Miasto z duszą
Jestem. Czekoladowa. Odprężona. Dopieszczona. Zadowolona. Nieco zmęczona podróżą.
Wracając jednak do miasta z duszą...
... a właściwie miasteczka. Nie znaczy to jednak że dusza w nim mała. Co to to nie!
Lidzbark Warmiński, bo o nim mowa, jest po prostu uroczy. Zielony i zadbany. Oczywiście nieco skażony nieoprawną architekturą, ale to przecież normalna pozostałość minionej epoki.
Idąc wzdłuż urokliwego deptaka, nogi same prowadzą do pięknie odrestaurowanego pałacu Biskupów Warmińskich. W tej chwili mieści się tam ekskluzywny, cztero gwiazdkowy hotel. Budynek został odnowiony olbrzymim nakładem kosztów (przeszło 57 mln. zł!). Jednak... warto było. Po stokroć warto!
Dzięki staraniom inwestorów i architektów którym zlecono prace nad adaptacją ruin hotel zyskał miano pierwszego w kraju tak dobrze zaadoptowanego dla celów hotelowych zamku. Na każdym kroku widać niesamowita dbałośc o szczegóły. zachowano wszystko co tylko sie dało. Na uwagę zasługuje winiarnia z zachowanymi fragmentami ... pieca centralnego ogrzewania! Super nowoczesne SPA (szczególnie polecam zabiegi czekoladowe) i bajeczny wprost basen.
Nie będę zdradzać wszystkich tajemnic Pałacu Biskupów. ale jednego nie mogę pominąć; BIBLIOTEKI! Jest wprost cudowna. Marzenie każdego bibliotekarza. Zbudowana na planie koła. Za drzwiami ze skromnym napisem informującym o przeznaczeniu pomieszczenia mieści się przytulna czytelnia; wygodne fotele, małe stoliki, różnojęzyczna prasa. Schodkami wdrapujemy się na pięterko, a tam... Ustawione w koło dębowe regały pełne najróżniejszych albumów. Bajka.
Biskupia siedziba to nie jedyna atrakcja Lidzbarka. Jeśli tam będziecie kiedyś, choćby przejazdem, zapewniam że warto poświęcić kilka godzin na obejrzenie tego jakże urokliwego miasteczka.
Więcej informacji o Lidzbarku Warmińskim znajdziecie tutaj:
PeeS. Zdjęcie oczywiście/niestety z komórki. Jedyne, które jako tako się nadaje.
Wracając jednak do miasta z duszą...
... a właściwie miasteczka. Nie znaczy to jednak że dusza w nim mała. Co to to nie!
Lidzbark Warmiński, bo o nim mowa, jest po prostu uroczy. Zielony i zadbany. Oczywiście nieco skażony nieoprawną architekturą, ale to przecież normalna pozostałość minionej epoki.
Idąc wzdłuż urokliwego deptaka, nogi same prowadzą do pięknie odrestaurowanego pałacu Biskupów Warmińskich. W tej chwili mieści się tam ekskluzywny, cztero gwiazdkowy hotel. Budynek został odnowiony olbrzymim nakładem kosztów (przeszło 57 mln. zł!). Jednak... warto było. Po stokroć warto!
Dzięki staraniom inwestorów i architektów którym zlecono prace nad adaptacją ruin hotel zyskał miano pierwszego w kraju tak dobrze zaadoptowanego dla celów hotelowych zamku. Na każdym kroku widać niesamowita dbałośc o szczegóły. zachowano wszystko co tylko sie dało. Na uwagę zasługuje winiarnia z zachowanymi fragmentami ... pieca centralnego ogrzewania! Super nowoczesne SPA (szczególnie polecam zabiegi czekoladowe) i bajeczny wprost basen.
Nie będę zdradzać wszystkich tajemnic Pałacu Biskupów. ale jednego nie mogę pominąć; BIBLIOTEKI! Jest wprost cudowna. Marzenie każdego bibliotekarza. Zbudowana na planie koła. Za drzwiami ze skromnym napisem informującym o przeznaczeniu pomieszczenia mieści się przytulna czytelnia; wygodne fotele, małe stoliki, różnojęzyczna prasa. Schodkami wdrapujemy się na pięterko, a tam... Ustawione w koło dębowe regały pełne najróżniejszych albumów. Bajka.
Biskupia siedziba to nie jedyna atrakcja Lidzbarka. Jeśli tam będziecie kiedyś, choćby przejazdem, zapewniam że warto poświęcić kilka godzin na obejrzenie tego jakże urokliwego miasteczka.
Więcej informacji o Lidzbarku Warmińskim znajdziecie tutaj:
PeeS. Zdjęcie oczywiście/niestety z komórki. Jedyne, które jako tako się nadaje.
Jakoś nigdy mnie tam nie poniosło, ale skoro tak reklamujesz, to może uda mi się w tym roku tam wpaść.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Ja byłam tam 3 razy. Kiedys dawno temu, jakiś miesiąc temu przejazdem i teraz na te kilka dni (mąż tam pracuje) i uważam, że jest naprawdę cudnie:)
UsuńDobrze wiedzieć! Skoro na Zołzy działa i zmienia je w odprężone, dopieszczone kobiety, to coś dla mnie;-)
OdpowiedzUsuńCzekolada jest mrauuuuuuuu;)
UsuńKiedy ja tam byłam z okazji obozu wędrownego, Pałac Biskupi na pewno istniał...ale nie pokazano nam wnętrza z ową biblioteką ( moŻe nie była jeszcze tak urządzona ? ). A o jakimś SPA...to się nawet nie śniło - ani TU, ani ÓWDZIE... A TO POZAZDROŚCIĆ AUTORCE!!
OdpowiedzUsuńBiblioteka to już jest nowe dzieło architektów:)
UsuńZachecajaco piszesz, ale chyba nie bedzie mi dane... juz nie w tym zyciu:))
OdpowiedzUsuńNiezbadane są wyroki...:)
Usuńzbiegi czekoladowe, basen, biblioteka!ho, ho, ho!-to jak Mikołaj latem i to w TAKIM otoczeniu:)
OdpowiedzUsuńNo... też się trochę zdziwiłam;)
UsuńOstatnio zaczęłam zwiedzać polskie miasta - w wielu jeszcze nie byłam - kiedyś myslałam tylko o wyjazdach zagranicznych - a Polska jest taka piękna - mam dużo miejsc do zaliczenia - Twoje też dopiszę do listy :))
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam. Co ważniejsze prywatnie, nie służbowo:)
UsuńNajpierw pomyślałam, że szkoda bo miejsce ciekawe, a nie będzie mi dane.Ale właściwie..kto wie;)W takiej czytelni posiedziałabym godzinami;)
OdpowiedzUsuńSłusznie. Nigdy nie mówimy "nigdy";)
UsuńDawno , dawno temu byłam tam na kolonii :):):) Piękne miasto i tak sobie myślę , że mam ochotę jeszcze je odwiedzić :):):)
OdpowiedzUsuńSkoro dawno to tym bardziej będzie ci się podobało:)
UsuńSię znaczy biblioteka w baszcie zlokalizowana jest:)Dziwne, ale to Twa wtrętka o niej mnie rozmarzyła,a nie ta o czekoladowych zabiegach:)Aktualnie słodyczy mam powyżej uszu... "mgli" mnie nawet na myśl o żelu pod prysznic o zapachu czoko:)Ja kcem grejfruta albo soku z cytryny:)mła:)
OdpowiedzUsuńSoczek grejfrutowo-cytrynowy dla pani!;)
UsuńTo musiała być piękna kąpiel... spa, książki - brakuje tylko truskawek i szampana :*
OdpowiedzUsuńTruskawki... nie mogę się ich doczekać:)
UsuńPrzejazdem to ja byłam - oczywiście z wycieczką szkolną i poza gumami w kiosku nic nie zapamiętałam... ;)
OdpowiedzUsuńBo wycieczki szkolne to głównie "integracji" służą;)
UsuńJeszcze nie zaniosło mnie do Lidzbarku, więc dziękuję za zachętę, jeśli kiedyś się uda, pojadę tam z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś taka dopieszczona czekoladką i odpoczynkiem :)
pozdrowienia!
Z Warszawy masz tam całkiem blisko. A zimą to nawet na nartach można pojeździć:)
UsuńKiedy ojciec leżał w olsztyńskim szpitalu, bardzo chciałam wywieźć mamę do Lidzbarka.To przecież rzut beretem. Miałam nosa, jak widać z twojego tekstu, ale niestety, nie dała się. Muszę nadrobić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Oby tylko nie z okazji pobytu w szpitalu:)
Usuńjdyne 367 km, ale wygląda tak kusząco ;)
OdpowiedzUsuńMarudzisz! Ja mam przeszło 400!
Usuńzauważyłaś, że masz 99 lajkow na fb? :)
OdpowiedzUsuńahaś;)
UsuńDopisuję do listy ,,koniecznie zaliczyć''! Tylko czy ja zdążę?...
OdpowiedzUsuńA niby czemu masz nie zdążyć? Tym bardziej, że od Ciebie to wyprawa na jeden dzień:)
Usuń