Widziały gały

Jeśli mężczyzna zapewnia, że zawsze marzył o inteligentnej, dobrej i wrażliwej partnerce, to znaczy, że uwielbia kobiety zgrabne, długonogie i z dużym biustem. Ot co.I nie ma się co obrażać, nabzdyczać czy strzelać focha. Taka już jest męska natura, która niczym wilka do lasu ciągnie go do aktualnego wzorca kobiecego ideału. Nie ma w tym nic dziwnego, ani zdrożnego. Normalka, która udowadnia, że obiegowa opinia, jakoby mężczyźni byli wzrokowcami nie jest wyssana z małego palca lewej ręki przywódczyni ruchów feministycznych.
A my, kobiety, to niby lepsze? Zanim zaczniemy wytykać facetom ich estetyczne postrzeganie płci przeciwnej, popatrzmy na siebie.
Wyobraźcie sobie, że stoi przed wami dwóch mężczyzn...

Mężczyzna numer 1
Wysoki, atrakcyjny brunet. Niebieskie oczy i seksowny wykrój ust. Pod elegancką koszulą widać zarys mięśni. Wypisz wymaluj George Clooney albo Clark Gable czyli ciacho z kremem. I z wisienką.

Mężczyzna numer 2.
Niski, korpulentny, o małych zapadniętych oczkach. Czerwieniący sie bez powodu.
Prawdopodobnie jajogłowy intelektualista, ale kto go tam może wiedzieć – pozory wszak mogą mylić. Jeśli ciacho to przaśne. Tym razem bez apetycznej wisienki.

Obydwu panów widzicie pierwszy raz w życiu. Którego wybieracie?
Dwójkę?! Aha... bo uwierzę.
Na pierwsze, na drugie i na trzecie niby przypadkowe spojrzenie spod rzęs, okularów, albo zza gazety 99,9% z nas wybierze przystojniaka. Śmiem (bezczelnie) twierdzić, że ten jeden promilek wybierający w ciemno mężczyznę numero duo ma zachwiane poczucie estetyki, albo kreuje się na oryginalną.
Ja? Oryginalny to mam tylko kształt nosa (grecki, z profilu rzymski). Jasne, że wybieram ciacho i konsumuję (wzrokiem) ile wlezie. To znaczy do momentu, aż mi się nie opatrzy….
Po głębszym poznaniu, może okazać się, że przystojniak jest nudny jak przerobiona czytanka. Interesuje go tylko wygląd własny i to czy Twoja sukienka dobrze współgra z jego wisienką. Napisałam wisienką? No trudno, niech zostanie. Niemniej miałam na myśli krawat;)
Tym czasem, z niskopiennym grubaskiem można rozmawiać godzinami i się nie nudzić. Ten niepozorny facecik zna się na literaturze, wie co to turbina prądotwórcza i potrafi bez użycia młotka zreperować uszczelkę w kranie. W krawacie mu duszno, więc mało go interesuje fakt czy Twoja kiecka pochodzi z najnowszej kolekcji światowego projektanta, czy mam metkę z bazaru pod blokiem.
Że zawsze można włączyć kanał informacyjny? I wezwać hydraulika? Oczywiście. Tylko spróbujcie przytulić się do Discovery. Nie radziłabym też wypłakiwania się w mankiet hydraulika, bo prawowitej właścicielce mogłoby się to nie spodobać.
Widziały gały co brały
…czyli ja nie wiedziałam że on taki!
To znaczy jaki? Bo, że przystojny, reprezentacyjny i wzbudzający zazdrość sąsiadki z czwartego piętra to pewne. A! Że nie sprawdza się w codziennym życiu? Nie wynosi śmieci i nie śmieje się z twoich dowcipów?
Powiedzonko o gałach sprawdza się tu doskonale. Czasami różowe okulary spadają z nosa za późno. Dobrze jeśli prawda pod tytułem „Totalny brak jakiejkolwiek możliwości porozumienia na płaszczyźnie życia codziennego” wyjdzie na jaw w porę. Wtedy wystarczy dygnąć, niczym dzidzia piernik, powiedzieć, żegnaj Gienia i poszukać wzrokiem kolejnego ciasteczka, może z mniej okazałą wisienką ale za to z bardziej zjadliwym kremem.
Gorzej jak smutna prawda o tak zwanej niezgodności charakterów ujrzy światło dzienne, gdy związek stanie się faktem dokonanym w sensie cywilnym, czy też sakramentalnym.
Ale to też nie koniec świata…;)

Zdjęcia:
George Clooney
Klark Gable

Komentarze

  1. nie no...
    to cios poniżej pasa! nie każ mi wybierać!
    ja chcę przystojniaka, który wyniesie śmieci :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam na urodę nie lecę. Pod warunkiem, że mężczyzna jest: przystojny, bystry z poczuciem humoru, pewny siebie, mądry, całuśny, wyjątkowy, zbudowany jak bóg, ma wiedzę, potrafi równie interesująco rozmawiać, co figlować, fajny. serdeczny, silny oraz słaby jak kotek, potrafi zrobić różne zadziwiające rzeczy, o których nie mam pojęcia, o których owszem i ja mam pojęcie, przystojny... było? :D można tak długo.

    OdpowiedzUsuń
  3. I żeby broń boże nie miał poglądów typu "ja tam świata nie ciekaw" ;) Przytulny musi być :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Magenta...
    To bardzo niehigieniczne jest. takie wyjmowanie komuś z ust. Bo ja tez na urodę nie lecę, byle by miał to co powyżej raczyłaś wymienić;)

    OdpowiedzUsuń
  5. W drodze....
    A z drugiej strony, że jak taki ciekaw, to razem. Co nie? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Magenta :D święte słowa, święte :D Ale cholender, poza jednym przypadkiem, zdarzali mi się raczej sprzątający i gotująco-naprawiający. Nie mam na co narzekać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aga_xy...
    Uuuuuu... to jakieś wyjątkowo wielofunkcyjne egzemplarze. Ci się trafiały;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha ja jestem wzrokowcem. Co będę oszukiwać, że tak nie jest. Dlatego zawsze ale to zawsze wybiorę ten number 1.

    p/s
    I wybrałam ... i śmieci wynosi, fakt, że po kilku no nawet nastu przypomnieniach ale w końcu wynosi ;) to narzekać nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ivon...
    Ja też nie narzekam. Po pierwsze; zawsze to Książę (samozwańczy) Małżonek, a po drugie... widziały gały;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja z tych dwóch wybrałabym tego trzeciego:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz, znam kilku facetów, którzy w dniu swego ślubu wyglądali nieziemsko przystojnie, do tego byli mądrzy, czuli i troskliwi, niestety z wiekiem uroda wyparowała, prawie każdy połknął piłkę, a jedyne co ich interesuje to mecz V ligi z VI ligą i browar, wykazują zero czułości i troskliwości. I nawet nie idzie tu o jakąś niezgodność charakterów (choć tym tłumaczą babki decyzję o rozstaniu) ale o fakt,że nagle we wspólnym domu na kanapie przed TV siedzi jakiś zupełnie obcy facet.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Często bywa tak, że ciacha mają zawyżoną samoocenę. Bo jak można takiego śliczniusia uznać za nie w porzo pod jakimkolwiek względem?
    I na tej opinii "jedzie" przez większość życia.
    Tyle, że co chwila to na innej kobyle!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wniosek z tego, że kobiety też są wzrokowcami. Przynajmniej czytelniczki tego bloga. Niestety żadna z szanownych Pań dyskretnie nie wspomniała, że "namber łan" powinien mieć porządną furę.
    I garaż. Co uważam za coś normalnego. Bez ironii albo aronii.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. chyba powinnam na kolanach do Częstochowy,bo mi się ciacho dobrze gotujące i wynoszące śmieci trafiło!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. jeszcze raz, poprzedni wpis byl z chochlikiem z obesr..."szczęściem" :P.
    Urodziwych miałam po dziurki w nosie w moim dawnym życiu... jeden kłamał w żywe oczy i miał inną babę na boku, drugi nie kłamał, ale udzielał wymijających odpowiedzi i tez miał babę na boku... Teraz mam męża - wielkiego miśka z okrągłym brzuchem, jest mój i tylko mój :-) śmieci umie wynieść, przytulić, pocieszyć, podać żonie kolacje, znosić jej muchy w nosie, zreperować to i owo i zbudować dom. Czasem tylko powzdycham do ekranowych amantów :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Czasami można wdepnąć w niezłe guano, kiedy się człek zapatrzy w czyjeś śliczne oczęta.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wolałabym zielone. To znaczy, żeby brunet miał zielone oczy.
    ;)

    Nieee no... Jeśli ktoś wybiera partnera do wynoszenia śmieci na podstawie pierwszego "zawieszenia oka", to cierp ciało, coś chciało... :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Podobno Gable'owi jechało z ust jak nie cebulą to wódą ;P


    Jesli chodzi o wybór, to dla mnie jednak trudny...Nie masz jakiej trójki w zanadrzu?:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękny.Przystojny. Bogaty. Czuły.Oczy takie, broda taka, włosy i cuda -nie -wida. Jak dobrze, że ja mam to już za sobą. Stawiałabym na wiernego i opiekuńczego. Cholerka, ale kasa ciągle potrzebna...

    OdpowiedzUsuń
  21. Iwa...
    Musze pomyśleć nad trzecim w takim razie;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Anabell...
    Ta niezgodność charakterów pewnie lepiej brzmi w pozwie rozwodowym niż "Toż to obcy człowiek. I co on robi na mojej kanapie?!"
    Miłego:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Iw...Tak jest. I jeszcze od takiego ciacha przesłodzonego może zemdlić porządnie;)

    OdpowiedzUsuń
  24. BareYa...
    Oczywiście, że są! Ja w każdym razie na pewno.
    Co do tej fury, skóry i komóry to tez masz rację... To są takie współczesne wyznaczniki zaradności. Że upolować umie i o jaskinię się zatroszczyć;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Mijka...
    Pilnuj! Bo ci go ukradną! :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Bestyjeczka...
    A wniosek z tego taki, że nie wszystko złoto co się świeci:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nika...
    Niestety masz racje, chociaż nie można generalizować. Złe może się kryć pod piękną i pod niezbyt przystojną powłoką. I jakoś tak temu piknemu łatwiej wybaczyć;D

    OdpowiedzUsuń
  28. Akwarelia...
    Oczywiście. lepiej żeby był piękny, mądry i bogaty niż brzydki, głupi i biedny. I zawsze trzeba uważać z kim się ściele;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nivejka, a ja to bym chciała przystojnego i mądrego naraz. Zresztą mam takiego ;-))
    Pozdrawiam. aneta

    OdpowiedzUsuń
  30. Magda...
    Podobno... No i na pierwszy rzut oka "smrodu" nie widać;)
    PeeS. Nad trzecim pomyślę;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Tkaitka...
    Taaaaaa... moja babcia mawiała, że z ładnej miski się nie najesz;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Zygza...
    Takie egzemplarze też się jak widać trafiają;)

    OdpowiedzUsuń
  33. A jakby tak coś wypośrodkować?Pliz...;-)

    OdpowiedzUsuń
  34. "Jeśli mężczyzna zapewnia, że zawsze marzył o inteligentnej, dobrej i wrażliwej partnerce, to znaczy, że uwielbia kobiety zgrabne, długonogie i z dużym biustem".
    Znałam trzech, którzy za zgrabną uważali taką z fałdami tłuszczu. jeden chciał sie z żoną rozwodzic, kiedy ta ze względów zdrowotnych z wagi zjechała. A facet jak "szczała"- niejedna sie za nim oglądała. Dlatego też ja tak nie do końca wierze, że to co zgrabne to t,o co Playboy promuje. :) Zależy jakie szczęście mamy i na jakiego gostka -o jakich upodobaniach trafimy. Często sie facety nie zdradzaja, bo inni ich zaraz, jezeli do upadobań dochodzi, "śmiechem" do mormalności "doprowadzą".
    A ja powiem tak... zwracam na wygląd uwagę, ale mało, któru mnie o drżenie kolan doprowadzał. Raz jeden, od pierwszego wejrzenia, ale to było chybione od samego początku. Natomiast mój boski pociągnał mnie umiejętnoscia pokazywania uczuć i tym, ze mu na mnie zależy. :) ***

    OdpowiedzUsuń
  35. Taaa... ja się już wyleczyłam z przekonania, że tzw. "brzydale" są lepsi do życia. Skutecznie i na własnej skórze ;). Teraz sobie poczekam na urodziwego i do bólu inteligentnego księcia z bajki, bo:
    - nic od faceta nie potrzebuję
    - zarabiam na siebie
    - wszystko sobie naprawię sama
    - jeśli sobie z czymś nie poradzę, mogę zapłacić za usługę
    - od wypłakiwania się w mankiet mam cudownych przyjaciół i rodzinę
    - mam wszystko co potrzebuję z rzeczy materialnych
    Wobec powyższego - niechże mam przynajmniej na co popatrzeć! :))))

    OdpowiedzUsuń
  36. Pięknych to ja mam u mojej fryzjerki na ściennym kalendarzu. Co miesiąc inny równie muskularny, gładki i niekompletnie ubrany. Gdy tak przez dwie godziny napatrzę się na takiego "plastikowego", to z radością wracam do mojego Miśka, który nie blokuje mi łazienki żeby nałożyć sobie maseczkę na pośladki i nie wpada w popłoch na widok przepalonej żarówki. Pogada kiedy trzeba, przytuli kiedy dusza boli, ot taki tam typ 1 i pół ...

    OdpowiedzUsuń
  37. Kontrolerka...
    Wedle życzenia. Właśnie obmyślam:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ania...
    Masz rację wszystko zależy od szczęścia. Życie to co prawda nie loteria, ale czasami ja przypomina:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Antares...
    Ot współczesna kobieta. Mądra, piękna i niezależna...
    Emancypacja, emancypacją, ale zawsze przyda się kawałek męskiej marynarki...;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Mira...
    Mnie tez wystarczy napatrzenie. Już. Krasnoludki już mi wywietrzały z głowy. Skutecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  41. no a czy to nie jest logiczne? przeciez zawsze patrzy się na coś ładnego, ciekawego.. a na te niepozorne, to dopiero tam dziesiąte czy dwudzieste spojrzenie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  42. W zamierzchłych wolnych czasach:-) pośród kilku ciasteczek, miałam też nie-przyjemność spotykać się z dwoma "niskimi, korpulentnymi, o małych zapadniętych oczkach". Intelektualiści - a i owszem. Inteligentni - a i owszem. W domu wszystko zrobią - a i owszem. Ale do tego tak potwornie zakompleksieni i z tych kompleksów agresywni i zadręczający otoczenie swoimi kompleksami (prawdziwymi i urojonymi), że nigdy więcej na takich nie spojrzałam. Brrr... do tej pory ciarki mi po plecach chodzą.

    OdpowiedzUsuń
  43. Elfka...
    To jest tak logiczne, że dziwne by było żeby było inaczej. Nawet w obliczu czegokolwiek innego najpierw patrzymy na ładne;D

    OdpowiedzUsuń
  44. Lotnica...
    ot widać wszystko ma dwa oblicza :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz