Matematyczka

Z pamietnika psa płci babskiej...

Z Pańcią to jak z dzieckiem. Najpierw siedzi po nocach, grzebie w tych swoich papierkach których pod groźbą kofiskaty kości nie można ruszyć, a potem śpi. Ale już nie  jak dziecko! Tylko jak zabita jakaś. Budzik ma problemy żeby ją spod koldry wyrwać, a co dopiero ja, biedny mały pieseczek. Nawet już przestałam próbować. Po co? Skoro wiem jak to będzie?
Pierwsze brzęczenie budzika oznacza że Pańcia wyciągnie łapę spod kołdry, namaca i wciśnie. Nie wiem co ale na jakiś czas przestaje brzęczeć. Druga próba budzika wyzwala gniewne pomruki. Pańcia złożeczy wtedy na wredny los, kolesia od ustalania norm pracy i kolekturę że ciągle nie pozwala jej wygrać i mieć raz na zawsze spokój z poranną pobódką o nieludzkiej porze. Dopiero po przecim razie wyłazi niemrawo. Wtedy i ja się mogę podnieść. Wcześniej nie ma sensu. I tak nie podrapie! Nie przytuli! Nawet za uszy nie wytarga!
Pańcia oczywiście ma na ten temat inną, skrajnie różną opinię...

- Wena umie liczyć - oznajmiła przy porannej kawie - Dasz wiarę?
Pan spojrzał na mnie krytycznie, uniusł brwi ku górze, a potem śmiesznie wywrócił oczami.
- Z trudem - powiedział i zajął się gazetą.
- Serio!- Pańcia się zaperzyła na co Pan zareagowała pukaniem w czoło. Kazał jeszcze Pańci na wszelki wypadek zmierzyć temperaturę albo zmienić lekarza.
- Jak mówię to pewnie wiem! - wykrzykneła - Nigdy mnie nie budzi przed trzecim dzwonkiem!
- A bo to by co dało? - spokojnie zapytał Pani i puscił do mnie oko. Polizałam go za to po papuciu. I zamerdałam ogonkiem.
- Wyjdź z nią na spacer - powiedziałą ofuczona Pańcia i poszła się robić na bóstwo.
- No i co?  Matematyczko? Idziemy? - zapytał Pan niechętnie odrywając sie od czarnych znaczków na białym papierku.
- No jaaaaaaaaaaasne! - zaszczekałam przeciągle. I radośnie. Bo w sumie jest się z czego cieszyć. Pitagoras, Tales z Miletu i ja - Wena ze Wsi Nadmorskiej. Towarzystwo, jak mawia Pańcia, zacne.

Komentarze

  1. Matematyczka powiadasz.... Hmmm... To moja Fifulka jak nic Zegarynka. Punkt 7.30 pobudka taka, że nie ma zmiłuj się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Listonosz zawsze dzwoni dwa razy, budzik trzy... mądra psina. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zmyślny piesek. Moja też ma raczej zegarynkę, a na pewno tasiemca w brzuchu, który ją pogania do budzenia mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę ,że w pamiętniku psa płci meskiej można by znaleść taki sam wpis.Przerabiam to co rano..................

    OdpowiedzUsuń
  5. sliczna psina:) i jaka madra;)

    OdpowiedzUsuń
  6. pierwsze dwa dzwonki budzą Wenę? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet koci krok budzi!

      Usuń
    2. Nooo, jeden z moich ma za długie pazury i jak idzie po panelach, to jak w szpilkach... a drugi nie chodzi, tylko fruwa po ścianach - budzik cichszy ;)

      Usuń
  7. No to ja mam coś z psa:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Się obserwuje ludzi; się wie jak się zachować. I kiedy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczna ta psinka:) Bardzo przypomina mi moją sprzed 15 lat, o maści pieprz z solą i klapniętymi uszkami:)

    OdpowiedzUsuń
  10. mądra i śliczna psunia!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. I co by Pańcia zrobiła bez psa ???

    OdpowiedzUsuń
  12. Coś mi mówi,że Pańcia najpierw rzuca okiem na pieska, a potem wyrazem.Co by wyrazić radość z powodu podejmowania trudów dnia, a potem przytuli, utuli, pogłaszcze...Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezwzględnie! Albowiem wstać bym nie mogła. ta mała diablica by mnie zalizała;D

      Usuń
  13. Ha ha - u mnie to samo - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Moje pręgowane wielkopsy mają zegarki w brzuchu, i na szczęście przez 9.00 z łóżka nie złażą. No...ale to już dojrzałe diabły, które przedkładaja ciepło kołdry nad hasanie po mrozie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie postepują. Zaprawdę słusznie i sprawiedliwie;)

      Usuń
  15. To może Wena mi w koncu wyjasni problem z tymi pociągami co to jadą kazdy w innym kierunku? :)
    pańcia bóstwo...to jest to:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogadam z nią. Może jakis doktorat z tego zrobi;)

      Usuń
  16. Liczyć jak liczyć, ale że zwierzyna zna się na zegarku to pewne.Poranne zwyczaje Kaziowe tego niezbicie dowodzą:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja psica chyba już z racji wieku wyleguje się dość długo i reaguje pomrukami niezadowolenia jak bladym świtem zwalam ją z kołdry , żeby móc wstać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego nie przyzwyczajałam Weny do spania w moim łóżku. Śpi obok i ni będę jej zwalać;D

      Usuń
  18. Hej, już mi drugi raz zżarło u Ciebie wpis.Na czarną listę mnie wpisałaś czy co? Psy są cudownie mądrutkie, czasem miałam wrażenie,że pies zna mnie lepiej niż ja sama siebie. Mój dobrze wiedział,że zimą nie ma po co wstawać wcześniej i spał regularnie do 9,15, bo wychodziłam z nim o 9,30.
    Budził się, gdy ja kończyłam się ubierać. Wiesz, one nas calutki czas bystro obserwują i świetnie wszystko kojarzą.A mój pies miał swoją damę serca i była to miniaturowa sznaucerka, "sól i pieprz". Mogła po nim nawet skakać, na wszystko jej pozwalał.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ skąd! Żadnej czarnej listy nie posiadam!
      Obserwują i wykorzystują owe obserwacje w praktyce. Mądre zwierzątka:)

      Usuń
  19. Pies znajomych nie czekał na trzeci dzwonek, tylko po pierwszym wchodził do nich po schodach, niosąc w pysku swoją miskę. I waląc tą miską o każdy szczebel. Zanim doszedł, trzeci dzwonek był zbędny:))

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja tam nie jestem pewna z ta matematyka, ale na psychologie to bym Wene wyslala:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psychologię? No nie wiem... jeszcze zacznie na mnie praktykować;D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz