Miał
Prawdopodobnie pan Pająk tego nie przeczyta. Nie ta liga. A i zainteresowania zupełnie inne.
I dobrze, bo...
Pan Spider to bloger pełną gęba. Nawet grupę swoją ma. I w imieniu tejże zadeklarował się, że ani on ani nikt z pozostałych jej członków do żadnego Gdańska się nie wybiera i w żadnym "mizianiu po majciochach" nie ma zamiaru brać udziału. O!
I tu się nawet z panem blogerem zgadzam. Jakoś nieszczególnie mam ochotę miziać.Ani się ani tym bardziej kogoś.
A tak na marginesie, taka grupa to gorsza niż partia! Mus się słuchać i dąć w jeden róg. Nawet jeśli ktoś miał ochotę na wycieczkę do Trójmiasta musi się z grupą solidaryzować. Miał róg a ostał mu się ino sznur. A właściwie to smycz.
Ja jadę. Mało tego, się cieszę z tego i to bardzo. Po pierwsze odpocznę, po drugie nie będę musiała w sobotę lepić ruskich pierogów w ilości przemysłowej, a po trzecie to lubię takie imprezy i już! Poza tym, ktoś zaprosił i jeśli nawet miałam jakieś wątpliwości typu daleko, jesień i szaruga się może przytrafić i co ja tam właściwie będę robić, to ktoś zaprosił więc jak na kulturalnego człowieka przystało odpowiedziałam. Czyli, ze zgłosiła chęć. Na odpowiedź czekałam bez obgryzania paznokci. Tak dobrze, nie tyż piknie.
No bo w sumie co mi szkodzi? Poznam trochę ciekawych ludzi, posłucham co mają do powiedzenia, a jak się przy tym czegoś nauczę to chyba dobrze co nie?
Że konferencje niczego nie zmieniają? No oczywiście. Przecież konferencja to nie dobra wróżka. I nie ma mocy sprawczej. Chyba żadnej nie udało się uczynić cudu Ktoś kto tworzył Wielką Księgę Czarów najwyraźniej zapomniał napisać odpowiedniego zaklęcia. Poza tym, konferencje tworzą ludzie, a oni już coś mogą. Pod warunkiem naturalnie, ze dojdą do jakiś konstruktywnych wniosków i że im się bedzie chciało. Liczę się z tym, że wrócę do domu biedniejsza o kilka stówek ale też i bogatsza o kilka (a kto wie, może i kilkanaście) ciekawych znajomości. Mam też nadzieje, że mimo wszystko i przede wszystkim czegoś się jednak nauczę. A wiedzę zdobytą zastosuję w praktyce.
Wracając do pana Pająka i jego bojkotu.
- Miał prawo nie chcieć się zobaczyć ze mną i ze 148 innymi uczestnikami Blog Forum Gdańsk?
- Miał!
- Miał rację twierdząć że konferencja niczego nie zmieni? Że to takie bardziej przelewanie z pustego w próżne?
- Trochę miał.
- A co jeszcze pan Spajder miał?
- Całą miseczkę lansu podanego na tacy z logo BFG. A jeszcze by chciał?
- Miauuuuu...
PeeS. Do (nie)zobaczenia panie Pająk!
I dobrze, bo...
Pan Spider to bloger pełną gęba. Nawet grupę swoją ma. I w imieniu tejże zadeklarował się, że ani on ani nikt z pozostałych jej członków do żadnego Gdańska się nie wybiera i w żadnym "mizianiu po majciochach" nie ma zamiaru brać udziału. O!
I tu się nawet z panem blogerem zgadzam. Jakoś nieszczególnie mam ochotę miziać.Ani się ani tym bardziej kogoś.
A tak na marginesie, taka grupa to gorsza niż partia! Mus się słuchać i dąć w jeden róg. Nawet jeśli ktoś miał ochotę na wycieczkę do Trójmiasta musi się z grupą solidaryzować. Miał róg a ostał mu się ino sznur. A właściwie to smycz.
Ja jadę. Mało tego, się cieszę z tego i to bardzo. Po pierwsze odpocznę, po drugie nie będę musiała w sobotę lepić ruskich pierogów w ilości przemysłowej, a po trzecie to lubię takie imprezy i już! Poza tym, ktoś zaprosił i jeśli nawet miałam jakieś wątpliwości typu daleko, jesień i szaruga się może przytrafić i co ja tam właściwie będę robić, to ktoś zaprosił więc jak na kulturalnego człowieka przystało odpowiedziałam. Czyli, ze zgłosiła chęć. Na odpowiedź czekałam bez obgryzania paznokci. Tak dobrze, nie tyż piknie.
No bo w sumie co mi szkodzi? Poznam trochę ciekawych ludzi, posłucham co mają do powiedzenia, a jak się przy tym czegoś nauczę to chyba dobrze co nie?
Że konferencje niczego nie zmieniają? No oczywiście. Przecież konferencja to nie dobra wróżka. I nie ma mocy sprawczej. Chyba żadnej nie udało się uczynić cudu Ktoś kto tworzył Wielką Księgę Czarów najwyraźniej zapomniał napisać odpowiedniego zaklęcia. Poza tym, konferencje tworzą ludzie, a oni już coś mogą. Pod warunkiem naturalnie, ze dojdą do jakiś konstruktywnych wniosków i że im się bedzie chciało. Liczę się z tym, że wrócę do domu biedniejsza o kilka stówek ale też i bogatsza o kilka (a kto wie, może i kilkanaście) ciekawych znajomości. Mam też nadzieje, że mimo wszystko i przede wszystkim czegoś się jednak nauczę. A wiedzę zdobytą zastosuję w praktyce.
Wracając do pana Pająka i jego bojkotu.
- Miał prawo nie chcieć się zobaczyć ze mną i ze 148 innymi uczestnikami Blog Forum Gdańsk?
- Miał!
- Miał rację twierdząć że konferencja niczego nie zmieni? Że to takie bardziej przelewanie z pustego w próżne?
- Trochę miał.
- A co jeszcze pan Spajder miał?
- Całą miseczkę lansu podanego na tacy z logo BFG. A jeszcze by chciał?
- Miauuuuu...
PeeS. Do (nie)zobaczenia panie Pająk!
Przeczyta przeczyta :)
OdpowiedzUsuńJa Cię! To się nazywa wywiad! :D
OdpowiedzUsuńNivejko, życzę udanego wyjazdu :))
OdpowiedzUsuńI czekamy na relację oczywiście :))
Pozdrawiam
Ada
... Skomentuje, skomentuje?
OdpowiedzUsuńAda...
OdpowiedzUsuńTaki mam zamiar. Dzięki:)
Zbyszek...
OdpowiedzUsuńA musi? Nieeeeeeeee;D
Nivejko - bardzo żałuję, że nie wezmę udziału w tym forum, na które zaproszenie też otrzymałam.
OdpowiedzUsuńTo już moja druga i jak na razie nieudana przymiarka, bo w zeszłym roku też nie udało mi się pojechać na forum.
Mam ważne powody, żeby nie wyjeżdżać, a a solennie obiecuję sobie pojechać w przyszłym roku, o ile nadal będę blogować (hehe, mało nie mam wątpliwości co do tego), a bardzo bym chciała spotkać się ludźmi z blogosfery na żywca :)!
A Tobie życzę bardzo udanego i miłego wyjazdu!
ja w zasadzie nie na temat... Nivejo, jak mniemam jesteś profesjonalną lepiarką pierogów:) Czy masz przepis na ciasto, wg którego sporządzone ciasto nie zginie/zniknie (tak, tak!) podczas gotowania, co mi się dwukrotnie zdarzyło i zaniechałam lepienia;( Niestety ostatnia osoba z mojego otoczenia, która to umiała robić odeszła, wiec teraz ruskie... kupuję:(
OdpowiedzUsuńNivejko:)) Owocnych obrad i dobrych wrażeń! Jak znam życie pierogi i tak Cię nie ominą:))), najwyżej ich wykonanie opóźni się w czasie:))
OdpowiedzUsuńŻeby złapać sensu sens, musiałam zrobić mały research. Baw się dobrze bo życie jest krótkie:)
OdpowiedzUsuńO, w końcu wiem, kto jeszcze jedzie. Oczywiście oprócz blogowych "celebrities", którzy - w wiekszości - byli tam i w ubiegłym roku :>
OdpowiedzUsuńIv...
OdpowiedzUsuńNastępnym razem się uda:)
Iva...
OdpowiedzUsuńTak z dokładnością aptekarska ci nie podam bo to maka może być różna, woda bardziej wodna a jajko bardziej jajeczne. W każdym razie ciasto powinno być zagniatane dość ciepłą wodą. I trzeba je wyrabiać tak długo, aż po przekrojeniu pojawia się pęcherzyki powietrza.
Anex...
OdpowiedzUsuńPowiem ci w sekrecie, ze lubię robić pierogi. Tylko ciiiiiii...;)
Pieprzu...
OdpowiedzUsuńTaki mam zamiar;D
Książkowo...
OdpowiedzUsuńW takim razie do zobaczenia w Gdańsku:)
Baw się dobrze i pozdrów resztę blogowego towarzystwa, a po powrocie wszystko opowiedz :)
OdpowiedzUsuńCałuski
Jeszcze w kwestii pierogów:)) A to ci niespodzianka - do tej pory jedyną znaną mi Osobą, która również twierdzi, że lubi robić pierogi jest moja Mama:)) Wykonuje ich mnóstwo z zamkniętymi oczyma.. A co do ciasta - robię także samo - koniecznie letnia woda i muszą w środku, po zagnieceniu, być takie sympatyczne dziurki z powietrzem:)
OdpowiedzUsuńPS.Dziś w Gdańsku pada:(
a ja ci zazdraszczam !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDzidka
no to mi powiedziałaś;)))) Dziekuję.
OdpowiedzUsuńjedź, zwiedzaj, baw się dobrze!
OdpowiedzUsuńJa po cichu wypełniła ankietę, i wysłała po rozmowie z Tobą, ale nie odpisali, nie zaprosili. Doszli do wniosku, że jestem zbyt tępa a blog za słaby abym mogła wziąć w tym udział... termin się mi zwolnił, więc pomyślałam, że zrobię Ci niespodziankę. A tu klops!
Ale wybaczam im, nie wiedzą, co tracą :)
Chyba nie chciałam komentować, ale dwa pierwsze komentarze mnie powaliły i ta godzina. I weź tu idź stąd i nie komentuj człowieku...
OdpowiedzUsuńInternet- czytaj: świat jest mały, niecałe 2 godz. i wszystko wiemy. Szkoda, iż brak komentarza (odniesienia do tekstu )P. Spajdera, chyba nie znalazł słów na ciętą ripostę, bo tekst był dobry.
OdpowiedzUsuńGosia...
OdpowiedzUsuńNo jasne, że opowiem:)
Anex...
OdpowiedzUsuńJest szansa, że do 15 października się wypogodzi:)
A co do pierogów, to skoro lubię je jeść to nie było wyjścia, musiałam polubić ich robienie. I dobrze mi tak;)
Dzidka...
OdpowiedzUsuńSama sobie zazdraszczam:D
Iva...
OdpowiedzUsuńZdaje się, że gdzieś pisałam o pierogach. Chyba o pielmienach:)
Margo...
OdpowiedzUsuńOtóż to! Nie wiedza co tracą. I szkoda. Z Tobą byłoby jeszcze weselej:)
Moja Alis...
OdpowiedzUsuńPan Pająk miał prawo się nie odnosić. Podobnie jak ja miałam prawo nie pisać o tym :D
Gdybym wiedziała, że mogę Cię tam spotkać... Ot, Zgaga po szkodzie tak samo durna, jak i przed!
OdpowiedzUsuń