Wykrywacz

Biedroneczko, leć do nieba! Przynieś mi; takie coś z takim czymś bez takiego czegoś co pomoże mi identyfikować element niepożądany...

Wzorem targowisk najprzedniejszych, internetowe portale aukcyjne oferują niemal wszystko. Za sprawą jednego kliknięcia można kupić mydło, powidło i maść na szczury. Niemal, podobnie jak prawie czyni jednak różnicę. I to zasadniczą. Głównie dlatego, że pragnienie przemożne niejakiego Anatola z nazwiska Ulmana nie może być zrealizowane. Marzy albowiem, wspomniany Anatol (sprawdziłam, nie nosi kapelusza) o nabyciu wykrywacza pierogów. Spacerowałby sobie ulicami miast, wiejskimi drogami, bezdrożami również i wykrywał.
Urządzenie zapewne zaopatrzone by było w brzęczyk jakiś niekoniecznie dyskretny i jak tylko na horyzoncie, względnie w spiżarce czy też jeszcze w garnku pojawiły by się wyroby o swojsko brzmiącej nazwie dawałoby znać donośnym tadam. Mógłby też wymownie bzyczeć albo robić najzwyklejsze dzyń-dzyń.
To nie koniec anatolowych żądań względem nieistniejącej maszyny. Ma ona jeszcze być wyposażona w czujnik wykrywający pierogi wszelakie; te małe jak orzeszki i wielkie jak pierdoły, te z mięskiem, z kapustą, z truskawkami. Nawet te z twarogiem. Że już o ruskich ze skwarkami nawet lepiej nie wspominać!
Niestety pierogowy wykrywacz kieszonkowy nie istnieje. Nie ma oryginału ani chińskich podróbek. Żeby Anatolowi zrobić przyjemność i nie pozbawiać nadziei dodam że jeszcze. W sensie że jeszcze nie istnieje. Kto wie może za dni parę albo trochę więcej, ktoś wpadnie na pomysł, opatentuje i wszyscy (miłośnicy, rzecz jasna) będziemy mieć takie urządzenia w tylnej kieszeni spodni.I będziemy sobie mogli koncertowo gwizdać na wszelkiej maści bułczarnie oferujące fastfoodowe świństwa. Nawet na super ekskluzywno-snobistyczne knajpki z surowa rybą zawijaną w śmierdzące wodorosty będziemy gwizdać.
Tyle Anatol.
A ja? Jakkolwiek pierogi lubię, wręcz uwielbiam to wolałabym inny gadżet. Mnie się marzy wykrywacz pasożytów czyli wszelkiego asortymentu wykorzystywaczy. Z tym, że nie mam na mysli tych którzy wykorzystują sytuację, tę akurat należy łapać w locie, następna może się nie zdarzyć. Chodzi mi o tych którzy perfidnie i bez żadnych skrupułów korzystają z niewiedzy, naiwności czy po prostu uprzejmości innych  Zwłaszcza takich do reszty zdemoralizowanych chęcią posiadania za cenę nicnierobienia. Jak konserwa.   Nie w sensie, że niby pasztecik, albo turystyczna z galaretką.Ot po prostu typ pasożytów niereformowalnych . Zapyziałego i zwichrowanego, do których żadne argumenty nie trafiają, a za życiowy cel stawiają sobie bycie jemiołą.
Wykrywacz powinien być poręczny (czytaj; niewielki), estetycznie zrobiony, tak żeby pasował do torebki koloru emalii na paznokciach i nie może się rzucać w oczy. Najlepiej żeby był zakamuflowany w jakiś szmince albo innym niezbędnym przedmiocie użytku zewnętrznego (w wersji męskiej może być ukryty w kluczach od auta albo w zapalniczce).
Wykrywacz dawałby znak natychmiast jak tylko w zasięgu jego działania pojawiałby się pasożyt A ja wtedy - dyla! Żeby być jak najdalej, wszak to może być zaraźliwe!

Komentarze

  1. tia... szminka niezbędny przedmiot użytku zewnętrznego - hihihihihi

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym taki wykrywacz pasożytów zainstalował w czymś co można użyć do samoobrony. Tak na wszelki wypadek gdyby pasożyt tak czy inaczej mnie dogonił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobre! Czyżby Cię ostatnio oblazły????

    OdpowiedzUsuń
  4. Anatol to mi się z inką kojarzy...urządzenia?! O raju!

    OdpowiedzUsuń
  5. noo..przydałby się:)))
    na moje może być w okularach.częściej używam, niż szminki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyżbyś miała wątpliwa przyjemność obcowania z pasożytem-naciągaczem?
    Potrzeba jest matka wynalazków. Jesteś na dobrej drodze do jego opatentowania, bo widzę już zarys;)

    OdpowiedzUsuń
  7. W budowlance musisz być na to przygotowana. To chyba moja złota myśl.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wykrywacz pasożytów trzeba mieć w głowie. Doświadczenie go usprawnia, działa coraz lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  9. Toż on by piszczał i kopał bez jednej przerwy taki wykrywacz :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja już miałam. Nazywał się pan Orkisz i mieszkał na parterze. Kiedy ktoś przechodził koło jego okna natychmiast się objawiał, zarośnięty i obnażony i wołał "Pasożydy cholerne, pasożydy"! Często się psuł niestety i zdarzało mu się reagować także na swoich, na dodatek był mało mobilny i nie mieścił się w torebce.

    OdpowiedzUsuń
  11. Chwilka...
    No wiesz, panie w nazwijmy to pewnym wieku, muszą być "uzbrojone" :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Rotek...
    Tylko czy aby na pewno użycie broni przeciwko pasożytowi zostanie zinterpretowane jako obrona konieczna?:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Mira...
    Zawsze mnie obłażą. Za mientka jezdem:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Margo...
    Nie ma raju! Ale w razie co to zatrzymam jedną sztukę dla ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Mijka...
    jak sądzę, jeśli już będzie ten wykrywacz, to zapewne w różnych wariantach:D

    OdpowiedzUsuń
  16. Iva...
    Muszę Krzysia "zatrudnić" On jest specem od patentów:D

    OdpowiedzUsuń
  17. Marynarz...
    Budowlanka przekłada się na życie w każdej innej dziedzinie. To chyba moja złota myśl:D

    OdpowiedzUsuń
  18. Scenki...
    Wygodna jestem. Chcę taki bez konieczności doświadczania na własnym, jak najbardziej żywym organizmie;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ewa...
    Żeby nie był zbyt upierdliwy można by go usprawnić nieco dokładając drugą funkcję; np na widok pasożyta, wykrywacz włącza się jak radio, albo zaczyna wibrować... Takie dwa w jednym:D

    OdpowiedzUsuń
  20. Pieprzu...
    Czyli że jednak model w wersji XXL nie sprawdza się. Miniaturyzacja wskazana:D

    OdpowiedzUsuń
  21. Myślę, że jeszcze parę wykrywaczy by się zdało...

    OdpowiedzUsuń
  22. pan Orkisz, Pieprza chyba wcale się nie psuł... swoi czasami też potrafią być "pasożydami" może by tak tylko zminiaturyzować ten model? ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak to nie istnieje? A ja?
    Fakt, nie pasuję do torebki :)

    OdpowiedzUsuń
  24. proponuję wykrywacz w postaci zegarka lub bransoletki. Zegarek lepszy, nie zwraca uwagi jak sie na niego patrzy, albo cos nastawia. Mogłyby byc różne modele i kolory..jak takowy zobaczycie dajcie znać, nabędę od razu w kilku kolorach!!
    pozdrawiam ;-))

    OdpowiedzUsuń
  25. ja bym chciała wykrywacz pieniedzy i wykrywacz nadchodzacego szefa...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz