Mistrz i Grafomanka (13)

- Przed wojną to dopiero ludzie potrafili przeklinać... - rozmarzyła się razu pewnego Grafomanka.  I wcale nie miała na myśli cytowanego kiedyś starego bosmana.
Powiadają, że taki na ten przykład Antonii Słonimski potrafił bluzgać kilka minut bez przerwy. I ani razu nie powtarzał przekleństw!
Pewnie i dziś by się tacy wirtuozi znaleźli. Problem w tym, że większość z nich nie ma do powiedzenia nic ponad to...

Grafomanka pomyślała i swoimi przemyśleniami podzieliła się z Mistrzem.
O wulgarnej mowie, o poezji i słoikach w cyklu korespondencji ściśle jawnej  na wirtualnych łamach Allarte. Zapraszam:)




Komentarze

  1. Bylem i czytałem zrozumiałem po 3 razie.
    ;) :) niby nie wszystko... jo.. musiałem się zastanowić o co biega ...ale myślenie tez zdrowe jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. diesel...
    No to namieszałam...;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słowa powszechnie uznawane za wulgarne wcale nie w z każdych ust brzmią wulgarnie. Są ludzie, którzy wypowiadając je powodują powszechne rozbawienie. Zatem wulgaryzm nie zawsze jest wulgarny:) Choć osobiście nie cierpię tych słów, to czasem i mi wymsknie się jakaś zabłąkana k...a;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Napisałam tam, ale nie wiem, czy wlezie, więc napiszę i tutaj.

    A taka na przykład "O, bulwa!" może być?
    Pozdrawiam serdecznie, gałkomuszkatołując z lekka.
    :)

    PS

    Przypomniała mi się dykteryjka o tym, że każdy czasem musi, inaczej się udusi. :)
    Nieżyjący już, niestety, ojciec mojego kolegi był bardzo eleganckim, nobliwym panem, zawsze mającym na uwadze nienaganność własnych manier i wyglądu. W czasach, gdy na naszych drogach zaczęły masowo pojawiać się coraz bardziej "wypasione" pojazdy zza zachodniej granicy, starszy pan nadal jeździł swoją zabytkową, acz wyjątkowo zadbaną i doskonale zachowaną "Warszawą" w kolorze "storczyk jasny". Oboje (to znaczy i kierowca i samochód) byli dla siebie wręcz stworzeni - elegancki wóz z eleganckim starszym panem na pokładzie, przy czym styl jazdy był równie dostojny, jak wygląd obojga.

    Ale obyczaje kierowców bywają różne i pewnego razu w korku wrocławskim zdarzyło się, że kierowca jakiegoś szybkiego ścigacza zajechał starszemu panu drogę w wyjątkowo brzydki sposób. Starszy pan, nie tracąc ani na moment nic ze swej dostojności wyminął go w korku, z godnością i niespiesznie odkręcił szybę, po czym tonem dramatycznym, z intonacją i mocą godnymi samego Mistrza Holoubka, wypowiedział w kierunku niefrasobliwca oczywiste słowa: "Ty ch..u zlamany!".
    Rzecz jasna, w słowie "zlamany" starannie wypowiadając "ł" dźwięczne, przedniojęzykowo - zębowe.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znowu ścierwo to zrobiło, le tym razem podstępnie skopiowałam, zanim wysłałam, co następuje:
    "Od razu mówię, żeby nie było. Jak mi tym razem zeżre komentarz to urwę łeb przy samych jajach! Mam taką uwagę do przemyśle: nie bez przyczyny w każdym języku obcym (albo dla nas albo naszym obcym dla innych) uczymy (też się) całkiem szybko "wyrazów". Toż to jednak emocjonalna strona języka. Nadużywanie kończy się identycznie jak nadużywanie czegokolwiek innego - otępieniem, przesytem i zbanalizowaniem. Jak powiedział kiedyś Bralczyk: brzydkie wyrazy lubię bardzo, toteż ich nie nadużywam, żeby mi nie spowszedniały ;)"

    P.S. Przy drugiej trzeciej... próbie wdarcia się ponownie w komentarze ścierwo powiedziało:"Wykryto duplikat komentarza: wygląda na to, że już to powiedziano!"

    OdpowiedzUsuń
  6. kurde, Ty naprawde lubisz pisac :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nivejko, bo "biedronka" zacznie się kojarzyć z... czymś zgoła innym. Perełka, czyta się lekko, zostaje coś cięższego, do przemyślenia w główce. Zdolna baba, psia... . Ups!

    OdpowiedzUsuń
  8. Iva...
    Oczywiście. Są tacy którym wybaczam;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Akwarelia...
    Doskonała anegdota. A wiesz, że Holoubek to nawet DUPA umiał przez "ł" powiedzieć?;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Magenta...
    Sorry! To prze spamerów (tak twierdzi szef portalu). Po prostu moderują komentarze, inaczej zapychają im skrzynki spamem:)
    No właśnie... gdybym rzucała mięchem przy byle okazji to w jaki sposób bym się wyładowywała? Do jasnej biedronki?;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anulka...
    Dzięki dobra kobieto:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Co tu gadać, jak zwykle trzymasz wysoki poziom.

    OdpowiedzUsuń
  13. czasami też muszę rozładować napięcie w taki sposób ale to są dobrze umotywowane sytuacje ;) pomysł ze słoikiem całkiem ciekawy, zastanawiam się jak szybko by się zapełnił?

    OdpowiedzUsuń
  14. Voluś...
    Czasem bywam "niedysponowana":)

    OdpowiedzUsuń
  15. Euforka...
    Mój dziś się zapełnił. Zaraz po powrocie z pracy;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz