Te ostatnie niedziele

Nie mogłam się oprzeć.
Proszę państwa, bez oszukaństwa, kto tankuje ten biznes zaniedbuje. Nawet jeśli to tylko jeden kieliszek dla dobra kiszek. Niemniej dla odmiany, za zdrowie CaZika, człowieka-orkiestry, wybitnego specjalisty od "Tych Ostatnich Niedziel"... zrobię sobie kawę w kieliszku... do piwa;)



PeeS. No to która? Dla mnie wszystkie. Niemniej gdybym miała wybrać jedną to zdecydowanie jazzowej niedzieli chcę:)

Komentarze

  1. Świetne, w sam raz do porannej kawy... znaczy tuż przed obiadem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cezik na męża!
    Dla mnie! :))))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja dziś zdecydowanie w stylu likantropiczno - gotycko - neofolkowym - leżę wszak na łożu boleści, rękę w stronę światła wyciągając, a z pomiędzy spierzchniętych warg dobywają się wersy "There's No Tomorrow". Mam nadzieję, że mój królewicz na białej szkapie zdąży z rosołem zanim biała mgła na oczy me opadnie. (bo lubię rosół z makaronem, więc byłoby szkoda)

    OdpowiedzUsuń
  4. Voluś....
    Do kawy, do obiadu, do podwieczorku i w ogóle cołodziennie jest świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Maura...
    Kurde! Byłam pierwsza, ale zapomniałam to napisać. Trudno. Moja strata...;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pieprzu....
    Czarny, na łożu boleści przebywający; w razie jakby co, w temacie rosołu, to służę uprzejmie. Już pyrkoce na kuchni. makaron domowego przemysłu co prawda dopiero w fazie półproduktu (czyta. suszących się placków) niemniej za niebawem będzie gotów;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze mówiąc to niektóre projekty CeZika podobają mi się bardziej niż oryginalne wykonania ;).

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest cudne!!!
    Poezja śpiewana wymiata!
    Poprawiłaś mi humor,dzięki wielkie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiedźma...
    Jestem pod wrażeniem jego tffffórczości;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Euforka...
    Bo to wielka sztuka... tak w pojedynkę wielogłosowo zaśpiewać;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Neskavka...
    Facet umie zaspokoić wszystkie gusta;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Super:)) Dla mnie wersje :raperską i disco polową ....plissss:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Blues mi najbliższy :) Ale facet jest niezły...

    OdpowiedzUsuń
  14. Pozytywka...
    Polecam inne "produkcje" CaZika:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ania...
    Nooooo! raperska też jest niezła;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Latarnik...
    Tak talent nieodkryty...

    OdpowiedzUsuń
  17. Mijka...
    To samo typowałam. Mina bluesmana z gitarą - boska:D

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudne wszystkie:)Chociaż najbardziej podoba mi się wersja bluesowa:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. dla mnie jak zawsze jazz górą jest;)
    Mam nadzieje, że ta 'ostatnia niedziela' nic nie znaczy dla tego bloga?

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak dla mnie Fogg był zaje.bisty!!! :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Zdecydowanie blues z gitarzystą! To kwintesencja gatunku, który uwielbiam....

    OdpowiedzUsuń
  22. ach, Nivejko, to cudne jest, szczególnie kawa w kieliszku od piwa:)
    dzieki:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nika...
    A ja to już sama nie wiem która. FFFFFFszystkie:D

    OdpowiedzUsuń
  24. Iva...
    Nawet o tym nie pomyślałam;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jagoda...
    Pewnie. Tyle lat minęło, a nadal znany:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Zgaga...
    I jak on to świetnie zagrał!

    OdpowiedzUsuń
  27. Beata...
    Dzięki Ci Dobra Kobieto. Ty jedna zwróciłaś uwagę na moje poświęcenie. Najbardziej jednak lubię kawę w filiżance;)

    OdpowiedzUsuń
  28. O coś dla mnie na poprawę humoru :DDDD

    Miłego dnia Kochana !!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie każcie wybierać jednej niedzieli!!! Dal mnie numero uno to poezja śpiewana za Maleńczukopodobny image, ale rozwaliły mnie kompletnie Ska (ki gatunek? pierwsze słyszę) i disco polo za uroczy uśmiech do partnerki ....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz