Deklinacja

Nieznajomość prawa nie zwalnia z konieczności jego przestrzegania. Podobnie z gramatyką.
A było to tak...
Do Michała, powszechnie znanego Rusinka pewnego niekoniecznie pięknego dnia (wszak lato nas nie rozpieszcza) zadzwoniła pani lub panienka reprezentująca instytucję finansową.
Po którymś tam dzwonku, kiedy już wspomniany Michał R. ocknął się z zamyślenia i odebrał telefon, w słuchawce zaświergotał starannie wymodulowany i dobrze w technikach telemarketingu wyćwiczony głos;
- Dzień dobry - rzekła kobieta stanu cywilnego nieznanego - Czy mogę rozmawiać z panem Michałem Rusinek?

- Przy aparacie - odpowiedział tylko trochę zdziwiony, po czym dodał - Ale się deklinuję.
- A to przepraszam. Zadzwonię później. *)

Konotacja niekoniecznie pozytywna niektórych słów może wywołać konsternację, śmiech, często i niedowierzanie.
W pewnym sensie to dziwić się i nie dziwić panience  (bądź pani). Po pierwsze została wzięta z zaskoczenia i nie zdążyła przeanalizować podanych drogą telefoniczną informacji celem należytego rozeznania się w panującej sytuacji. Po drugie  jakby nie patrzeć to zarówno dekiel jak i klin budzi negatywne skojarzenia. No chyba że klin klinem. A po trzecie deklinować się publicznie? A fe! Wstydź się pan, panie Rusinek!
Ciekawe jak wyglądałaby dalsza cześć cytowanej wyżej rozmowy, gdyby deklinujący się Rusinek powiedział że się "odmienia"? Bardzo możliwe, że byłby wzięty za transwestytę;)

*) Anegdotka zaczerpnięta z fejsbukowego profilu Michała Rusinka.

źródło zdjęcia w sieci: http://patrz.pl/zdjecia/deklinacja-2

Komentarze

  1. a ja bardzo jestem ciekawa z czym ta kobieta skojarzyla sobie ta deklinacje...:) ze az przeszkadzac nie chciala;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodkie. Pani zapewne skojarzyła deklinację z demobilizacją z uwagi na owe "de"i nie chciała przerywać p. Rusinkowi "odklinowywania się".Bystro pojęła, że "deklinowanie" jest czynnością przeciwną do "klinowania się" i nie chciała w tej czynności człowiekowi przeszkadzać.:))

    OdpowiedzUsuń
  3. :))) Pracowałam kiedyś biurko w biurko z "panienką", która ignorowała deklinowanie nazwisk. Za pierwszym, drugim, trzecim razem śmieszyło, potem coraz bardziej wkurzało. Wrrrrr! A tak swoja drogą, to odnoszę wrażenie, że jeszcze dwa, trzy pokolenia i trzeba będzie używać słowników do tłumaczenia z naszego na ichni :((( coraz więcej "trudnych słów".

    OdpowiedzUsuń
  4. Emocje...
    Tego nie wiedza najstarsi rusinkowie świata:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Anabell...
    Myslę, że pani raczej nic nie kojarzyła, ot po prosty jakaś tam czynność, której nie należy przerywać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mira...
    czasami nie trzeba. ja się na ten przykład nie deklinuję;D

    OdpowiedzUsuń
  7. U Ciebie zawsze coś ciekawego, uśmiałam się :) chociaż z drugiej strony to nie wiadomo czy to powód do śmiechu :(( Młodzi uwsteczniają się w zastraszającym tempie...niedługo wszystko zastąpią emotikonki :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Darias...
    Takie czasy. Poza tym, że się pani gramatycznie zamotała, to masz racje, nie śmieszne:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Deklinacja to jedno. Jednego szefa się odmienia, drugiego nie. Moje przekręcono i odmieniono na wiele róznych sposobów, na niektóre bym nie wpadła :D Z racji wykonywanej pracy często się z takimi telefonami spotykam. Nieodmniennie mnie zawsze rozwala: "czy mam przyjemność z - i tu pada nzawisko". "Nie kurde, nie masz przyjemności, inny korzysta hłe hłe hłe"- mam ochotę odpowiedzieć.

    I uwielbiam jak dzwonią do mnie z Play :) Jedzie bez oddechu swoją wyuczoną formułkę, grzecznie nie przerywam. Dobrnie do końca w przekonaniu, że o ja, jestem bogiem a teraz padnij na kolana, ale już :D i wtedy pada moja ukochana formułka: dziękuję, nie jesteśmy zainteresowani. Po czym zapada długa cisza i sakramentalne: ale jak to?!! I kolejna moja niezmącona, wypowiedziana ze stoickim spokojem oraz z usmiechem na ust koralach odpowiedź: mogę być nie zainteresowana prawda?! Dziękuję, miłego dnia życzę :) kocham im to robić :) I nawet wiem jakie miny mają :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahahahahahahahahahahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, piękne :)))) Przeturlałam się :)))
    Dużo bym dała, żeby się dowiedzieć co ta pani zrozumiała pod hasłem "deklinuję się" :))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Doskonałe! :)))
    Ja też się najchętniej deklinuję, ale nie wszystkim to odpowiada :)
    Dobrej nocki!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jako kobita nie deklinuję się nigdy, niestety! Niezliczoną ilość razy poprawiałam koleżanki niepolonistki, gdy wypisywały dyplomy wszelakie... Bo bywało nader często: dyplom dla Jana Nowak...

    A przy okazji. Mój ukochany Tuwim wymyślił kiedyś czasownik ,,reponsować''. Gdy pytał w różnych miejscach, gdzie tu można ,,reponsować'', najczęściej kierowano go do... toalet publicznych!

    OdpowiedzUsuń
  13. Noc już głucha... a gdzie tam... - " właśnie świtać zaczyna" ( cytuję, bo to lubię ),już zaraz pójdę spać, ale jeszcze tylko TU zajrzę...
    Jak ja się uśmiałam !!! I z deklinacji, i jeszcze to "reponsować " na koniec... ;D
    Autorce bloga - " dzień dobry" i niech będzie też miły. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. o naiwności ludzkiej, czy ty Zołzo kochana naprawdę myślisz, że w dobie emotikonki i powszechnej anglicyzacji polska gramatyka ma jeszcze znaczenie? Posłuchaj jakim językiem mówią dziennikarze, a potem się "czepiaj" telemarketerki z 860 brutto ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. :)))) perełka!
    Ostatnio rozbawił mnie wywiad zrobiony z ciekawskim, przybyłym na nowy, warszawski stadion. Pan wyrzucił z siebie mnóstwo pozytywnie naładowanych przymiotników, a na koniec dodał, że podoba mu się bo jest KAMERALNIE.
    55 TYŚ.miejsc:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten pan musi mieć niezły ogródek przy domku :))))

    OdpowiedzUsuń
  17. Deklinacja występuje w mojej pracy bez przerwy. Nie widzę żadnego sensu roztrząsać biedaka. Wszak to kąt, czyli odhcylenie północy magnetycznej od geograficznej.
    Ha!

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapomiałam napomknąć o "uroku " załączonego obrazka - nie dość, że przezabawny, to jaki adekwatny! ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Szczerze?! na miejscu kobietki tez bym zrobiła z oczu ping pongi. Deklinuje się On czy tez jego nazwisko, przepraszam, ale informacja zwrotna Rusinka też tu nico zgrzyta.
    Znając siebie, pewnie spytałabym - Co pan robi? bo tez czasem taka głupia jestem i mam problemy na łączach komunikacyjnych z resztą świata;)
    Dziewczynę pewnie uświadomili koledzy z pracy i teraz nie śpi po nocach;P

    OdpowiedzUsuń
  20. Tak, diabeł tkwi w szczegółach :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Anovi...
    A ja przerywam. Bo mi się nie chce słuchać :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Ewa...
    Po prostu czynność zrozumiała. I to wcale nie jakąkolwiek tylko taką, której raczej nie powinno się przerywać :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Iw...
    Jak komuś nie odpowiada to fora ze dwora;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zgaga...
    Reponsować to takie słowo cud. Oznacza wszystko i nic zarazem:D

    OdpowiedzUsuń
  25. Kwoka...
    O takiej porze reponsujesz po blogach? Masz zdrowie kobieto!;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Chwilka...
    Nie myślę, ale mam nadzieję;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Pieprzu...
    Bo to widzisz, nie tylko teoria względności jest względna. Pojecie kameralności jak widać też:D

    OdpowiedzUsuń
  28. Marynarz...
    Biedny Rusinek... Odchyla się od magnetycznie od północy geograficznej...;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Magda...
    A bo powymyślali te durackie deklinacje, koniugacje i inne taki. Przez to tylko problemy;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jesteś niesamowita.Notka wymiata a obrazek boski!

    Ja się deklinuję,niestety.

    Neskavka

    OdpowiedzUsuń
  31. Powszechnie wiadomo ,że zmorą wszelkich nauk są tzw. wyjątki od zasad. Z tego oczywistego powodu, nikogo zapewne nie dziwi to, że kobieta ma wrodzoną inklinację do deklinacji. Zupełnie inaczej rzecz się ma , kiedy usłyszymy , że inklinacje może mieć facet , albo kiedy sam deklaruje , nie pytany przecież o ten fakt , że właśnie się deklinuje :) .

    Czester Miczel

    OdpowiedzUsuń
  32. No to ja tez cos dorzuce. Od lat hitem w naszej rodzinie (jednym z wielu) jest tekst zaslyszany w kolejce w urzedzie: "kapitulacji mozna dostac!". Jak ci sie podoba? :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Neskavka...
    Z nazwiskami które się deklinują chyba jednak mniejszy kłopot:D

    OdpowiedzUsuń
  34. Czester...
    Zwłaszcza jeśli robi to w godzinach pracy!;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Arek...
    Boski tekst. Dostałam kapitulacji;)
    Pees. Mogę to sobie gdzieś wykorzystać?

    OdpowiedzUsuń
  36. :) Zabrakło mi "to lubię" z fb!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz