Amator?




Nie jest prawdą, że wszyscy fachowcy pojechali zarabiać w Euro za nic sobie mając poczciwą złotówkę. Niektórzy zostali i teraz są rozerwani. Na pana stolarza, co mi miał zrobić szafę czekałam długo. Zjawił się po kilkunastu telefonach i interwencji sił sprzymierzonych w postaci znajomej mojej znajomej, która jest znajomą dobrego znajomego pana stolarza. Zdarzyło się dawno. Bo jak już raz mi się szafa co ma wszystkie szafy pod sobą zamarzyła to nie popuściłam łatwo.
Fachowiec przybył w glorii brzęczącego w kieszeni telefonu. Denerwująca muzyczka ustawiona jako dzwonek, wdzierała się w uszy i nie pozwalała myśleć racjonalnie. Panu najwyraźniej też, bo bezceremonialnie odrzuciło połączenie. Wyciągnął z kieszeni profesjonalną miarkę, otworzył wielki kajet który przytaszczył ze sobą i popatrzył na mnie uważnie zza oprawionych w czarne oprawki szkieł grubych jak denka od butelek
- To gdzie ta szafa? Ma być? – zapytał rozglądając się czujnie po domu. Rzeczowy facet, nie ma co. Nawet dzień dobry nie ma czasu powiedzieć.
- W garderobie - odpowiedziałam równie rzeczowo. Na szczegóły miał przyjść czas jak pan majster przedstawi kosztorys.
- No to idziemy - zarządził.
Ależ proszę. Możemy iść. Wskazałam kierunek, ale nie kwapił się wiec ruszyłam przodem.
- O! Duża ta garderoba – fachowiec wyraźnie się ucieszył. Wyczuł  pismo nosem. Rozumowanie proste i logiczne. Duża garderoba równa się duża szafa. A to z kolei oznacza porządną robotę i niebagatelny zarobek.
- To ja bym dał tak ; strzelimy szafkę na tej ściance - wskazał oczywiście najdłuższą. Bo jakże by inaczej? - Zrobię pani wieszaki, półki, szuflady, stojaki na buty…. Ile pani ma butów?
- W sensie par?
- Może pani podać w sztukach – powiedział niby żartem i zażądał pomocy. Miałam trzymać miarkę i się nie ruszać.
- Nie wiem, nie liczyłam. Ale … - szczerze to nawet nie usiłowałam liczyć. O niektórych przypominam sobie dopiero jak je zobaczę.
- Dobra, wiem. Dużo. Zrobimy na dużo - mruknął zapisując coś w zeszycie -  I pewnie ciągle przybywa co? – niby zapytał, ale odpowiedzi nie oczekiwał. On wiedział swoje.
- A płaszcze? - porzucił temat butów i zajął się innymi częściami garderoby.
- Ale co płaszcze?
- Czy pani nosi płaszcze? Bo muszę wiedzieć czy na "długie" też wieszaki robić.
- A! Noszę. Oczywiście - zapewniłam pana skwapliwie.
- A ile tych płaszczy? Ze cztery? - zapytał trzymając w pogotowiu długopis.
Zaczęłam przeliczać. Przy piątym się pomyliłam i od nowa… wyszło mi sześć, bo tego jednego to już chyba sobie daruję.
- Sześć - mówię uradowana z sukcesu odniesionego na polu jak by nie patrzeć matematycznym.
- Czyli siedem – pan zamruczał pod nosem i  zanotował w kapowniku.
- Sześć - poprawiłam go uprzejmie - Powiedziałam sześć.
- Słyszałem. Plus jeden męża, to razem siedem – odpowiedział ze stoickim spokojem.
Wróżka? Czy stolarz? Zaczynałam tracić orientację.
 - A… skąd pan wie ile płaszczy ma mój mąż?
 - A co to ja? Pierwszy rok szafy robię? Pani, ja takich szaf to setki jak nie tysiące już zrobiłem. No i sam jestem żonaty od 20 lat, to mi tu pani kitu nie wciśnie – monologował po czym dla uwiarygodnienia dodał – I mam trzy córki proszę szanownej pani.
- Nie mam zamiaru panu wciskać, ani kitu, ani niczego innego - naburmuszyłam się ale tylko trochę. Dobrego fachury ze świecą szukać, więc lepiej nie przeginać.
- To tylko tak, z tym kitem powiedziałem. Się pani nie gniewa - majster nieco spuścił z mentorskiego tonu i płynnie przeszedł do dalszych ustaleń - Powie mi jeszcze pani czy na torebki wieszaki sobie życzy.
- Życzy - odpowiedziałam jeszcze nieco urażona.
Pan popatrzył na mnie jakbym miała przylepioną karteczkę z ilością toreb posiadanych.
- Na 20. Wystarczy?
- Wystarczy… - skapitulowałam. Najwyżej połowy się pozbędę.

 Nie ma to jak wszechwiedzący stolarz – psycholog – amator.


PeeS. Zdarzyło się rok z okładem temu, a szafa nadal stoi, ma się dobrze i tylko grać skubana nie chce.


Źródło zdjęcia: http://brukowiec.grzenda.pl/moda/artykul.php?id=51


Komentarze

  1. w mordę dwadzieścia torebek? po ci Ci one? o istnieniu 4/5 pewnie nawet nie pamiętasz!

    OdpowiedzUsuń
  2. Eulalia...
    Ależ pamiętam! Tylko zapominam się przepakować;)

    OdpowiedzUsuń
  3. :D
    A gramofon? Taki gramofonik najmniejszy? Nie zmieściłby się tam gdzieś? ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Fachowiec pierwsza klasa!:-) ale szafa to dopiero...to na ile par butów pan zrobił miejsca?
    pomieściły si?:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. A może to szafa do Narnii? Albo choć do pobliskiego klubu nocnego by wyskoczyć na niezobowiązującego drinka przed snem?

    OdpowiedzUsuń
  6. :))) jak ja to rozumiem! ( własnie torebki wypłynęły na wolność z szafy a ja szyję kolejną:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Akwarelia...
    A skąd ja teraz gramofon wytrzasnę?
    Nawet na targach staroci tego nie ma. A szkoda...

    OdpowiedzUsuń
  8. Czarny Kot...
    Prawie. Reszta stoi w pudłach;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Voluś...
    Na drinka? Z parasolką? Aż żałuję, że tak daleko mieszkasz...;)

    OdpowiedzUsuń
  10. OLQA...
    Butów, torebek i kapeluszy nigdy za wiele;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aj tam, Aj tam - dla chcącego nic trudnego :)

    OdpowiedzUsuń
  12. zmieściły się torebki, torebusie, nie mówiąc o butach? :-))

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm...mam dwie torebki, trzy pary butów no...plus sandały. Prawie każda kobieta z którą rozmawiam ma tego od aż w nadmiarze. Może ja jakaś nietypowa jestem ;). Ale garderoby to Ci zazdroszczę :D. Marzy mi się taka obok sypialni ;).

    OdpowiedzUsuń
  14. Voluś...
    Oczywiście. I dla tego nie mówię "nigdy":)

    OdpowiedzUsuń
  15. El...
    Nie wszystkie, ale większość;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiedźmama...
    Na chandrę, bez względu na to czy jest mała czy big kupuję buty. Albo torebkę;)

    OdpowiedzUsuń
  17. o przepraszam, ale gramofon to bez problemu można nabyć (np Denona) a szanujące się klasyczne kapele (Mettalica) wydają czarne krążki specjalnie dla audiofilów :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakaż to życiowa i filozoficzna prawda. Poprawiałaś mi tym humor.
    Swoją drogą fachowiec ciężko doświadczony :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Toż to skarb, a nie fachowiec! Pogratulować mu wiedzy o ludziach, a tobie szafy i zawartości! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. łał...a mój stolarz, jak mi zrobił szafki dwustronne to takie, że dwa tysiace lat wytrzymają, az mi strop pod nimi trzeszczy...

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawa jestem co by ten fachowiec powiedzial na moje malzenstwo, jedyne jakie znam, gdzie maz ma wiecej butow i ciuchow niz zona:)) No tyle tylko, ze Wspanialy nie ma torebek... albo moze skrzetnie to ukrywa:D:D

    OdpowiedzUsuń
  22. O nie Stardust, nie jedyne :) U mnie jest dokładnie tak samo :) A torebkę owszem ma, na laptopa - się liczy nie?! O i jeszcze takie eleganckie ozdobne etui też na laptopa, pfff nawet ja takiego nie mam a On ma :P

    OdpowiedzUsuń
  23. co do szafy,butów,i torebek to się nie wypowiadam ale gramofony i owszem można kupić i na starociach i w sklepie

    OdpowiedzUsuń
  24. Zazdroszczę tej garderoby, ja mam duża szafę i niestety pomimo że duża to i tak brakuje drugiej, a męża nie posiadam na moje szczęście :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mój mąż ma więcej ciuchów ode mnie, za to ja więcej butów i torebek, torebuniek. Jakoś mnie tak mama skutecznie oduczyła gromadzenia ciuchów i tak mi zostało.

    OdpowiedzUsuń
  26. heh, panowie fachowcy cudni są. i elokwentni. rzeczony temat przerabiać będziemy na dniach, cudów się nie spodziewając... :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ciekawe, czy on tak wyciągał średnią z dotychczas zbudowanych szaf naprędce, czy z wyglądu "inwestorki" wróżył. Ale że tylko na siedem długich... mało. ;))

    OdpowiedzUsuń
  28. MOżna jeszcze zainstalować wrzutnik na monety - może szafa zagra:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo mi się podoba, prawdziwy fachowiec;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Eulalia...
    Zaczynam żałować że pozbyłam się płyt:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Mota...
    Fachowcy dziś tak mają;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Scenki...
    Bo to fachowiec w każdym calu. teraz robi mi biurko w pracy i też sypie mądrościami;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Beata...
    Mnie tylko na płytę stać;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jak fachowiec ma gadane, to może nieźle człowieka skołować i okazuje się że zamiast o szafie to marzyliśmy właśnie o nocnym stoliczku... :))))

    OdpowiedzUsuń
  35. Stardust...
    Twój Wspaniały wymyka się wszelkim regułom;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Anovi...
    Widać twój Wspaniały też jest wyjątkiem;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Anonimowy...
    Musztarda po obiedzie. Płyty poszły w dobre ręce;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Fire.woman...
    Szaf i dzieci podobno nigdy za wiele;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Diuk...
    Ja magazynuję. I stąd te potrzeby szafowe:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Pomylone gary...
    Powodzenia. Podobno fachowcy lubią po robocie a przed podaniem ceny iść do łazienki. Obserwują co tam jest i po tym poznają zamożność gospodarzy;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Mira...
    Jak podzielił ilość kiecek przez szafy wyprodukowane to wyciągnął średnią;)
    PeeS. Na długie mam oddzielną szafę;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ida...
    Naiwnie myślałam, że drobne w kieszeniach wystarcza;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ladybird...
    Oczywiście. To skarbnica wiedzy;)

    OdpowiedzUsuń
  44. Piotr...
    Bo to takie dwa w jednym;)

    OdpowiedzUsuń
  45. Magdalena...
    Szafki nocne wycyganiłam w gratisie;)

    OdpowiedzUsuń
  46. nie mówi się "wycyganić" bo to rasizm!

    OdpowiedzUsuń
  47. z butami, płaszczami i torebkami mam tak samo ale to zdaje się normalne ;))

    OdpowiedzUsuń
  48. Euforka...
    Podobno. A wyjątki tylko potwierdzają regułę;)

    OdpowiedzUsuń
  49. A ja muszę na taką megaszafę uzbierać! I wywalić te dotychczasowe, no nic się w nich nie mieści!

    OdpowiedzUsuń
  50. eee, ciekawe czy by zgadł, że u mnie najwięcej miejsca zajmują ciepłe skarpetki ;) a torebki ze dwie :D I mieszczę się w jednej zwykłej szafie, łącznie z męzowską kurką zimową i gajerkiem ;) Przeczytalam kiedyś fajna zasadę - czego nie założyłam od roku - wywalić, bo już nie założę - sprawdza się ;) Bo i tak co jakiś czas chciałoby się kupić coś nowego - jest miejsce :)

    Rozbroiło mnie to "połowowy się pozbędę" - udało się? :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Nivejko - jeśli chodzi o Jasełka, to w tym roku nie dam rady; gimnazjalistów nie obejmę mą twórczością ;-). W przyszłym stworzę coś na ten poziom - zapraszam, podzielę się.

    A u mnie wciąż brak szafff. Zapełniam, zapełniam,... . Ile można?;-)

    OdpowiedzUsuń
  52. Aga_xy...
    Jestem fanką wieeeeeeelkich szaf;)

    OdpowiedzUsuń
  53. Iimajka...
    Pewnie miałby problem;) Chociaż z drugiej strony, ciepłe skarpetki w naszym klimacie to normalka;)

    OdpowiedzUsuń
  54. Anulka...
    To tak koniec listopada się zgłoszę:)

    OdpowiedzUsuń
  55. chyba dobry z niego majster;) zna się na fachu:):) w końcu ma żonę i 3 córki;)

    OdpowiedzUsuń
  56. Fajnie mieć taką wielką szafę! :)
    Ja sobie nadal rozbudowuję moją garderobę. Powolutku i z gotowych elementów ikeowskich wybieram, ale jestem tak samo zachwycona, jak Ty swoją! :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Mnie gość zaimponował, Do głowy by mi nie przyszło, żeby wieszać torebki!

    OdpowiedzUsuń
  58. Zrymowana...
    Jasne. Ostatecznie to kawał ciężkiej aczkolwiek przyjemniej roboty;)

    OdpowiedzUsuń
  59. Iw...
    Czasami myślę, że jak miałam mniejszy metraż to i rupieci mnie, niemniej nie żałuję;D

    OdpowiedzUsuń
  60. Magenta...
    Wiesz, ja chciałam jeszcze wieszaki na biżuterię, ale popukał się tylko w czoło;)

    OdpowiedzUsuń
  61. Oj rozbawiłaś mnie do łez heheeeeeeee

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz