Pech

Nadworny ma wysoki współczynnik pecha. Z tym w ustach radzi sobie doskonale przy niebagatelnej pomocy siły fachowej w postaci Uli Bladolicej od całkiem niedawna również Nadwornej. Gorzej rzecz się ma z pechem właściwym...
- No kurde, co jest? - wysapał wściekle do słuchawki.
- Co, z czym i dlaczego tak ryczysz? - przemówiłam głosem jak  z zaświatów.
- Gdzie się szlajasz? - wściekłość przekroczyła granice stanu alarmowego. To że nie raczył odpowiedzieć na ani przywitać sie jak kulturalny człowiek pomijam i składam na karb owej wściekłości. Ale szlajanie? Tego darować nie sposób. Strzeliłam focha. Niestety zapomniałam zapamiętać że to nie wideo telefon, ani nie skype czy inne takie z kamerką gadu gadanie. Niczego nie świadomy Nadworny poczuł się prawie zignorowany.
- Nie obrażaj mi się tu tylko przyłaź!- warknął.
- Tak się składa że nie mogę - odpowiedziałam zgodnie z najprawdziwsza prawdą - Leżę w łóżku i ledwie dyszę?
- Aha - odpowiedź padła szybko. Naiwnie myślałam, że to dlatego że mu głupio. Niestety Nadworny stosując się do rady wieszcza sięgnął myślami gdzie wzrok nie sięga. I wykombinował.
- W dzień? I dlaczego tak dyszysz?
- Tobie Nadworny to tylko jedno w głowie - przemówiłam resztką sił nadwątlonych - Leżę bo jestem chora, a dyszę bo mnie gorączka trawi.
- Ile? - zapytał rzeczowo. Zna mnie. I doskonale wie, że mnie byle 37 stopni nie jest w stanie zwalić z nóg.
- Aktualnie 39 i 5, ale nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa - prawie wyszeptałam i padłam. Na poduchę.
- Ty to masz zdrowie, żeby tak chorować - zrzędzenie co prawda nie leży w naturze Nadwornego, ale w takich przypadkach nie nie potrafi sobie odmówić złośliwości.
- Jak kochać to Księcia a jak chorować to nie na pół gwizdka - wygłosiłam przemowę godną królowej chorób wszelakich i zamilkłam. Niezwykle wymownie.
Nadworny też milczał do słuchawki, co pewnie w jego mniemaniu miało być równie wymowne. I w pewnym sensie nawet było. W końcu przemówił.
- Potrzebujesz czegoś?
Prawdopodobnie zapewne było czysto kurtuazyjnie. Nadworny albowiem odebrał niezwykle staranne wychowanie i jego manierom nie można było zarzucić niczego. No może przydałaby się jeszcze odrobina chęci.
- No. Listę zakupów wyślę ci mailem - mimo otumanienia gorączkowego napataczającą się okazję złapałam w lot. Na swoje usprawiedliwienie mam tyle, że Książę Małżonek jak zwykle w oddaleniu.
Nadworny jęknął. A może mi się tylko wydawało? W każdym razie obiecał przybyć i załatwić sprawy deficytów w lodówce. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że zacznie ćwiczyć asertywność. Względnie załatwi mi jakiś katering. Albo opłaci dochodzącą gosposię*).

*) Jak się określa męski odpowiednik gosposi?

PeeS. Nie byłam w stanie ani odpowiadać na komentarze, a pisać ich na Waszych blogach tez nie miałam siły. Wybaczycie?

Źródło zdjęcia w sieci; http://dooktor.pl/artykuly-medyczne/aktualnosci/niebezpieczne_lekarstwa.html

Komentarze

  1. biedulka!!!zdrowiej co?

    gospoś?

    wybaczamy, mamy ostatnio podobnie, a na kusudamę patrzeć nie mogę już..brrrr.wrrr.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kucharek :) Na obrazku jest facet o ile pamiętam :d

    Dobry facet z tego Nadwornego, zwyczajowo po odebraniu przydziału żeńskiego zalegają u boku i nie są skłonni już "gońcować" u koleżanek ;)

    Byłas Ty Nivejko u medyka? Niedobrze by niemoc Cię przetrzymywała. Aż dziw, że o nas tu głodnych czytania nie zapominasz i nie mając siły na życie, jeszcze stado dokarmiasz. Kurczaczki, dobre ciacho Ci się za to należy. Nie dietetyczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mijka...
    Więc w razie "w" zażyczę sobie gosposia! I żeby miał jędrne pośladki:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Iimajka...
    Medyk postawił mnie na nogi. A antybiotyk to mam taki byczy że mi ledwie obrzydlistwo przez gardło przechodzi;)

    OdpowiedzUsuń
  5. gospoch ?
    gospodnik ?
    a może gospodarek
    jak zwał, tak zwał byle był pomocny

    OdpowiedzUsuń
  6. Toś wymyśliła, chorować Ci się zachciało! ;) A choroba już "łużko" toczy, a Ty, niebogo czujność straciłaś...;) Kuruj się, a Nadworny niech sobie jęczy do woli ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lepiej Ci już? Mam nadzieję, że tak i że Nadworny też już sprawunki doniósł. Może już sobie nawet sam kawę zrobił, no bo choroba chorobą ale pokonwersować przy kawie zawsze można.

    A gosposia płci męskiej to może gowspodnik.
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo Ci współczuję i dużo zdrowia życzę.Kuruj się i wracaj do nas radosna i w pełni sił!
    Pozdrawiam najserdeczniej!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze w kwestii zasadniczej - u mnie na sprzątającego męża mówi się MARYSIA.Ale nie wiem, czy to dotyczy wynajętych facetów.

    OdpowiedzUsuń
  10. wspomagacz kuchenny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzidka...
    Racja. Nie ważna terminologia, byleby jak mawia nasz Pani Prezes miał jędrne pośladki:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Beatta...
    Taaaaaaaa... zachciało. Już mi się odechciało i to dawno:D A końca nie widać:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mira...
    Lepiej... będzie kiedyś:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tkaitka...
    Dzięki dobra kobieto. Na wynajętą "marysię" chyba jednak lepiej mówić "Janie":D

    OdpowiedzUsuń
  15. Emma...
    Jasne, jak dochodzący to - wspomagacz:D

    OdpowiedzUsuń
  16. OMG - mam nadzieje ze z tymi 39,5 - to koloryzujesz! Bo jak ja mialem ostatni raz tyle to seryjnie zastanawialem sie czy nie jestem generalnie w odwrocie?! A oprycha wielkosci absolutnie kosmicznej nie schodzila mi z oblicza jeszcze przez miesiac, byla wsciekle czerwona i ludzie mysleli ze moze jestem pomalowany szminka! Zdrowka zycze i szybkiej regeneracji postchorobowej!

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj! To zdrowiej jak najszybciej i jak najskuteczniej! :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Ty się lecz, a nie myśl o gosposiach :)

    OdpowiedzUsuń
  19. jasne ze wybacze. na te pomoc kuchenna to by sie nadawal polski hydraulik z plakatow niezle cialo hehe.a swoja droga moj ksiazke jak ma zrobic zakupy to dziwna niemoc go ogarnia.na goraczke najlepsze krzaki maliny ,sparzyc gazlazki i pic ile tylko sie da.

    OdpowiedzUsuń
  20. zdrowiej szybko bo gosposia potrzebna innym:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Arek...
    Z wiekiem przestałam szaleć. Kiedyś nie schodziłam poniżej 40:D

    OdpowiedzUsuń
  22. Magdalena...
    Jest lepiej a będzie jeszcze lepiej!:D

    OdpowiedzUsuń
  23. Voluś...
    Myślenie o gosposiach płci męskiej jest niezwykle energetyzujące. Serio;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Majowababcia...
    Pierwsze słyszę! To jesienią zasuszyć?

    OdpowiedzUsuń
  25. OLQA...
    Jakim innym? Inni niech szukają innej!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ze trzy razy w życiu miałam powyżej 37 stopni,zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  27. Zdrowiej sobie spokojnie. A męska gosposia to sekretarz. A co!

    OdpowiedzUsuń
  28. Mam nadzieję, że lepiej się już czujesz:)
    Jak czytam, w sumie u tego męskiego odpowiednika nieważne nazewnictwo, lecz coś zgoła (z akcentem na "goła") inszego;)

    OdpowiedzUsuń
  29. uuu...mam nadzieję, że nie przywlekłam na Twojego bloga jakiejś choroby. Dwa tygodnie umierałam na "niewiadomoco" i roznosiłam choróbsko dookoła. Obecnie mam katastrofę ekologiczno - budowlano- gazową w domu i mimo, że czytam to nic nie piszę blogowo. Jestem w połowie czytania pary mieszanej bo miałam trochę czasu i moczyłam paznokcie z wżartą w nie sadzą w ciepłym oleju, oraz dałam odpocząć skręconej nodze.A ogólnie to jest wiosna i rynna mi sie na dodatek urwała od tego ciężkiego śniegu co do nas zawitał. Teraz muszę poprosić grzecznie męską pomoc domową, żeby zeszła z Olimpu i weszła na drabinę. Mam nadzieję, że poczułaś się przy mnie jak królowa życia i już Ci lepiej. Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
  30. Oj widzę, że Cię zmogło Biedactwo!
    Mam nadzieję, że Ci już lepiej, moja Córcia niestety też leży i niestety nie lepiej po weekendzie :/

    OdpowiedzUsuń
  31. Zgaga...
    Będziesz długowieczna! Mój mąż tez przy 37 stopniach "umiera";D

    OdpowiedzUsuń
  32. Scenki...
    Hmmmmmmmm... posiadanie sekretarza bardzo by mi się podobało;D

    OdpowiedzUsuń
  33. Beti444...
    Racja. terminologia ma znaczenie z"goła" marginalne;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Pieprzu...
    Wirtualnie wirusy póki co atakują tylko komputery. mam nadzieję że nim nie jestem, mimo, ze tez w zasadzie "umieram" na niewiadomo co;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Iw...
    Ja już prawie dobrze. Zdrowia dla Córci:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Milosc Ci wszystko wybaczy... :)))
    A ta gosposia pci meskiej to moze byc rowniez "chlopiec do wszystkiego" tyle, ze moze sie kojarzyc;)

    OdpowiedzUsuń
  37. mam nadzieję, ze czujesz się już lepiej. Aktualnie też jestem chora, a mnie też byle co z nóg nie zwala. pozdrawiam
    http://kropla428.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  38. Musi to być grypa :(, nie zazdroszczę, musisz dobrze wyleżeć!!!

    OdpowiedzUsuń
  39. 39? a po co? :)
    kochana okład z ciepłych jąder postawi Cie na nogi!

    OdpowiedzUsuń
  40. Pani Beato>>> no przecież pisze ze dochodziła męska kateringowa gosposia ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Wybaczymy :). Choróbsko fatalna sprawa - kuruj się bo wiosna tuż tuż! :)))

    OdpowiedzUsuń
  42. Stardust...
    Chyba jednak zostanę przy sekretarzu;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Anonimowa (Ewo:)...
    Zdecydowanie lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Aga_xy...
    Musi? Lekarz twierdzi, że niekoniecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  45. Beata...
    Przy takiej temperaturze to ja bym tylko zapytała co to te jądra;)

    OdpowiedzUsuń
  46. Diesel...
    Istnieje taka kategoria mężczyzn którzy są nietykalni. Nie bo nie;D

    OdpowiedzUsuń
  47. Antares...
    Jak ja spotkasz, te wiosnę znaczy to podeślij na pomorze:)

    OdpowiedzUsuń
  48. Kuruj się, gospoś? Też bym przyjęła z radością, nawet na staż! :) Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  49. pośladki to podstawa!!!!!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Dobre xD zapraszam do siebie: http://www.harry-potter-swiat-czarodziejow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  51. Zycze Ci szybkiego powrotu do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  52. Mam nadzieję, że już lepiej się czujesz.
    Pozdrowienia z mojego szpiala! :)
    I dobranoc tu, bo na tym najnowszym nie można komentować.
    Trzymaj się i zdrowiej Nivejko!

    OdpowiedzUsuń
  53. Z "Janem" mam brzydkie skojarzenia."Jan" do herbaty wyciska kanarka i takie tam.

    OdpowiedzUsuń
  54. Margo...
    I żeby jeszcze nie zrzędził co nie?;D

    OdpowiedzUsuń
  55. Ania...
    Dzieki dobra kobieto:)

    OdpowiedzUsuń
  56. Iw...
    Trzymam się, zdrowieje, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  57. Tkaitka...
    A mnie sie raczej z "Niezbędnym" kojarzy;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz