenia, wystarczy udać się do sklepu z chemią i kupić bejcę, wybrać odpowiedni odcień najbardziej pasujący do oczu, do tego pędzel, nie wałek bo to technicznie trudne by było i w domu używając tego zestawu malujemy się od stóp do głów, na wszelki wypadek okleić wszystko dookoła folią co by się otoczenie też nie opaliło, i już po chwili jesteśmy strzaskani na czekoladkę :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja bym używał :) no i autorka emotki też ( czyt. Nivejka ;D) jak dodać jeszcze jedną chętną osobę to już będzie tłum ( podobno 3 osoby to już tłum ;D).
OdpowiedzUsuńJa lubię swoją naturalność:) A mam jasną skórę, i dziwnie czułabym się w ciemnej...Toteż nie opalam się. Bo i po co?
OdpowiedzUsuńO mój Boże! To zdjęcie jest koszmarne :) paskudne! A Ty raczej nie możesz mieć takiej dużej dupy, żeby aż szafka weszła ;) nie wierzę w to! ;)
OdpowiedzUsuńBasia...
OdpowiedzUsuńZ całą pewnością ładnie ci robi. Nie tylko dziewczyny lobią brąz. Chłopaki też;)
Euforka...
OdpowiedzUsuńTen pan ze zdjęcia przegiął w drugą stronę;)
Czarny Ptak...
OdpowiedzUsuńPomysł z gatunku doskonały! Jak tylko się dowiem, ze ogłosili casting na następcę Szymona Majewskiego, dam ci znać;)
Kwaku...
OdpowiedzUsuńDla takiego tłumu, nie żal sprzedać wizerunek;)
Madame...
OdpowiedzUsuńNo właśnie , po co? Niemodne, niezdrowe, a i tak ludziska się smażą:D
Mała Mi...
OdpowiedzUsuńNie mam, ale mogłabym mieć, gdybym tylko uważała;)
Mówisz Szymon Majewski? Wiem coś o nim a w zasadzie nawet więcej niż wiem... :)))
OdpowiedzUsuń