Szambo


Nieładna, czarna w żółte wzorki pościel kusiła. I pewnie bym skorzystała z zaproszenia, gdyby nie sąsiad. I jego żółć.
- Halo! jest tam kto? - wydarł się. Pół wsi go pewnie słyszało.
- Jest, a bo co? - mruknął Książę Małżonek. Jego brak entuzjazmu wcale mnie nie zdziwił.
- Otwieraj! - sąsiad nie dawał za wygraną.
Wpadł jak burza, wyglądał jak burza i miotał się jak burza. Błyskawice rzucał oczami, grzmiał słowem nieparlamentarnym i rozrzucał dookoła. Makulaturę.
- Widzicie! Widzicie! - piana powoli zaczynała się sączyć.
- No. Papiery - rzeczowo powiedział Książę Małżonek - Reklamowe.
- Taaaaaaa! Za moje pieniądze się reklamują, słyszycie! Za moje! - ryczał jak raniony zwierz. Widząc nasz kompletny brak zrozumienia dodał nieco spokojniej - No za wasze naturalnie też, ale za moje bardziej! Bo ja tu dłużej mieszkam!
- Oczywiście - przytaknęłam i wyskoczyłam z propozycją - Koniaczku? Nic tak nie robi jak kieliszeczek przed snem.
W ten dyskretny sposób chciałam dać do zrozumienia, że pora na wizyty, zwłaszcza te okraszone awanturą, niezbyt stosowna.
- A nalej - mruknął i depcząc po uśmiechniętych twarzach walających się po podłodze, przemieścił się do salonu.
Czerwień sąsiedzkiego lica zaczynała powoli blednąć. Bez słowa sięgnął po kieliszek i opróżnił go jednym haustem.
- Bo to widzicie jest tak - zaczął znacznie spokojniej - Cały czas te same mordy się do koryta pchają. Cały czas! I udają że rządzą. A co to się naobiecują! I drogi poprawią i szkołę wyremontują. Lekarzy na miejscu jakich chcemy będziemy mieli. A w ogóle to będziemy sam miód jeść i mlekiem popijać i na szynce się ślizgać. Popaprańcy! To dlaczego teraz nic nie zrobili? Mieli przecież szansę. I co? I nic wam powiem. Nic, a nic nie zrobili. Jak było szambo tak jest! Zgadza się?
- No zasadniczo... - powiedziałam niepewnie, bo o ile mi wiadomo mamy kanalizację. Między innymi dzięki staraniom owych popaprańców.
- Jakie zasadniczo? No co ty? Nie widzisz co się dzieje? - sąsiad rozsierdził się ponownie - Nalej no jeszcze.
- I powiem wam więcej. To szambo się zatkało. O!
- Ale, że jak? Zatkało? - Książę Małżonek też najwyraźniej nie nadążał za pokrętnym tokiem rozumowania szanownego pana z naprzeciwka, który bez zbędnego certolenia osuszył kieliszek.
- Ty? A jakim Ty świecie żyjesz? Chłopie! - gość lekko już wstawiony zabełkotał - Skrzynka pełna makulatury, każdy się reklamuje, a potem siedzi i nie robi nic. Zupełnie. A szambo śmierdzi. Wiesz co tu jest potrzebne? Wiesz? Widzisz, nie wiesz! A ja wiem i Ci, to znaczy Wam powiem. Tu trzeba wszystkich wyje... Eee... przepraszam, wyrzucić wszystkich chciałem powiedzieć. I wpuścić świeżej krwi! O! To trzeba zrobić. Inaczej to nigdy tego burdelu nie posprzątamy.

Rozsierdzony pan sąsiad założył rączki na brzuchu dając tym wyraz swojej frustracji. najwyraźniej rzeczywistość otaczająca nie budziła jego entuzjazmu.
Kiedy z niebagatelnej piersi wyrwało się krótkie "puuuf" wiedzieliśmy, że polityczne przepychanki w połączeniu z dwiema solidnymi dawkami dość mocnego trunku zrobiły swoje. Nasz niespodziewany gość ucichł i spotulniał.
- A właściwie to dlaczego Ty nie kandydujesz, co? - facet udomowiony ubiegł mnie z pytaniem o przysłowiowy ułamek sekundy - Jesteś ta świeża krew...
- Ja? - nasz gość poprawił okulary żeby lepiej się przyjrzeć parze dziwolągów nieznających życia -
Zwariowaliście? Żeby potem to na mnie gadali?

Ja też wolę się babrać w piachu. Oby do lata...;)

Komentarze

  1. hehehe:)

    u nas od lat kolejni budują most,już straciłam nadzieję,pierniczę to.
    a szkoły na moim dość sporym osiedlu NIE MA,za to jest kościół i PCK!

    wczoraj Zuzka w drodze do sąsiadki została obciążona ulotkom,średnio kolorowom,oszczendnom!!!!o!najważniejszy element programu?skate park!!!!ha oraz ha!!!
    inwestycje na oświatę na szarym końcu.

    kawusia dwa,bo nie wyczymie już!

    OdpowiedzUsuń
  2. W moim mieście jest podobna sytuacja, wszyscy narzekają na burmistrza,ale żeby coś samemu zrobić to nie ma chętnych i potem jak są wybory to te same pyski kandydują i te same narzekają. Chyba tak juz bedzie zawsze, niestety :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie ewidentnie potrzeba świeżej krwi, bo obecny wójt kompletnie nic nie robi. Zaczął się więc chwalić osiągnięciami innych - na swojej stronie internetowej rozpływa się nad ilością pozyskanych środków z UE. Tyle, że te środki to pozyskiwali dyrektorzy szkół i przedszkoli. Gdy je odjąć zostaje zero. A okoliczne gminy mają kilka-kilkanaście milionów złotych do przodu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mijka...
    No a czym miała zachęcić nastolatkę? Dla młodzieży to doskonała kiełbasa wyborcza. Teraz tylko Zuza musi przekonać mamę że skate park to jest coś co jest bardziej potrzebne od szkoły na osiedlu;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fire.woman...
    Najłatwiej jest narzekać:(

    OdpowiedzUsuń
  6. Voluś...
    U nas w zasadzie nie jest najgorzej. A mimo to zawsze znajda się malkontenci.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nivejko, świetny post. Przeczytałam jednym tchem, inaczej się nie da.
    No własnie, dlaczego nie kandydujesz? hi, hi:)
    Pozdrawiam przed weekendem:)

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas po 14 latach w końcu wybudowali basen. Prezydent z tego szczęścia postanowił umieścić napis na wielkich billboardach "słowa dotrzymałem"..

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tam też wolę w piasku niż w g... a polityka, nawet ta na najniższych szczeblach niestety nie jest wolna od "zapaszku".

    OdpowiedzUsuń
  10. wiesz..jakby dali lodowisko....:))))))

    a tak?:)

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja słyszałam, ze moja gmina jest totalnie zadłużona.Pod młotek pójdzie czy co? A kto ją kupi?Nowi, ta "świeża krew" - "dodłużą" ją ostatecznie, a po nich choćby potop...
    Niechcący rozpętałaś burzę...

    OdpowiedzUsuń
  12. no właśnie... zawsze najlepiej jest krytykować, oskarżać, szykanować a samemu nic nie robić...
    prawda jest jednak taka że zawsze się obiecuje i obiecuje a jak już co do czego dojdzie to każdy zawsze robi wiele, tyle tylko że dla siebie...

    znam sołtysa co to obiecywał i obiecywał, jak sołtysem został to sobie asfaltowy podjazd do domu zrobił przez las...

    OdpowiedzUsuń
  13. Lusija...
    Bo jesli na czymś się znam to tylko na babraniu sie w piasku. Piaskownice mam olbrzymią;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Euforka...
    No bo przecież dotrzymał nie?;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mira...
    No niestety. Fiołki to to nie sa, ale ... ktoś sie musi w tym babrac;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mijka...
    Jeszcze ci mało? Druga rękę chcesz sobie załatwić?;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tkaitka...
    Chętny by się pewnie znalazł. Ludzie na długach podobno nieźle zarabiają. Tak że miej się na baczności, bo może któregoś dnia obudzisz się w innej rzeczywistości;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cała Ja...
    Obietnice przedwyborcze zwykle trzeba dzielić przez co najmniej dwa. A z próżnego i Salomon nie naleje:)

    OdpowiedzUsuń
  19. A może mimo wszystko, Ty byś spróbowała? Lub Książę Małżonek, co?
    Wszak się nie przejmujesz tym co ludzie gadają;-)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Akularnica...
    W kwestii próbowania to ja wole sprawdzać czy aby zupa nie jest zbyt słona. Polityczne gierki jakoś mnie nie bawią. Inna sprawa, że absolutnie sie do władzy ani politykowania nie nadaje;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Skąd autorzy scenariusza serialu "Ranczo" czerpią swoje bogate pomysły?
    Wygląda na to, że z życia :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Haha;). Czyli wszędzie jest to samo. W moim rodzinnym mieście też narzekają. A jak się już ktoś bierze za robotę to oczywiście w odpowiednim okresie politycznym :P. Ale ogólnie nie jest najgorzej ;).

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie narzekam, nie marudzę, wolę babki z piasku.

    OdpowiedzUsuń
  24. oj widzę, że wszędzie tak jest ;)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Czasem się zastanawiam nad kandydowaniem, ale myślę sobie, że faktycznie nie mam pojęcia, jakie tak naprawdę możliwości mają ci kandydujący i czy warto brnąć w to coś.
    W sumie wielu "podziwiam" za odwagę, szczególnie tych, którzy za bardzo mówić nie umieją a jednak się pchają na szkło :))
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  26. no dotrzymał jakby na to nie patrzeć ;)

    ja tak sobie myślę, że na takich stołkach to powinni siedzieć bogaci ludzie, tacy którzy nie będą robić tego dla pieniędzy
    może miałoby to jakiś sens...

    OdpowiedzUsuń
  27. Kawiarenka...
    A już się bałam, że powiesz/napiszesz, że z moich postów;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wiedźma...
    Oj tak. Kołobrzeg cały rozkopany. To znaczy strategiczne dla ruchu miejskiego ulice. No ale pokazać ze cos robimy trzeba;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Gosia...
    Ja jeszcze babeczki lubię. Z lukrem;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ivon...
    Polityczny grajdołek wszędzie taki sam;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Iw...
    Radni maja radzić. Oczywiście umiejętność wysławiania się mile wskazana, ale jak ma pomysły i wie jak je wdrożyć to ...;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Euforka...
    Ci co maja pieniądze muszą ich pilnować, a nie bawić się w politykę;) A szkoda, bo byłoby to jakieś wyjście:)

    OdpowiedzUsuń
  33. ojtam,mały wypadek przy pracy:))))

    OdpowiedzUsuń
  34. Wciąż z nadzieją czekałam na zmiany. Następowały, i owszem, podobno nawet na lepsze. Tylko dla kogo?! Mnie w każdym razie omijały szerokim łukiem...:(

    OdpowiedzUsuń
  35. wyborca wie jak jest, a mimo wszystko zachowuje się jakby wierzył w te obietnice... A przecież nie wierzy.

    OdpowiedzUsuń
  36. o, a dlaczego TY nie kandydujesz?

    OdpowiedzUsuń
  37. Beatta...
    Może dlatego,że zmiany są zauważalne tylko w aspekcie globalnym?

    OdpowiedzUsuń
  38. Iva...
    Myślę, że oni chcą. I wierzą w to co mówią. Tyle, że każdy obiecuje coś innego a na wszystko nie starcza:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Beata...
    Bo mnie do polityki nie ciągnie;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Nasz odchodzący Wójt wręczył wczoraj na koniec ostatniej sesji reprint swojej ulotki sprzed czterech lat i dumnie oświadczył, że ,,co zaplanowano, to i wykonano''! Ale to było Jego zdanie...

    OdpowiedzUsuń
  41. No właśnie z jednej strony łatwiej ponarzekać, niż zrobić samemu, ale z drugiej... gdyby nie było tyle polityki w polityce (i samorządach) to może więcej by się znalazło robiących? W końcu u siebie ludzie potrafią gospodarzyć.

    OdpowiedzUsuń
  42. hehe, świetne. I życiowe. Z tą krytyką też chyba czasem przesadzamy. Fakt, że różnie bywa, ale jednak nie każdy potrafi wziąć taką odpowiedzialność. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  43. Zgaga...
    A my mamy wójta rekordzistę. W tym roku znowu startuje...;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Magenta...
    narzekanie jako sport narodowy przybiera na sile głownie w okresie około wyborczym;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Jakub...
    Znacznie łatwiej jest narzekać i psioczyć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  46. O ja Cię gwiżdżę! Co za fantastyczna analiza. A jaka doskonała obserwacja socjologiczna. No z wrażenia aż nie wiem co piszę, hehehe... Że ja Cie wcześniej nie znalazłam w tym wirtualnym gąszczu! Sprawa do nadrobienia. Ewidentnie!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  47. deZeal...
    Witam serdecznie, zapraszam i pozdrawiam.
    Socjolog ze mnie żaden, ale po prostu sobie obserwuje rzeczywistość otaczającą;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz