Cud!
Cuda, panie! Cuda najprawdziwsze się działy! W Krakowie, mieście bądź co bądź nie byle jakim. Otoczonym niegdyś fosą, licznymi legendami i czymś ulotnym ale bardzo istotnym - niepowtarzalną atmosferą. Pędzą więc tam tłumnie turyści z kraju i z zagranicy. Rozwrzeszczany różnokolorowy tłum na starówce mówi niemal wszystkimi językami świata i zgodnie zajada obwarzanki czy inne precle.
Nic więc dziwnego, że do cudu dopchać się było trudniej niż na Wieżę Mariacką, albo dajmy na to do pustostanu niegdyś zamieszkiwanego przez niejakiego Wawelskiego.
To wszystko już było. I to tak dawno, że w zasadzie nie do końca wiadomo czy to prawda. Kto może z ręką na sercu powiedzieć, że na pewno Smok żywił się dziewicami? Czy ktoś jest w stanie zagwarantować że cudak pod tytułem Lajkonik nie jest wymysłem krakowskich kwiaciarek? A już to , że Wanda nie chciała Niemca to ewidentna ściema! No chyba, że kiedyś kobiety były mniej interesowne;)
Toteż cud, jak już wspomniałam, przyciągnął tłumy. Nie ma dziwne; był niemalże namacalny. I na dodatek na kiju...
Cud siedział sobie na skraju rynku. Mimo, że nie był stary podpierał się laską. Był zupełnie nieruchomy. Jak posąg. Spokojnie pozował do zdjęć. Nawet błyskająca fleszami japońska wycieczka nie wyprowadziła go z równowagi (bycie cudem zobowiązuje!)
Raz tylko dał głos.
- Słuchaj Stary - odezwał się pewien młody człowiek z fryzury bardzo podobny do Cuda - To ja idę. Za godzinę cię zmienię.
- Dobra - wymruczał Cud zza zasłaniającej pól twarzy kolorowej szmatki i dostojnie, jak na zjawisko nadprzyrodzone przystało skinął głową.
Siedzący na murku po turecku "Cichociemny" to właśnie Kumpel;)
Nic więc dziwnego, że do cudu dopchać się było trudniej niż na Wieżę Mariacką, albo dajmy na to do pustostanu niegdyś zamieszkiwanego przez niejakiego Wawelskiego.
To wszystko już było. I to tak dawno, że w zasadzie nie do końca wiadomo czy to prawda. Kto może z ręką na sercu powiedzieć, że na pewno Smok żywił się dziewicami? Czy ktoś jest w stanie zagwarantować że cudak pod tytułem Lajkonik nie jest wymysłem krakowskich kwiaciarek? A już to , że Wanda nie chciała Niemca to ewidentna ściema! No chyba, że kiedyś kobiety były mniej interesowne;)
Toteż cud, jak już wspomniałam, przyciągnął tłumy. Nie ma dziwne; był niemalże namacalny. I na dodatek na kiju...
Cud siedział sobie na skraju rynku. Mimo, że nie był stary podpierał się laską. Był zupełnie nieruchomy. Jak posąg. Spokojnie pozował do zdjęć. Nawet błyskająca fleszami japońska wycieczka nie wyprowadziła go z równowagi (bycie cudem zobowiązuje!)
Raz tylko dał głos.
- Słuchaj Stary - odezwał się pewien młody człowiek z fryzury bardzo podobny do Cuda - To ja idę. Za godzinę cię zmienię.
- Dobra - wymruczał Cud zza zasłaniającej pól twarzy kolorowej szmatki i dostojnie, jak na zjawisko nadprzyrodzone przystało skinął głową.
Siedzący na murku po turecku "Cichociemny" to właśnie Kumpel;)
Mhm...ma silne mięśnie ręki!:))))Nawet Arnold by nie dał rady!
OdpowiedzUsuńMocna rzecz. I mocna ręka ;)
OdpowiedzUsuńa mówili, że takie cuda to tylko w erze;-)
OdpowiedzUsuńdobrze, a teraz zeznawaj jak na policji...na czym pn siedział?:))))
OdpowiedzUsuńPieprzu...
OdpowiedzUsuńArnold nie, kij sobie poradził:D
Scenki...
OdpowiedzUsuńNo tak to wygląda. Pozornie:D
Jazz....
OdpowiedzUsuńA jednak w Krakowie też się zdarzają:)
Ot, ciekawostka!
OdpowiedzUsuńAnia...A co? Nie wierzysz w cuda?:D
OdpowiedzUsuńZgaga...
OdpowiedzUsuńNo! Ciekawostka-zagwostka:D
wrócę
OdpowiedzUsuńJa sie na cudach nie bardzo wyznaje, to nie wiem co tu mocne:))
OdpowiedzUsuńo w mordeczkę!:)
OdpowiedzUsuńno porszę! toć Ty w krakowie była i znać nie dała? A ja bym chętnie za przewodnika:)
OdpowiedzUsuńa cud... aż wierzyć się nie chce! :P
Do tej pory byłam niedowiarkiem,a tu proszę...cuda się zdarzają:)))Ten Kraków to jednak magiczne miasto...Pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńposzłabym z nim na piwo...z tym kumplem
OdpowiedzUsuńStar...
OdpowiedzUsuńNo jak to co? Łapa;D
OLQA...
OdpowiedzUsuńA co!
Kaś...
OdpowiedzUsuńNastepnym razem dam. Znać;D
Diana...
OdpowiedzUsuńBył taki film "Uwierz w cuda" A nie! Chodziło o ducha, ale przecież w sumie na jedno wychodzi;D
Margo...
OdpowiedzUsuńCzy tobie muszą się podobać ci sami faceci co mnie?!
no bo Kraków, to Wiesz;-) chociaż sama preferuje wczesno-posezonowe poranki gdy miasto budzi się ze snu.. a tłumów niet.... Kraków rewelacyjnie prezentuje się w "kolorze" sepi;-)
OdpowiedzUsuńDzięki swojej lasce zarobi trochę grosza...
OdpowiedzUsuńA ja wiem, a ja wiem, jak on to robi :)
OdpowiedzUsuńW dywaniku jest płyta jako podstawa, do płyty jest przymocowany "kij", od kija w rękawie idzie mocny pręt, który się ciągnie w szatach, aż do kolejnej płyty pod pupą. Pan siedzi na tej płycie jak na "tureckim kazaniu" :)
Cudów nie ma. Pozdrawiam
jakoś się podzielimy :)
OdpowiedzUsuńNo cud, jako żywo cud:)
OdpowiedzUsuńno to na czym on siedział?
OdpowiedzUsuńA rzucali chociaż jakieś grosiki za te cuda? l)
OdpowiedzUsuńJazz...
OdpowiedzUsuńNo wiem. Nawet pocztówki w sepii wyglądają lepiej;D
Bosy Antek...
OdpowiedzUsuńLaski to potrafią zarabiać ;D
Cre(w)master...
OdpowiedzUsuńBingo:D
Margo...
OdpowiedzUsuńTo ja biorę tego na A:D
Diuk...
OdpowiedzUsuńA żywy! Nawet mruczał coś tam :D
Beata...
OdpowiedzUsuńPatrz na przepis;D
Ewa P...
OdpowiedzUsuńJeszcze ile! zastanawiałam się nawet czy się aby nie przekwalifikować :D
W photoshopie obrabiałaś te fotki czy co ????
OdpowiedzUsuń