Śledź

Kubuś kręcił się jakoś tak dziwnie niespokojnie.Tu zajrzał, tam zerknął i nic. Mu się nie podobało.
- Tandeta, chłam, ohyda! - jęczał.
- Wszystko? - ja też jęknęłam. A razem zemną cała ferajna. Najciszej Prosiaczek. Właściwie to pisnął nawet i rozejrzał się w poszukiwaniu wolnej ławki. Optymista! Wolna ławka w środku sezonu? A jednak znalazł.
- Mam dość - powiedział i poczłapał w kierunku tej jednej jedynej  która waśnie się zwalniała. Wskoczył na nią nawet dość jak na niego sprytnie i ani myślał iść dalej - Kubuś ma rację; tandeta, chłam, ohyda.
Sama miałam dość i gdyby nie to, że obiecałam pomóc najchętniej przysiadłabym się do Prosiaczka i wyciągnęła nogi. Do trawy.A twarz do słońca.
- No! Weźcie się nie wydurniajcie! Przecież nie można się tak szybko zniechęcać!
- Można - spokojnie powiedział Kubuś i dołączył do Prosiaczka.

- Oczywiście że można - wesoło, zupełnie nieadekwatnie do sytuacji zawoła Tygrysek i w bryknął się pomiędzy Prosiaczka a Misia - Wszystko można byleby z ostrożna!
- Skoro można to ja też się przyznam że mam dość - niemrawo powiedział Osiołek i tak też ze skutkiem zresztą nijakim usiłował wdrapać się na ławkę.
- Pewnie! - wydarłam sie chyba nieco zbyt głośno bo sie ludziska przechadzające po parku poparzyły dziwnie i na wszelki wypadek przyśpieszyły kroku. Abo to wiadomo kiedy człowiek ma do czynienia z wariatem? Albo "-tką"? - Najpierw mnie od ważnych spraw odrywacie a potem bierzecie tyłki w troki i zarządzacie odwrót.
- Dobra - niechętnie przemówił Kubuś - Jestem zły, głodny, w brzuszku mi burczy jak nie wiem co ale się poświęcę. Wchodzimy do pierwszego lepszego sklepu jaki będzie po drodze i kupujemy.
- Co? - zapytałam głupkowato. I kto tu się w ogóle poświęca? To ja chciałam kupować pamiątki znad morza czy oni?
- Wszyscy? - równie głupkowato zapytały pozostałe pluszaki.
- Nie wiem -  odpowiedział Kubuś patrząc mi prosto paciorkami w oczy. Potem raczył rzucić  owymi paciorkami na kumpli i łaskawie zezwolić im zostać - Sami to załatwimy.
Z trzech pluszowych piersi wyrwało się jak na komendę westchnienie ulgi.
Pierwszy napotkany budynek to urząd skarbowy. Z trudem udało mi się przekonać zmęczonego Kubusia, że pit to nie jest dobry prezent i budzi niezbyt przyjemne skojarzenia.
- O bak! Wchodzimy! - zarządził.
-  Bank - poprawiłam -W banku to możemy ewentualnie wypłacić pieniądze, jakby jeszcze jakieś na koncie były. Albo kupić polisę. Masz ochotę na polisę?
Nie miał. Tym bardziej że okazało się że nie da się tego zjeść.
- Mo-no- po... - sylabizował z trudem stojąc przed kolejnym sklepem.
- Monopolowy! Wchodzimy! - tym razem to ja byłam entuzjastycznie nastawiona.
W sklepie panował przyjemny chłodek. Półki uginały się od alkoholi świata. Najróżniejszych. Czego tam nie było! Byłam pewna, że załatwimy sprawę w try miga i hajda do domu.
Kubuś nie podzielał mojej pewności. Kręcił się. I kręcił nosem.
- I to ma być wybór? - marudził.
Zupełnie nie rozumiałam o co mu chodzi. Żadnej tandety, ani trochę chińszczyzny, zero chłamu, nic a nic ohydy. Wszystko  w najlepszym gatunku. Wysoko procentowe!
- No sama popatrz - Miś był wyraźnie zdegustowany - Jest z trawą, jest z jakimś zbożem, z lubczykiem, nawet ze żmiją jest! Fuj!
- No... widzę. (Z tą żmija to miał rację! Fuj!)
- Właśnie, to powiedz mi dlaczego, tu nad morzem nie ma ze śledziem?
Nie sposób było odmówić trafności spostrzeżenia. Brawo Kubusiu! Jesteś Misiem o wieeeeeeelkim rozumku! Niech się wszyscy nadmorscy marketingowcy wstydzą!
- Pół litra czystej  - rzuciłam do zdezorientowanego sprzedawcy - Śledzia kupimy w rybnym.

PeeS. W roli Kubusia wystąpiła gościnnie Dorotka W.

Źródło zdjęcia w sieci: http://www.mojekolorowanki.pl/a.965.d.129.Kolorowanka_Kubus_Puchatek.html



Komentarze

  1. Poproszę o zdjęcie śledzia w butelce ;) Nowa wersja okrętu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko zdecyduje się zrobić śledziówkę;)

      Usuń
  2. A fuj.... czysta.No chyba,że zmrożona na fest. I ze śledziem. Kieliszeczek wódczanego oleum i śledzik w occie zawijany w rolmopsa i zagryzane wszystko pajdą świeżutkiego chrupiącego chlebusia.Wtedy mniam:) Głodna jestem, idę na śniadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko... jak ja nie lubię śledzi! Nawet do na fest zmrożonej czystej;)

      Usuń
  3. Jak mogłaś zrobić to Kubusiowi? On chciał miodku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyraźnie zaznaczył, że chce śledzia w wódce! Miód miał być na zagrychę;)

      Usuń
  4. Niezły pomysł z tym śledziem, bo i od razu porządnie wymoczony i talerzyka nie trzeba brudzić- no i dwa w jednym- zagrycha z procentami. Podoba mi się :)))) Czy to znaczy, że w górach powinien być z oscypkiem? :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A o to to niech się już górale martwią. Jak ożenić oscypka z czystą wyborową;)

      Usuń
  5. Gdzie Ty się z "zabawkami" włoczysz? :)) I jeszcze Dorotke w to mieszasz (p) :))) A swoja droga, no wlasnie, jaby smakowała taka wódka.:)) Śledz nasączyłby się wódka, czy wódka sledziem? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śledź z wódką czy wódka ze śledziem... wszystko jedno. To tylko i wyłącznie kwestia proporcji;)

      Usuń
  6. Piłem kiedyś żmijówkę z Wietnamu. Na usprawiedliwienie dodam, że było to na koniec imprezy i przy braku innych trunków. kiedy rano zaglądaliśmy do butelki nie stwierdziliśmy obecności stworzenia w środku. Tajemnica nie wyjaśnioną do dziś pozostaje kto wypił żmiję.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten kto był najbardziej pijany!Taka nasączona alkoholem żmijka musiała dawać niezłego kopa;)

      Usuń
  7. no nieźle, deprawujesz zwierzaki;-) mam nadz. że chociaż maleństwo zostało przed sklepem;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. zagrycha i popitka w jednym- to jest to!:) ale rozpijać Stumilowy Las?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toż wódka miała być na pamiątkę! Picie pamiątek jest surowo zakazane;)

      Usuń
  9. zachciało mi się śledzia i setkę :P

    OdpowiedzUsuń
  10. co fakt to fakt, a co to nasze śledzie gorsze od wietnamskich żmij?.. a taka pamiątka byłaby przednia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy smaczna ale na pewno oryginalna;)

      Usuń
  11. Żeby tak trudno o śledzia nad morzem? ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak nie lubisz sledzi to moze czysta ze zlota rybka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Najlepiej taką spełniającą trzy życzenia. Byleby tylko głucha nie była...;)

      Usuń
  13. Nie przepadam ani za tą z trawką, ani ze żmiją, też bym wybrała czystą, a śledziówki nie próbowałam, więc się nie wypowiadam! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że śledziówki to nikt nie próbował;)

      Usuń
  14. Ślepy ten Kubuś, a ty z nim!!! Przecież musiał tam być krupnik, miód pitny dwójniak, albo chociaż trójniak! I po co było kombinować ze śledziem? A swoją drogą, gdzieś czytałam o lodach o smaku krewetek, kawioru, i takich innych absurdalnych. Przy nich to ta wódka od razu z zakąską, czyli takie nasze Wash&Go, to pikuś.

    OdpowiedzUsuń
  15. A pewnie że były! I krupniki i trójniaki, a nawet dwojaki! Co z tego jak żaden z nich na pamiątkę znad morza nie wyglądał?

    OdpowiedzUsuń
  16. Śledź jest stanowczo przereklamowany, podobnie jak okowita bezsmakowa potocznie zwana czystą... Wymysł to moskiewski na zgubę naszą w narodzie zaszczepiony, na przekór tradycjom pięknym miodów, win, piw i nalewek przede wszytkiem:))) Eeech, wzruszyłem się...:)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po namyśle stwierdzam, że śledź w miodzie wyglądałby dostojniej;)

      Usuń
  17. Tatko lubił czasem przy gościach, dla rozrywki zebranych, posmarować śledzika miodem i przegryźć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno, jak twierdza smakosze, jeśli śledź to tylko z miodem;D

      Usuń
  18. Śledź w taki upał?
    Ło Matko
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem... mnie tam w każda pogodę śledzie raczej nie smakują;)

      Usuń
  19. Społeczeństwo, najogólniej,i między innymi podziałami, dzieli się na:
    a) miłośników śledzia w każdej postaci,a nawet zamiast słodyczyyy
    b) z poświęceniem konsumującego od święta( śledzia wymoczonego godzinami w mleku )w towarzystwie rodzynków, śliwek marynowanych ...et cetera
    c) zdecydowanych przeciwników błeee
    Osobiście jestem mieszańcem - między "c oraz b " - jeśli to w ogóle jest interesujące...? Natomiast opowiadanko urocze - REGUŁA, NIESTETY ;)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Zołzo - zainspirowałaś mnie. Mam w moim blogu coś dla Ciebie. Especially for you. Nawet z dedykacją w tytule. Mam nadzieję, że wpadniesz do mnie i zobaczysz, co to takiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam, widziałam, przeczytałam i jestem na TAAAAAAAAAAAK;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz