Baby

Ludzie pokroju Zołzy tylko czasami wierzą na słowo. Jeśli mogą coś sprawdzić na własnym organizmie to oczywiście to robią. I już wiedzą jakie są baby. I czy oby na pewno  są inne.

Jakie więc są  owe baby? Otóż baby są  nudne. Śmieszne też, ale przede wszystkim, a może raczej mimo wszystko nudne jak przysłowiowe flaki z olejem. 
 Była ciemna noc, auto i dwóch bliżej nie znanych z imienia frustratów. Jechali, jechali, jechali bez wyraźnie określonego celu.  Mijali miasta, wsie, przejazdy kolejowe, lasy, pola ... i gadali. Trudno
powiedzieć czy rozmawiali ze sobą czy po prostu monologowali wylewając z siebie żółć zalegającą na wątrobie. Przy użyciu dość oryginalnej składni, pełnej pomyłek, powtórzeń i poprawek oraz bardzo wulgarnego słownictwa  przypisywali kobietom, to znaczy babom całe zło tego świata. I byłoby to nawet dość zabawne gdyby nie dłużyzny.

 Po pół godzinie monotonnej  paplaniny między panem numer jeden (Robert Więckiwicz) a panem numer dwa (Adam Woronowicz) po prostu nic tylko zgodnie z sugestią twórcy filmu "ziewnąć i zasnąć".
Zapalczywość obu bohaterów, po pewnym czasie nuży. ich spostrzeżenia są nie tyle trafne co do bólu stereotypowe. I zamiast wydawać się śmiesznymi po prostu stają się żałosne. No bo ile można? Nawet najbardziej empatycznie nastawiony i cierpliwy widz z ulgą wita napisy końcowe.
Problemy poruszone w filmie nie są bagatelne (kryzys wieku średniego, stereotypy dotyczące męskości i kobiecości) ale talerz na którym Koterski przygotował danie, nie wzbudza apetytu. 
Byłoby jeszcze bardziej ciężko strawnie gdyby nie znakomite kreacje Więckiewicza i Woronowicza, którzy doskonale wgryźli się w nietypowości języka którym napisano scenariusz.

Gdyby ktoś zapytał mnie czy Baby są jakieś inne? , odpowiedziałabym
- Oczywiście! Pan Koterski nie odkrył niczego nowego. Mało tego; przecież to właśnie te różnice są takie fascynujące.
                    
Źródło zdjęcia: http://ochyachy.pl/5659930516166563875/baby-sa-jakies-inne-wygraj-zaproszenia-do-kina1

Komentarze

  1. Moi rodzice chcieli wybrać się na ten film, ale ojciec stwierdził, że on chyba nie musi się dowiadywać, jakie te baby są...:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszy Adam Miauczyński to nie ten w kreacji Czarka Pazury czy Adama Woronowicza (nic nie ujmując obu aktorom), ale w kreacji Marka Kondrata.

    Oczywiście, że chłopy są jakieś inne ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm zatem zniechęciłaś mnie. A że jesteśmy inne ba ! ale za to jakie wyjątkowe :P
    A kiedy List do M. Zołza zrecenzuje ?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja jeszcze nie miałem okazji zobaczyć, ale czekam z niecierpliwością, bo Koterskiego lubię bardzo. I nawet, jeśli mnie niczym nwym nie zaskoczy (jedną babę na co dzień od dłuższego czsu obserwuję, to swoje wiem), to i tak pewnie kilka tekstów wysmażył nietęgich - jak to on. A ja uwielbiam 'teksty'. To i 'Baby' mi pewnie podejdą.


    @Anovi - Miauczyk, to chyba w 'Babach' nie występuje, on tylo scenariusz napisał :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. (...)po prostu nic tylko zgodnie z sugestią twórcy filmu "ziewnąć i zasnąć"

    I ja właśnie zasnęłam.Za to mój mąż ubawił się po pachy, nawet warknął, żebym nie chrapała (co było adekwatne do dialogów na ekranie ;))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ten film sobie za namową znajomych zaoszczędziłam...ale niestety poszłam na totalną żenadę 'Wyjazd integracyjny"- no masakra jakaś...w szoku byłam, że można tak koncertowo zmaścić film...

    OdpowiedzUsuń
  7. aa to nie idę...nie lubię ostatnio polskich filmów..nużą mnie..eh..

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już kiedyś pisałam , że czasami pracując z kobietami młodymi i pięknymi przestałam się dziwić , że na mój widok reagują zdaniem ,, oj będę pracować z babą " . No i zachodzę w głowę , czy baby to jakieś kryterium wieku ? :):):) Na filmie nie byłam , ale może nadarzy się okazja zobaczyć . Przekonana nie jestem :):)

    OdpowiedzUsuń
  9. No fakt, już sam tytuł sugeruje, że odkrywcze to to nie będzie, ale z sympatii dla pana Więckiewicza może się skuszę;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kobiecym okiem...
    I słusznie. Nie mozna pozwolić żeby zbyt drastycznie zmienił poglądy;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anovi...
    Nie wiedziałam że były jakieś inne wersje z pazurą i Wronowiczem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Rybiooka...
    Pamiętaj, że to moje subiektywne odczucia.
    A na Listy do M. wybieram się za jakieś 2 tygodnie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nivejka to nie inne wersje :) To inne filmy, które spina główny bohater Adaś Miauczyński :)



    @Desperate wydawało mi się, kiedy ogladałam wywiad z Woronowiczem, że coś o Miauczyńskim było. No, ale ja w kinie nie byłam to mogę mieć złe informacje, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Desperate...
    szczerze mówiąc to poszła też z sympatii do Koterskiego. I Więckiewicza naturalnie;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cierpliwości mam sporo, więc poczekam, aż w pudełku domowym pokażą....

    OdpowiedzUsuń
  16. Galopek...
    Ja nie zasnęłam. Twardzielka jestem;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kaś...
    Dobrze wiedzieć, bo się wybierałam. Chociaż kto wie czy osobiście nie sprawdzę;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mijka...
    Nie jest wykluczone, że Tobie by się podobał;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Anaste...
    Okazja zawsze kiedyś będzie. Za jakiś czas będzie w telepudle;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Beti444...
    Uwielbiam Więckiewicza!:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Anovi...
    A tak! teraz rozumiem:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Zgaga...
    Tak jest! W domu top zawsze można się do kuchni przejśc, herbaty zrobić, do pieca podłożyć...;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Toż Ci mówiłam, że wyszłam po godzinie z kina, a chłopaki już po 30 minutach grzebali w telefonach i w końcu wyszliśmy. Panowie doszli do wniosku, że bab tykać nie będą, bo Koterski przedstawia je jako obrzydliwe pierdzące suki.

    OdpowiedzUsuń
  24. Tak:) Forma filmu jak najbardziej nudna, ale mi w owych stereotypach przypamnial sie wypadek mojego ojca. potracil kobiete na przejsciu.
    Zatrzymal sie zeby ja przepuscic, wiec ona tez stanela, on samochodem ruszyl, wiec ona tez ruszyla...stanal, ona tez, ruszyl, ona tez....no i w koncu doszlo do "tragedyji".
    Dokladnie jeden z dialogow u Koterskiego. No jestesmy jakies inne, a on to troche wyaskrzywil jeszcze:)))

    OdpowiedzUsuń
  25. no jeszcze nie dotarłam, za to recenzji troszku poczytałam, i przyznam, że większość na niekorzyść.. hmmm to może zainwestuje w jakiś inny film, a baby, a raczej dwu gadających facetów przerobie na płycie, zawsze mogę wyłączyć;-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kochana, ja tak coś czułam, że lepiej pooglądać zajawki - pośmiejesz się, zrelaksujesz a 25 zł nie wydasz na próźno:))))i znudzić się nie zdążysz:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mi też wystarczyło obejrzenie kilku urywków reklamujących film. Pośmiałam się i owszem. Choć wiem, że na dłuższą metę i ja bym zasnęła. Dlatego też do kina się nie wybieram.

    OdpowiedzUsuń
  28. Margo...
    No wiem. Mądra Zołza po szkodzie;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ania...
    No wiesz... stereotypy nie biorą się znikąd;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jazz...
    To nie jest film z gatunku tych które koniecznie trzeba oglądać w kinie:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Pieprzu...
    Na szcęście tylko 11. Promocja listopadowa w multikinach była;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ivon...
    Bo tez i zajawki to perełki wyłuskane z filmu:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O złamanej nodze

Sprawa się rypła

Bluszcz