Chwała Ameryce!

... czyli kolejna odsłona (już jedenasta!) korespondencji ściśle jawnej między Mistrzem takim jednym i Grafomanką bliżej nieznaną;)
Rzecz jest o domowych sposobach na poniedziałkowe muchy w nosie i poradnikach wszelakich. Oraz o mokrej piosence. To tak w skrócie, a po szczegóły to już na Allarte zapraszam:)





PeeS. Miszczu uprzejmie doniósł, że na Allarte mają problem ze spamem. Dlatego komentarze ukazują się nieco później :)

Komentarze

  1. Jeśli ptasie mleczko, to tylko wedlowskie w prawdziwej czekoladzie (to nie jest reklama), jeśli książka to też tylko "prawdziwa". Kasi Cich. czy Krzysztofa (czy może już Krzysia, cholera wie ile on dzisiaj ma lat) Ib. trudno nazwać pisarzami. Nawet autorami też jakoś nie bardzo. To jak PRL-owski wyrób czekoladopodobny, tylko papierek ma bardziej kolorowy i błyszczący. A z tym optymizmem, to masz rację. Siła autosugestii jest wielka. Pozdrawiam w piękny, słoneczny i ciepły dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mira...
    Najlepsza reklamę zrobił do poradnika dla mam chcących zrzucić brzuszek wydawca, który powiedział w jakimś wywiadzie puścił farbę mówiąc:
    - Pani Kasia SAMA napisała jeden rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko ten rozdział akurat "przez przypadek" nie wszedł do druku :))) Ależ ja złośliwa dziś jestem!

    OdpowiedzUsuń
  4. to tak jakbym ja napisała poradnik o odmawianiu sobie czegokolwiek:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm...a ja szukam usilnie - "Jak przezyc jeszcze jeden tydzień i nie zwariować, nie mordować i nie skalpować?".

    OdpowiedzUsuń
  6. A Amerykanka wlasnie tanczy w deszczu:)) Nie doslownie, ale deszcz pada, a Amerykanka ma wszystko gdzies i potancowuje w chalupie:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja piję kawę i jem czekoladę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz