Estyka

- A ty jak się masz? - spytał Puchatek.
- Nie bardzo sięmam -odpowiedział Kłapouchy. - Już nie pamiętam czasów żebym jakoś sięmiał."
*)
- A ja wręcz przeciwnie - mruknęłam znad prasy lokalnej.
Obaj; i Kubuś i Kłapoychy spojrzeli na mnie spod oka. I chyba z wyrzutem.
- No co? - zapytałam dla porządku, od niechcenia, bo też i na serio nic ami się nie chciało. Nawet kawy. Jedyne na co miałam ochotę to chwila spokoju. Królestwo za spokój! O tym jednak w domu pełnym dzieci, turystów i pluszowych zwierzaków można jedynie pomarzyć.
- A to, że jesteś wredna wiesz? - wysapał Puchatek wściekle łypiąc szklanymi oczkami.
- Wiem.
- No nie! - miś ryknął na całe pluszowe gardło - Nie dość, że jest wredna, wie o tym, to jeszcze się bezczelnie przyznaje! Jesteś wredna i bezczelna!

- Wyluzuj - powiedziałam spokojnie i przewróciłam gazetę na kolejną równie nudną stronę - Nie ma się co nakręcać. Ja rozumiem, że masz ochotę na kłótnię, że niby ja powiem ależ skąd nie jestem wredna, jestem miła, grzeczna i uczynna, a na moją korzyść niech świadczy to że mam grzecznie obciętą grzywkę, ale tak się składa, że to niestety prawda z tą wrednością. Zołza jaka jest każdy widzi.
O tym, że muszę dbać o swoją zołzią reputację nie wspomniałam nie dlatego, żeby go nie denerwować tylko po prostu; zapomniałam.
Kubuś fuknął. To samo zrobił Kłapouchy. Celem uzyskania efektu bardziej spektakularnego odwrócili się ode mnie tyłkami i rozpoczęli akcję pod tytułem "Gniewamy się". Miś nawet piosenkę ułożył na poczekaniu. Zaczynała się i kończyła refrenem. Nad reszta tekstu zapewne pracował w tak zwanym międzyczasie.
                                       Wredna i bezczelna,
                                        bezczelna i wredna,
                                     Co z tego że ma beret
                                 skoro nie umie grać w nogę.


Podśpiewywali ją sobie fałszując niemiłosiernie. Zresztą,  może i wcale nie fałszowali tylko ja nie znałam tek melodii. Już miałam się ewakuować, bo niby za jakie grzechy mam słuchać tego zawodzenia kiedy nagle urwali. Pierwszy odwrócił się Kubuś. Kłapouchy załapał manewr  dopiero po kilku sekundach.
- I na dodatek nie jest eeeeeeeeeee... styczna! - Puchatek zrobił minę zupełnie jak taki jeden magister co mnie na studiach uczył; przemądrzałą.
- Właśnie! - zawtórował mu entuzjastycznie osiołek. Po chwili jednak zapytał już znacznie mniej mniej pewnie - A co to znaczy eeeeeee.. styczna?
- Estyczna? To ty nie wiesz? - Miś o Bardzo małym rozumku napuszył się jeszcze bardziej.
- No nie wiem. Tak jakoś wyszło... Może zapomniałem tylko?  - Kłapouchy tłumaczył się gęsto.
Nadstawiłam uszu, bo też byłam ciekawiło co to takiego i co ma  do mnie, mojej wredności i bezczelności.
- Estyczny ... - Kubuś przerwał, nabrał tchu, wypiął do przodu pluszową pierś i mentorskim tonem, takim jakim mówią magistranci udając profesorów obwieścił - Estyczny to znaczy taki co nie umie czuć. I ona właśnie taka jest!
Oskarżycielski paluch Kubusia wycelował prosto we mnie. W moją mało estetyczną, wymęczoną upałem koszulkę w motylki.
- Że co? - Kłapouchy chyba nie do końca zrozumiał wykład magistra Kubusia na drugie Puchatka.
- No właśnie, że co? - też nie rozumiałam.
- Chodzi o to, że jak Kłapouchy powiedział, że nie bardzo sięma ty powinnaś powiedzieć tak samo. A nie udawać że wszystko gra i piszczy.
- Nawet jeśli gra? I piszczy?
- Nawet! - ryknęli obaj patrząc na mnie wilkiem.
- Phi - phiknęłam na znak dezaprobaty. Nie będę przecież walczyć z wiatrakami! - Poza tym, nie ma takiego słowa estyczny.
- No jak to niema? Musi być!  Przecież przed chwilą je powiedziałem! I Kłapouchy powiedział. I ty też powiedziałaś - przypomniał.
- Tak to że nie ma. Jest estetyczny, euforyczny, empiryczny, elektryczny, ale tobie pewnie chodziło o empatyczny - wygłosiłam tyradę, odwróciłam się na pięcie i poszłam sobie. A co będę słuchać durnych piosenek?
                                            Wredna i bezczelna
                                            Bezczelna i wredna
                                                    na dodatek
                                            eeee cośtam cośtam
                                        I nie zna słowa estyczny...

*) cytat; "Kubuś Puchatek" A.A. Milne

Źródło zdjęcia w sieci: http://supermozg.gazeta.pl/supermozg/1,93139,5746254,Klapouchy_na_kozetce.html








Komentarze

  1. Hmmm, się mam... dołączam do grona nieestycznych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i miał racje Kubuś! Istnieje takie słowo;)

      Usuń
  2. Rzeczywiście musisz być przemęczona skoro już z Puchatkiem i Kłapouchym gadasz :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Najwyraźniej sięmasz skoro jesteś w literackiej formie:) Usmiałam się:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz jak to jest; czasami wystarczy dobry cytat:D

      Usuń
  4. Ja też gadam z różnymi osobnikami - normalka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. phi..ja też nieestyczna,szczególnie w upały..

    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś się zwierzom pomyliło.Bez wątpienie estyczna jesteś,od czasu do czasu.Jak to zołza.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo one, te pluszaki to by chciały żebym na okrągło. Była estyczna;)

      Usuń
  7. Jak to fajnie tak czasem pogadać sobie z kimś mądrym, nawet jeśli ma jedynie mały rozumek... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozory mylą. Miś się tylko kamufluje. Tak naprawdę to on okropnie mądry jest. Strasznie nawet;)

      Usuń
    2. I estyczny :) A Ty się doigrałaś i tyle :)

      Usuń
    3. Taka dola Zołza; doigrywanie. Się;)

      Usuń
  8. Ciasto ruchane to ciasto drożdżowe, bardzo e s t e t y c z n i e wyrabiane ręką:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ktoś, kto pisze takie teksty, nie może być estyczny :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak to się kiedyś mówiło?
    - Jak się masz?
    - Po japońsku, jako tako
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. I się nie zawiodłam:)) Rzeczywiście, zołza z ciebie. Nie słyszałaś, że nic tak nie cieszy jak cudze nieszczęście. Mogłaś chociaż trochę uważać, ze jest ci źle:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Udawanie czegokolwiek nie leży w zołziej naturze;)

      Usuń
  13. pozdrawiam Zołzo, jestes estyczna na bank!
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to już Kubuś będzie musiał mi uwierzyć;)

      Usuń
  14. a mnie się ostatnio cała moja "estyczność" gdzieś podziała... i dobrze mi z tym :) miłego dzionka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukaj, może gdzieś leży wciśnięta w kąt? Czasami się przydaje:)

      Usuń
  15. Ale, że co? Zołza to zołza, swoje prawa ma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! I może sobie być estyczna w wybranych godzinach na przykład;)

      Usuń
  16. staram się być "estyczna" :), ale pewne zachowania mi tę funkcję wyłączają z automatu.
    A zołza to nawet nie powinna! :)
    pozdrowienia!
    dla Kubusia i Kłapouchego też!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy się, tez jesteś zołza;)
      Zwierze pozdrowione;)

      Usuń
  17. Ja dziś też nie estyczna jestem;/

    OdpowiedzUsuń
  18. eeee... znaczy estyczna:-0

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz