Maj
- Tak, tak - rzekł Kłapouchy. - Śpiew. Radość. Jumpa-jumpa-jumpa-pa. Oto idziemy zbierając orzeszki i ciesząc się majem...
- O, ja się bardzo cieszę - powiedział Puchatek.*) Stojąca nieopodal Zołza rozejrzała się dookoła. Były kwiatki, pączki na drzewach, jakieś zabłakane komary, nawet muszki owocówki.
- Nikuda orzeszków - mruknęła tylko trochę niezadowolona z tego że nie widzi już tak dobrze jak przed laty, bo jakkolwiek orzeszkami nie gardziła i podobnie jak kawy i pacierza nigdy ich nie odmawiała to przecież maj mający się majowym kwieciem był taki cudny! Pomyślała więc, że nie czas żałować orzechów kiedy dookoła tak pięknie i że równie dobrze może zacząć zbierać stokrotki. Albo ganiać motylki. Albo... nie, jednak nie, chrząszcze mimo, że zdecydowanie majowe absolutnie nie leżały w sferze jej zainteresowań ani upodobań estetycznych.
- Poczekajcie! - krzyknęła za oddalającym się Puchatkiem i Kłapouchym - Idę z Wami!
- A ty tu czego? - obcesowo zapytał Puchatek, który jak powszechnie wiadomo był misiem o bardzo małym rozumku ale do trzech porachować umiał. I sobie policzył, że ma zbyt mało miodu żeby się dzielić z jakąś przybłędą. Osioł to co innego, jemu trawa wystarczy. I woda z fontanny.
- Bo ja też się cieszę! - Zołza odkrzyknęła radośnie i w te pędy pognała za zwierzakami.
- Ciekawe z czego... - mruknął Puchatek cięgle obawiający się o stan swoich zapasów. Strasznie nie lubił jak mu burczało w brzuszku - Masz coś do jedzenia? - zapytał po chwili namysłu.
- Mam tylko to - Zołza wyciągnęła z kieszeni nieco sfatygowaną paczkę sezamków - Chcesz kawałek?
Puchatek nie bardzo wiedział co to było, ale że wyglądało apetycznie i nawet przez folię pachniało miodem, łaskawie pozwolił się poczęstować.
- Jumpa-jumpa-jupa-pa - zaśpiewali w tercecie i poszli cieszyć się majem. Zołza może nieco za wysoko brała ostatnie "pa" ale co tam! Śpiewać każdy może...
*) "Kubuś Puchatek" A.A. Milne
- O, ja się bardzo cieszę - powiedział Puchatek.*) Stojąca nieopodal Zołza rozejrzała się dookoła. Były kwiatki, pączki na drzewach, jakieś zabłakane komary, nawet muszki owocówki.
- Nikuda orzeszków - mruknęła tylko trochę niezadowolona z tego że nie widzi już tak dobrze jak przed laty, bo jakkolwiek orzeszkami nie gardziła i podobnie jak kawy i pacierza nigdy ich nie odmawiała to przecież maj mający się majowym kwieciem był taki cudny! Pomyślała więc, że nie czas żałować orzechów kiedy dookoła tak pięknie i że równie dobrze może zacząć zbierać stokrotki. Albo ganiać motylki. Albo... nie, jednak nie, chrząszcze mimo, że zdecydowanie majowe absolutnie nie leżały w sferze jej zainteresowań ani upodobań estetycznych.
- Poczekajcie! - krzyknęła za oddalającym się Puchatkiem i Kłapouchym - Idę z Wami!
- A ty tu czego? - obcesowo zapytał Puchatek, który jak powszechnie wiadomo był misiem o bardzo małym rozumku ale do trzech porachować umiał. I sobie policzył, że ma zbyt mało miodu żeby się dzielić z jakąś przybłędą. Osioł to co innego, jemu trawa wystarczy. I woda z fontanny.
- Bo ja też się cieszę! - Zołza odkrzyknęła radośnie i w te pędy pognała za zwierzakami.
- Ciekawe z czego... - mruknął Puchatek cięgle obawiający się o stan swoich zapasów. Strasznie nie lubił jak mu burczało w brzuszku - Masz coś do jedzenia? - zapytał po chwili namysłu.
- Mam tylko to - Zołza wyciągnęła z kieszeni nieco sfatygowaną paczkę sezamków - Chcesz kawałek?
Puchatek nie bardzo wiedział co to było, ale że wyglądało apetycznie i nawet przez folię pachniało miodem, łaskawie pozwolił się poczęstować.
- Jumpa-jumpa-jupa-pa - zaśpiewali w tercecie i poszli cieszyć się majem. Zołza może nieco za wysoko brała ostatnie "pa" ale co tam! Śpiewać każdy może...
*) "Kubuś Puchatek" A.A. Milne
:D cudowne
OdpowiedzUsuńktoś tu od rana jak skowronek śpiewa :) a jakaż tego przyczyna ?...
OdpowiedzUsuńMaj! Wiosna! Zielono! I w końcu ciepło:)
Usuńrozumiem i podzielam radość :)
UsuńA to ja śpiewam, umpaumpapa, :*
OdpowiedzUsuńJak masz sezamki to możesz się do nas przyłaczyć;)
Usuńoooo
Usuńmam!
Super - piękna pogoda - maj - radość - fajnie tak maszerować ze zwierzakami :))
OdpowiedzUsuńJaaaaaaaaasne!Tylko czy mój pies nie będzie zazdrosny?;)
UsuńNooooooooo.. i tak trzymać :))))Jumpa- jumpa- jupa-pa!!! :))
OdpowiedzUsuńDołaczysz?;)
UsuńJasne. I nawet Misiowi miodku nie wyżrę :))))
UsuńJak miło zajrzeć TU gdzie wiosna śpiewa (nawet jeśli jest to ciut wyższe "pa".....
OdpowiedzUsuńTeż pobiegałabym za motylkami... tylko ich u mnie jeszcze niet...:).
Nie każdy może być Mandaryną;)
UsuńNie wiem, co piłaś czy paliłaś, ale wiem jedno - JA TEŻ TO CHCE!!!
OdpowiedzUsuńPanie Ober! Kawa dla Socjo;)
UsuńBoskie! Tylko po tych sezamkach nie wchodźcie do nory królika:)
OdpowiedzUsuńMyślisz? No tak mógłby być problem;)
Usuńno proszę nie tylko ja spiewam w ogrodzie,
OdpowiedzUsuńj
Bo śpiewać każdy może;)
UsuńPiękna majowa scenka :), aż misiem i sezamkami zapachniało :)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz dołączyć;)
UsuńZołza na receptę! Refundowaną, rzecz jasna... Ale mi humor poprawiłaś po niezbyt miłych dwóch dniach! Dzięki!!!
OdpowiedzUsuńZawsze do usług łaskawej pani:)
UsuńJa bym się na sezamki nie połakomiła:)Ale mniodek lubię tak samo jak Kubuś Puchatek:)Idę z Wami w ten maj:)
OdpowiedzUsuńDawaj! Razem raźniej;)
Usuń:))))No, proszę! U niektórych maj w pełni, i nawet podskoki z Kubusiem! A ci inni w pocie czoła pracują i uczą się i nawet słońca nie widują:/ ech, życie, życie...
OdpowiedzUsuńJa już niczego nie będę pisać, bo moje poczucie humoru chyba jest przyciężkie, w każdym razie nie dla wszystkich czytelne. Mam nadzieję, że ty przynajmniej mnie dobrze zrozumiałaś, bo jak nie, to skoczę z mostu Siekierkowskiego... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"Pójdę i ja z Tobą jak mnie weźmiesz z sobą ...". A już sezamków nie odmówię. Albo wręcz przeciwnie wezmą spory zapas prowiantu ("po wianku"?) na tę wyprawę ("przyprawę"?).
OdpowiedzUsuń