Spisek!


....  albo jak ktoś woli mocno naciągana teoria spiskowa produkcji made in Zołza z PeGeeRu.

Podejrzenie, że coś jest nie teges zrodziło się już dawno. Bardzo dawno. Gdzieś między kamieniem łupanym a wczesnym żelazem mojego życia. Bo albo natura albo ktoś inny robi nas drogie panie, a i panowie w pewnym senie też w przysłowiowego balona. Co innego jednak podejrzenia a co innego pewność! Panie dlatego, że rzecz się tyczy nas bezpośrednio. Panowie bo przecież chyba nie wszyscy są uwikłani w spisek. Taką przynajmniej mam nadzieję. Nadzieje potwierdzoną bezpośrednim zapytaniem skierowanym do mężczyzny udomowionego.

- Masz z tym coś wspólnego? - zapytałam jak tylko podejrzenia zaczęły przeradzać się w pewność niemal absolutną.  Dla lepszego efektu zrobiłam odpowiednio groźną minę typu "mów prawdę albo szykuj się na bój".
- Eeeee - zaprzeczył. Najprawdopodobniej szczerze. Oświadczenie przyjęłam z ulgą. I z nią też skreśliłam go z listy winnych. Z czegoś w końcu trzeba żyć. I ktoś musi palić w tym cholernym kominku!

Nie ma bata, każdy spisek kiedyś musi się rypnąć. Tako i ten się rypnął, a szydło wyszło z worka i ukazało naga bynajmniej szydłową prawdę..
Szczegóły nazbyt szczegółowe  nie są istotne. Przecież nikogo nie interesuje fakt, że godzina była mocno wieczorowa  a ręcznik był czerwony. Ważne jest, że po omacku. W sensie że namacałam.
No, ale od początku...
Jak zwykle zalałam sobie oczy jakimś chemicznym świństwem (te z systemem nieszczypania w oczy mnie uczulają) W związku z powyższym z okiem sztuk dwa ściśle zaciśniętym, namacałam buteleczkę. Normalną, kształtu najzwyklejszego. Znaków szczególnych brak. I pewnie dlatego organoleptyczny kontakt z wyżej wymienioną nie wzbudził początkowo moich podejrzeń. Nawet najmniejszych.
Koncertowo, w rytmie prysznicowo-waniennej  pieśni nad pieśniami gwizdanej z mniejszym lub większym powodzeniem umyłam sobie włosy. Jak zwykle i tak jak się należy; dwa razy.
I co z tego? Ano nic. Może poza tym, że włos dnia następnego miałam wyjątkowo dobrze układający się. Żadne tam piorun pierdzielnął w kopkę siana czy uczesana inaczej. Co to to nie! Nawet Książę Małżonek raczył zauważyć że wyglądam jakoś wyjątkowo nieźle.
Proceder powtarzałam regularnie. Co dwa dni. Można  powiedzieć, że poświęcałam się dla ludzkości ,a już zdecydowanie dla  żeńskiej części jego populacji. Wszystko w celu empirycznego sprawdzenia słuszności postawionej samej sobie tezy, że ktoś, lub coś robi nas w balona.
Coś z uwagi na fakt braku umiejętności knucia odrzucam. Pozostaje nam ktoś. Bardzo możliwe, że zemsta jest kobietą, ale nie podejrzewałabym że można się mścić na przedstawicielkach tego samego gatunku, dlatego obstawiam że za całą ta pozornie czysta sprawa stoją faceci.


Wnioski:
Na podstawie serii przeprowadzonych na własnym organizmie badań stwierdzam że to prawda. Ktoś nas nabija w butelkę!
No bo niby jakim cudem po umyciu włosów szamponem dla mężczyzn mam o wiele lepsza fryzurę? No jakim?
Ano takim, że to nie tyle podejrzane co po prostu ewidentne jest że  faceci nas jako płeć słabszą (na pewno nie psychicznie)miast na cudne manowce wiodą nas w pole! Jakieś podejrzane męskie lobby kontroluje światowy rynek kosmetyczny! A jego macki się gaja wszędzie! Mszczą się czy ki czort? Tylko za co? Przecież nie za zbyt słona zupę...

Inna ewentualność?
Oczywiście jest. Ale nawet myśleć się boje, że mogłaby się okazać prawdziwą. No bo czy to możliwe że testosteron mi przeważa nad estrogenem? Nie! To już wolałabym żeby się okazało, że  mam  męskie włosy. Zawsze to można jakąś perukę skombinować albo inny beret gustowny...

Źródło zdjęcia: http://www.papilot.pl/wlosy/1502/Co-zrobic-by-wlosy-rosly-szybciej.html

Komentarze

  1. Opowiem o Twoim przypadku, albo nie, dam do przeczytania ten post moim Panom i może wreszcie przestaną mi wylewać do codziennej kąpieli moje wysoce specjalistyczne szampony (ileż to one nie potrafią! chyba tylko kawy nie zaparzą) i zauważą, że obok stoi całkiem spora butla szamponu dla NICH. Specjalnie kupiona, zapach taki, powiedzmy koloński a oni obchodzą ja naokoło jakby tam nie było napisane "dla mężczyzn", ale "na szczury".

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja czytam i nie moge pojac czym sie tez moze roznic szampon meski od zenskiego? Jaka potrzeba kieruje sie rynek produkujac takie odmiany? Jakos rozumiem "dla dzieci" ale meski i zenski? Ze niby co? jednej plci rosnie na glowie inna odmiana wlosow?
    Nigdy nie przyszlo mi nawet do glowy kupowac inny szampon dla mojego mezczyzny..... kurde, a moze on zniewiescieje przez mycie wlosow tym samym szamponem co ja?
    Zaczynam sie bac:))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. a spróbuj tego dla szczeniaczków, rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. o to już wiadomo dlaczego faceci starzeją się wolniej!;(((( Przemilczę, bo o politykę musiałabym zahaczyć, jakkolwiek samo się nasuwa kto za to stoi!;)

    OdpowiedzUsuń
  5. no masz! ale ja juz od jakiegoś czasu obserwowałam na półkach w markecie, że dla panow jest taki jakbym chciała, a dla pań nawet tej samej firmy nie ma :D Ale nie odważyłam się kupić - głównie z obawy o zbyt męski zapach, moze po tym poście się przełamię :)

    I spóźnione, ale też najlepszego dla Córy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mira...
    Tak myślę, że jako niewtajemniczeni mogą to źle zinterpretować :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Star...
    Czym nie wiem, ale powiem ci... to działa!

    OdpowiedzUsuń
  8. Chwilka...
    Jakoś się boje. No chyba, ze mi się przez przypadek zaplącze;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Iva...
    Prawda ze to podejrzane?;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Iimajka...
    Tak naprawdę to rzadko zwracam uwagę na to czym myje włosy:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj tam oj tam ;)
    Mój syn myje swoje długie włosy MOIM szamponem i używa MOJEJ odżywki - a wcześniej gryzły bo uwaga są w RÓŻOWYM (czytaj: dziewczyńskim) kolorze ;>
    Powiem również, że jak mi się mój anty pod pachę skończy to podkradam Osobistemu i uważam, że są skuteczniejsze.
    I tak można długo :)

    Według mnie to tylko "chłit majtetingowy" ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. sPISEK jest. Chodzi o to, żeby zacząć używać męskich produktów i pomału przedzierzgnąć się z kobiety w mężczyznę. Po wybiegach już chodzą panowie w spódnicach i sukienkach, podejrzewam, że to te kobiety, które dały się uwieść męskim kosmetykom.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana, jak ten męski szampon Ci włosy takie zapodaje jak na zdjęciu, to Ty lepiej przestań uzywać bo to jakieś niefajne moce magiczne w tym palce maczają... wszak do samochodu Ci się głowa ie zmieści!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy dokładnie obejrzałaś pozostałe części ciała? Poza włosami na głowie? I co? Żadnych efektów ubocznych? :))

    OdpowiedzUsuń
  15. A jak Ci broda urośnie?
    Są wprawdzie kosmetyki do golenia dla bab ale to chyba średnia przyjemność tak codziennie skrobać się po twarzy?

    OdpowiedzUsuń
  16. Zołzo! Mam wrażenie, że jest zupełnie odwrotnie. Szczególnie stojąc w kolejce w sklepie i będąc olewanym przez Panie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Anovi...
    Jak się nie ma co się lubi to nawet różowy dobry;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pieprzu...
    Poczułam ulgę. Myślałam że tylko ja mam wrażenie że modelki należą do spisku;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Raz się umyłam męskim hedenszolders przez omyłkę w sferach intymnych... Niezapomniane doznania!

    OdpowiedzUsuń
  20. deZell...
    Na szczęście nie! I mam nadzieje ze nie zapoda;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ewa..
    Szampon do włosów, jak wskazuje nazwa jest do włosów. Na głowie:D

    OdpowiedzUsuń
  22. Neskavka...
    Broda? To już bym chyba nigdy na czas nie była w pracy:D

    OdpowiedzUsuń
  23. Marynarz...
    Ciebie olewają? Nie może być!

    OdpowiedzUsuń
  24. Zgaga...
    W sensie łaskotania? czy łupieżu? A raczej jego braku?:D

    OdpowiedzUsuń
  25. Hmm...skoro piszesz, to może warto spróbować? Jako matka karmiąca jestem właśnie na etapie wypadania włosów, więc może to będzie ratunkiem?

    OdpowiedzUsuń
  26. Wiesz co, może to już epoka nam się na tyle zmieniła, że wszystko dziś jest unisex?

    OdpowiedzUsuń
  27. a to nie próbowałam... Ale nie omieszkam, przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz