Ogonek

Z pamiętnika psa płci babskiej...

Bycie psem, to wcale nie jest, jak mawia moja Pańcia "bułka z nutellą"  Tak tak! To praca na pełny etat. Nawet ponudzić się nie ma czasu. Wstają każdy o innej godzinie. Wracają też. A jakie wymagania! Każdego trzeba odpowiednio przywitać; poszczekać, w łapę polizać, ogonkiem pomerdać... A kiedy mam psocić? Buty gryźć, tapetę zdzierać i szarpać legowisko? Nie ma to tamto! Miska karmy ciężko zarobiona.
A tak apropo ogonka...


 Wprowadziłam się tu dwie pluszowe zabawki, trzy sztuki obuwia domowego i  kilka kilogramów karmy temu.  Strasznie się tego  nowego domu  bałam. Bo u  nas w hodowli, tam gdzie się urodziłam, wszyscy mówili;
- Obyś trafił do dobrego domu! Obyś trafił do dobrego...
Problem w tym, że nikt tak do końca nie wiedział co to znaczy. Nikt nie umiał wytłumaczyć.
Tylko taka  jedna ciotka szczeknęła mi cicho do ucha;
- Do takiego co ci nie obetną ogona.
Myślałam, myślałam i myślałam. Przychodziły mi do głowy najróżniejsze psie myśli. Żadna jednak nie wyjaśniała w najmniejszym nawet stopniu kwestii obcinania ogonka.. No bo po co ludziom mój  ogonek? Nie mają swojego? Czy może gotują z niego zupę?
Ciotka raczej nie zmyślała. Niestety nie miała czym zamerdać.
Raz już było blisko. I zaczynałam podejrzewać, że jednak dom który wydawał się taki miły, i Pańcia tak przyjaźnie nastawiona wcale takimi nie są. I że oto nadszedł dzień pożegnania z ogonkiem. Od rana podejrzewałam, że coś nie halo. Czesanie, jakieś trymowanie i zaczęło się. Narzędzie wyglądało niezbyt przyjaźnie. I bzyczało mimo że nie było muchą.
- Tylko nie ogonek! - warknęłam na tę która machała nade mną tym brzęczącym czymś i bezlitośnie pozbawiała mnie loczków i kędziorków. Chyba zrozumiała, bo jedyne co zrobiła to mi ten ogonek elegancko przystrzygła.
- Przyzwyczai się - powiedziała ta od machania i schowała bzyczące coś do torby.
- No!  Nareszcie wyglądasz jak pies. A nie jak kundel -  dodała ciocia Dzidka i wytarmosiła mnie za ucho. Polizałam ją za to po łapie. I zupełnie nie rozumiałam dlaczego Pańcia się  wkurzyła. I nadąsała.
A tak w ogóle to podobno już nie muszę się obawiać. Mój ogonek od kilku lat jest bezpieczny.
Zaczynam  podejrzewać, że to strzyżenie to też wymyślili po to żeby takie co machają i bzykają miały co robić. Zimno jest. Nawet pańcia podśpiewuje pod nosem coś o wyjątkowo zimnym maju...

PeeS. Co to właściwie jest kundel?

Komentarze

  1. eee tam, wazne, ze wogole do domu. anie do kawalerki gdzie mieszka malzenstwo z 3 dzieci ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, ha, strzyżenie nie psu, lecz pańci potrzebne:) Pies i z kołtunami dobrze się czuje:) A kundel? A kundel ma wiele znaczeń, bo i do człowieka mówią czasami'ty kundlu' i wcale nie mają na myśli jego mądrości, choć psi kundel to najmądrzejszy z wszystkich psów, bo ma w sobie wszystkie geny ras:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kundel to pies rasy europejskiej

    OdpowiedzUsuń
  4. kundelek to pies wielorasowy, a twój nareszcie wygląda jak pies(powiedziała Dzidka , a wie co mówi)chociaż kundelki tez są piękne, sama takiego miałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój piesio nie bywa u fryzjera, ale pewnie miałby podobne przemyślenia :)
    Za do do weterynarza przyzwyczaił się i nawet bardzo lubi!
    Pozdrowienia dla Suni!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że ogonek się uchował... Szczerze mówiąc, trochę bałam się zakończenia:))

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Fryzjer był, czas na sesję zdjęciową :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pieskie zycie faktycznie nie jest latwe. Moze chociaz wracajcie do domu wszyscy razem, niech psina obszczeka i obmerda cala rodzine na raz:))

    OdpowiedzUsuń
  9. To wypijmy za ten przystrzyżony - nie zaś obcięty - ogonek :). Pies też kundel. Yyy.... kundel też pies znaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. zdjęcie z nowym fryzem plissss!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kundel, to jest podobno pies rasy wielorasowej,wymięszanej:) W którym to psie wymieszaniu uległy wszystkie najfajniejsze cechy każdej z ras biorących udział w tymże mieszaniu.Tyle mówi definicja:)Jak dla mnie kundel to jest pieski miszmasz i kogel-mogel:)Bardzo apetyczne coś, taki kogel-mogel:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z nową fryzurą psinka Wena sobie poradzi. Gorzej, jak Pańci do głowy wpadną na razie nie sprecyzowane inne pomysła... Pijane kury już widziałam... I nawet psiunie w majtkach też...

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak, ciesz się że trafiłaś do dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Noooo, niektórym to się powodzi. fryzjera mu sprowadzają. A ja kurcze muszę do bzyczącego osobiście się udać :))
    Ewa P. niegdysiejsza magenta, za to nadal nieprzelogowana :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. hahah różnica co? po tym pierwszym cięciu :), przed pluszowa zabawka a już chwilę później sznaucerek :)

    OdpowiedzUsuń
  16. bez fotki wyobraznia ma nam lepiej pracowac ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mama Soni...
    Czasami może lepiej w kawalerce:(

    OdpowiedzUsuń
  18. Iva...
    Oj tak. Pańci też by się przydało;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Voluś...
    No i wszystko jasne;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzidka...
    Już ci tego "kundla" wybaczyłam:D

    OdpowiedzUsuń
  21. Iv...
    Ta rasa niestety musi bywać:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Inez...
    Ten ogonek to sama radocha! Nie wiem kto wymyślił żeby je obcinać pieskom:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Stardust...
    Ja nie wiem, ale może ona by się jednak zanudziła. Poza tym honorowa jest. Chce zarabiać na swoje utrzymanie;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Antares...
    A ogonek jak najbardziej widoczny na zdjęciu;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nika...
    Z tego wynika że kundelki są najsambardziej fajne;D

    OdpowiedzUsuń
  26. Tkaitka...
    To nie są pomysły Pańci. To wymogi rasy:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Scenki...
    No... tylko narobić się musi;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ewa-Magenta...
    Powiem ci że ja to nawet lubię do fryzjera. Nareszcie ktoś się zajmuje mną a nie odwrotnie:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Chwilka...
    Na początku nie mogłam się przyzwyczaić;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mieszkaniec...
    Nie miałam w pracy zdjęć:D

    OdpowiedzUsuń
  31. oj bidulka taka siedzi ;), trzesie sie na dworze.. moja zawsze po strzyżeniu i bardzo się przytula

    OdpowiedzUsuń
  32. BARDZO DZIĘKUJĘ W IMIENIU OGONKÓW I UCHÓW :) ZA POZOSTAWIENIE NATURY TAKĄ JAKA JEST:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Poczekaj, niedługo Pańcia bojowo krzyknie:
    - a sio kundlu od mojej psinki!!!!!!!!!!!!

    I zdjęcie wskazuje, że nie potrwa to długo :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Chwilka..
    Trochę się przyzwyczaiła, ale wiesz... żal mi jej. Gdyby nie kołtuny to więcej bym jej nie obcinała:)

    OdpowiedzUsuń
  35. Beata...
    Tez się cieszę z tego faktu. Tylko Książę Małżonek grozi że jak teściowa przyjedzie to jej ogon przywiąże do łapy:D

    OdpowiedzUsuń
  36. Moja Alis...
    Pańcia i tak zakochana w psinie:D

    OdpowiedzUsuń
  37. cudeńko!!! piesuleńka!!!maleńka!!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. ale masz fajnego psiaka!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  39. Ogonek ma być tam gdzie powinien być:)
    Coś Ty powiedziała na moim blogu? Że ni masz żadnych talentów i dlatego takich dylematów nie masz? .... No tak! Prawda ... nie masz dylematów bo masz Jeden Wielki Talent ... talent pisarski!!!
    Wiesz co, masz ich dużo więcej ale może wszystkich jeszcze nie odkryłaś?:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz