Zołzia muzyczka

Moje muzyczne gusta nie są jakieś szczególne. O po prostu.

Po pierwsze;
Codzienna, niemalże obowiązkowa, powtarzana niemal jak mantra, dająca kopa na cały trudny dzień piosenka która nie pozwala mi zapomnieć, że kocham życie. Uparcie, aczkolwiek wcale nie skrycie:)


Po drugie;
Mam kilka ulubionych płyt. Jedna z nich to "Krajobraz pełen nadziei". Wszystkie piosenki z tej płyty są mi bliskie...


Po trzecie...
Królowa! Jedyna w swoim rodzaju Maryla Rodowicz! Obecna w domu w pracy i w samochodzie;)
Tutaj, pozwolę sobie umieścić piosenkę przesłanie dla wszystkich "nasto" i "dzieści" letnich kobiet.... Poszalejcie kobiety póki czas:)



Po czwarte...
(wiem, ze miało być trzy)
"Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną", więc w duszy nieodmiennie  wiosna mi gra...


Oraz wiele wiele innych.  Nie będę nadużywać waszej cierpliwości:)

A do zabawy zapraszam wszystkich którzy mają na to ochotę:)

Komentarze

  1. Uwielbiam Marka Grechutę. A że mam dziś nostalgiczny nastrój, to z przyjemnością posłuchałam sobie tej piosenki z Twojej strony. Serdecznie i ciepło pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. no to zaintonujmy coś! albo... może lepiej nie...
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Generalnie mam bardzo zbliżone gusta, dodatkowo słucham sporo chorwackiej muzy, jest bardzo energetyczna. Jak np. to: http://www.youtube.com/watch?v=TCwCNwun46A

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie poznać Twoje gusta muzyczne! Dzięki za udział w zabawie..Miłego wieczoru.A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Marylkę kocham miłością szczerą. Gepert - płaczę przy "Zamiast". Uściski. a.

    OdpowiedzUsuń
  6. W trzech czwartych pełna zgodność. Natomiast jakoś nigdy się nie przekonałam do p. Geppert...

    OdpowiedzUsuń
  7. ale ta Marylka na zdjęciu niezła laska jest!

    OdpowiedzUsuń
  8. No...to teraz wszyscy na blogach muzykujemy)
    Cóż, Nivejko droga- muzycznie to jesteśmy dwiema planetami z odległych galaktyk. :)Vivaldiego można uznać za most czasoprzestrzenny łączący nas niejako.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię Marka Grechutę i tą piosenkę E.Geppert ;).

    OdpowiedzUsuń
  10. Interesujące to Twoje granie :)

    Ja jakoś nie umiałabym się zdecydować tylko na 3, nawet na 4 :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gusta jak wiadomo są różne. jednemu się podoba Chopin innemu discopolo. I co z tego? Tak długo jak nie musze słuchać Bajerfula mi nie przeszkadza;) A ja lubię wszystko co ładne. I przyjemne dla mojego ucha:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale właśnie Bajerfull staje się naszym towarem exportowym! Kiedys nasi piosenkarze próbowali cos nucić w łamanym angielskim, a teraz w łamanym chińskim. Widac, że świat się zmienia. Może kiedyś Marylę będa przerabiac na suahili? :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Maryla towarem eksportowym już była. Rosjanie może niekoniecznie wiedzieli kto to Chopin, ale Rodowiczkę znali, cenili i przepięknie śpiewali. W łamanym polskim;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiem:)czytałam Niech Żyje Bal, a w latach 70 i 80 w Rosji często bywałam/pomieszkiwałam:)Maryla była chetnie wymieniana przez rodaków na złote wisiory i pierścionki z koralem lub perłą. Można powiedzieć, że jej płyty tam były na wagę złota:)))A moją pierwszą płyta Maryli była pocztówka dzwiękowa - Wio koniku/Bo mój chłopak piłkę kopie.:)) - szkoda, że przepadła w trakcie przeprowadzek. :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakaś pomroczność mnie ogarnęła. Zaprosiłam Cie do zabawy, a Ty już dawno po zabawie w dodatku wiedziałam o tym;) Przepraszam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz