Reklama
Stare (jak sądzę) przysłowie francuskich pszczół głosi, że żeby być dużym trzeba być najpierw małym.
Nie sposób się nie zgodzić...
- Mamooooooo... - Krzyś zapytał przeciągając samogłoskę i mrugając jednocześnie zalotnie absolutnie niemęskimi rzęsami. - A ja jestem duży czy mały?
To było jedno z tych denerwujących pytań, na które nie ma rzetelnej odpowiedzi. Zwłaszcza w porze śniadaniowej w środku tygodnia. No bo tak; jest za mały żeby samodzielnie chodzić na pizzę, nie może kupić piwa i do Makro też go nie wpuszczą. Jednocześnie, jest na tyle duży, żeby wyjść na podwórko z psem, wynieść śmieci, umyć zęby i trzymać widelec jak cywilizowany człowiek, a nie traktować go jak maczugę.
- Jak na 6 lat to duży - odpowiedziałam dyplomatycznie.
- Aha - chyba się ucieszył. Z tym że nie do końca - A Marcel powiedział, że jestem mały. I że nie urosnę.
- A to niby dlaczego? - teorie Marcela, filozofa ledwie sześcioletniego zwykle mnie zadziwiają.
- Bo ja jestem mleczny a on herbaciany. I mamo, czy ja nie mogę być herbaciany? - mały uderzył w błagalny ton.
- Nie możesz - kwestię mleczno - herbacianą załatwiłam na początku. Krótko i bezdyskusyjnie Nadal jednak nie rozumiałam co ma tak zwany piernik do rzeczonego wiatraka.
- Szkoda - pogodził się dość szybko. Pewnie dlatego że herbacianość łączy się z brakiem pozwolenia na przyjemności typu lody śmietankowe - Bo Marcel powiedział, że jego tata powiedział, że w reklamie to nic, tylko kłamią. A to znaczy że jak mówią że "pij mleko będziesz wielki" to mówią nieprawdę.
- Boszzzzzzz - jęknęłam, patrząc na zegarek. Czas mijał nieubłaganie. Wizja stania w korku przemknęła mi przed oczyma. Jak natychmiast nie wyjadę to poranne filozofowanie skończy się gigantycznym spóźnieniem.
- Mamooooooooo... A oni tak mogą? - Krzyś tymczasem nie dawał za wygraną.
- Co mogą?
- No w tych reklamach kłamać?
No nie mogą, no. A właściwie to nie powinni. Niemniej reklama dźwignią handlu.
A swoją drogą to tata Marcela dziwnie mi kogoś przypomina...
PeeS. Kwestię czy ktoś jest mleczny czy herbaciany rozstrzyga zaświadczenie lekarskie o skazie białkowej;)
Nie sposób się nie zgodzić...
- Mamooooooo... - Krzyś zapytał przeciągając samogłoskę i mrugając jednocześnie zalotnie absolutnie niemęskimi rzęsami. - A ja jestem duży czy mały?
To było jedno z tych denerwujących pytań, na które nie ma rzetelnej odpowiedzi. Zwłaszcza w porze śniadaniowej w środku tygodnia. No bo tak; jest za mały żeby samodzielnie chodzić na pizzę, nie może kupić piwa i do Makro też go nie wpuszczą. Jednocześnie, jest na tyle duży, żeby wyjść na podwórko z psem, wynieść śmieci, umyć zęby i trzymać widelec jak cywilizowany człowiek, a nie traktować go jak maczugę.
- Jak na 6 lat to duży - odpowiedziałam dyplomatycznie.
- Aha - chyba się ucieszył. Z tym że nie do końca - A Marcel powiedział, że jestem mały. I że nie urosnę.
- A to niby dlaczego? - teorie Marcela, filozofa ledwie sześcioletniego zwykle mnie zadziwiają.
- Bo ja jestem mleczny a on herbaciany. I mamo, czy ja nie mogę być herbaciany? - mały uderzył w błagalny ton.
- Nie możesz - kwestię mleczno - herbacianą załatwiłam na początku. Krótko i bezdyskusyjnie Nadal jednak nie rozumiałam co ma tak zwany piernik do rzeczonego wiatraka.
- Szkoda - pogodził się dość szybko. Pewnie dlatego że herbacianość łączy się z brakiem pozwolenia na przyjemności typu lody śmietankowe - Bo Marcel powiedział, że jego tata powiedział, że w reklamie to nic, tylko kłamią. A to znaczy że jak mówią że "pij mleko będziesz wielki" to mówią nieprawdę.
- Boszzzzzzz - jęknęłam, patrząc na zegarek. Czas mijał nieubłaganie. Wizja stania w korku przemknęła mi przed oczyma. Jak natychmiast nie wyjadę to poranne filozofowanie skończy się gigantycznym spóźnieniem.
- Mamooooooooo... A oni tak mogą? - Krzyś tymczasem nie dawał za wygraną.
- Co mogą?
- No w tych reklamach kłamać?
No nie mogą, no. A właściwie to nie powinni. Niemniej reklama dźwignią handlu.
A swoją drogą to tata Marcela dziwnie mi kogoś przypomina...
PeeS. Kwestię czy ktoś jest mleczny czy herbaciany rozstrzyga zaświadczenie lekarskie o skazie białkowej;)
Powinni nająć tego Twojego malca do reklamy! On by dopiero był dźwignią z taką mądrością :))
OdpowiedzUsuńMasz pole do popisu-wutłumacz małem-dużemu,że powinien współczuc koledze, bo herbacianośc to jednak rodzaj choroby i nie ma czego zazdrościć. Oczywiście nadmien,zeby zbyt ostentacyjnie nie współczuł, bo tamten się podłamie:)))
OdpowiedzUsuńpodziwiam Twoją umiejętność tak ważnej konwersacji w godzinach baaaaaaardzo porannych, przy śniadaniu, gdy jedna noga już powinna być w samochodzie.. ja zaczynam łapać fakty jakieś 20min po 1 kawie czyli tak ok 8.45;-) wcześniej lepiej nie zadawać mi pytań;-)
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi się ta seria:
OdpowiedzUsuńTata, a Marcin powiedział :)))
Aurora...
OdpowiedzUsuńSzkoda malca. Od reklam się głupieje;)
Anabell...
OdpowiedzUsuńOn to wszystko wie. I tylko czasami ma ochotę na bycie herbacianym;)
Jazz...
OdpowiedzUsuńPogadamy jak będziesz miała dzieci:)
Iw...
OdpowiedzUsuńDokładnie z tym samym sobie tatę owego Marcela skojarzyłam;D
Ożesz Ty mój orzeszku....
OdpowiedzUsuńa nie można mamo, tak pół na pół?
W stołówce szkolnej? :) Wolałabym być herbaciana, mleko z kożuchem od pani Jadzi bleeeee ;)
OdpowiedzUsuńMój Mały na reklamy zaczął reagować zdaniem: "To trzeba kupić"... A herbaciany też rośnie tylko innym tempem. :)))
OdpowiedzUsuńfakt, dzieci to dobry pomysł, będzie mnie miał kto wyciągnąć z łóżka o odpowiedniej porze, zaciągnąć do łazienki, upchnąć w samochodzie, i założę się, że zrobi to w taki sposób, iż kawa już nie będzie potrzebna;-)chociaż z drugiej strony hmmmmm;-)
OdpowiedzUsuńMargo...
OdpowiedzUsuńW zasadzie to jest:)
Aga_xy...
OdpowiedzUsuńPrzedszkolnej. A kożuchy pani ściąga:)
Magdalena...
OdpowiedzUsuńreklamy najbardziej wnerwiające się w okolicy świąt;)
Jazz...
OdpowiedzUsuńNo właśnie;D
I ucz tu potomstwo, by zawsze mówiło prawdę!...
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne - od herbaty łatwo się uzależnić , a od mleka nie :):):)
OdpowiedzUsuńTo znaczy, ze bez zaświadczenia lekarskiego nie mogę pić herbaty? skandal:)
OdpowiedzUsuń'żeby być dużym trzeba być najpierw małym', by potem znów maleć;)
OdpowiedzUsuńStanowczo byłam herbacAina, i pewnie z tego powodu mam tak nikczemny wzrost. Moja progenitura była mleczna i pewnie dlatego muszę podskakiwać kiedy chcę mu spojrzeć groźnie w oczy. Strasznie męcząca sprawa to bycie matką.
OdpowiedzUsuńTaaaak.... dźwignia handlu, lekko nagięta. A tych co mają dzieci, czekają znowu przedświąteczne reklamy. :(
OdpowiedzUsuńtak, jak to Iw zauważyła "tata, a Marcin powiedział.. " miałam takie same skojarzenia.
OdpowiedzUsuńFajny, ten twój Krzyś :)
Zgaga...
OdpowiedzUsuńZwłaśzcza że prawdy sa trzy..;)
Anaste...
OdpowiedzUsuńProblem w ty, że on w domu to i owszem, mleczny. Tylko w przedszkolu mu odbija;D
Beata...
OdpowiedzUsuńMożna. Pod warunkiem że się nie będzie pozywało do sadu a pryszcze;;D
Iva...
OdpowiedzUsuńNieuniknione:)
Pieprzu...
OdpowiedzUsuńZawsze można na allegro zakupić składana drabinkę. Podręczną :D
Moja Alis...
OdpowiedzUsuńA Mikołaj jak zwykle ma dziurę w kieszeni;D
Beata...
OdpowiedzUsuńNo! Się wie;D
Mleczny Krzyś jest The Best!
OdpowiedzUsuńCałuski dla was.