Dwudziesta ósma

- A ty gdzie!? - takim oto ni to zapytaniem ni stwierdzeniem faktu, na progu mojego własnego domu  przywitał mnie  pewien brunet zwany dalej Nadwornym.
- Z drogi! - fuknełam gniewnie w odpowiedzi. Gdyż zmęczona byłam okrutnie, a może nawet bardziej. Oraz szara, głodna i spragniona. Kawy, spokoju, czegokolwiek. Byleby nie gadania.
Nadworny co prawda zszedł  mi z drogi ale nie zamierzał odpuścić. Raz powzięty zamiar  doprowadzenia mnie do jeszcze większej furii musiał być zrealizowany. Nabrał tchu  i zaatakował ponownie.
- Pytałem o coś! - ryknął tuż nad moim równie zmęczonym co reszta członków uchem. Widząc jednak moją zbolałą minę okazał  się  być człowiekiem i już znacznie ciszej zapytał - Kawy? Herbaty?

- Chyba jednak herbaty - powiedziałam smętnie i  klapnęłam na kuchennym krześle. Mechanizm ściennego zegara pogonił wskazówki  ku porze mocno wieczorowej, raczej niesprzyjającej kawie. Jak również wizytom. Co więc oprócz herbaty robił w mojej kuchni Nadworny? Nie wiedziałam, a i dociekać jakoś nie miałam siły.  On natomiast wręcz przeciwnie. Ledwie postawił przede mną kubas herbaty ponowił zapytanie.
- No więc gdzie? Wiesz która jest godzina?
- Dwudziesta ósma?
- Taaa... To w takim razie gdzie się szlajasz do dwudziestej ósmej?!- Nadworny  wrzasnął z takim oburzeniem świętym i wyrzutem widocznym na licu, że zamarłam w trakcie trzeciej rundy łyżeczką dookoła życiodajnej cieczy w kubku. I tak sobie tkwiłam w zdumieniu i bezruchu próbując dojść o co chodziło temu furiatowi przebrzydłemu.
Olśniło mnie po dość długiej chwili nicniemówienia. a może i nieoddychania nawet.
- Gdzie są moje dzieci? - zapytałam przez zaciśnięte gardło - Co z nimi?
Nadworny wzruszył ramionami.
- A gdzie niby maja być? śpią. I mogłabyś wreszcie zadbać o to żeby miły jakieś porządne książki bo o tym misiu to strasznie głupie jest.
- A gdzie jest Książątko? - wreszcie udało mi się wypić łyk herbaty. Pewnie dlatego nie brzmiałam już jak zardzewiałą furtka.
- A bo ja wiem? Zadzwonił, że nie może przyjechać i że mam ratować jego głowę bo inaczej go skrócisz. W sensie, że o głowę - dodał patrząc na moją minę która może i mogła wydawać się durnowatą. W rzeczywistości byłam wściekła. Głównie na Księcia Małżonka. Że znowu mnie wystawił. Już ja mu pokarzę gdzie raki , homary a nawet małże zimują!
- Jasne...
- No więc jestem. - niepewnie dodał Nadworny. A idąc za ciosem zapytał - To gdzie byłaś?
- W szkole - mruknęłam.
- Zwariowałaś?!
- W pewnym sensie...
Bo jak inaczej to nazwać? Mało razy sobie obiecywałam, że już nigdy więcej żadnych egzaminów? I zdało się to psu na budę. Znowu polazałam na studia, których nazwa jest tak długa i skomplikowana że sama mówię na nie tylko oligo nie dodając końcówki freno że już nawet o pedagogika nie wspomnę. A dzieci tym czasem z Nadwornym, który nie potrafi docenić wartości Misia o bardzo małym rozumku...





Komentarze

  1. Zapraszam po wyróżnienie;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. przoszę, proszę, oligofrenopedagogika...mam nadzieję, że wybrałas dobry poziom studiów i nie będzie tam tylko o behawioryzmie...:)
    witaj w klubie kobieto potrafiąca gotowac zupę brokułową:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W programie były różne metody a jak będzie zależy od wykładowców. Póki co jest dobrze.
      PeeS. Umiem jeszcze paprykową, cebulową, pieczarkową, porową itp itd;)

      Usuń
  3. Oj dziewczyno, dziewczyno czasem mam ochotę sama sobie zrobić autoterapię ( oligo przydaje się-bom anorma).Udanego studiowania:)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to tereaz rozumiem Twoje wyczerpanie ale cóż jakby to powiedzieć, chciałaś to maszszszszsz....ale również podziwiam
    j

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam i mam. A właściwie to dopiero będę miała;D

      Usuń
  5. na nazwie można sobie język połamać, ale bierz byka za rogi i dowal mu;-) bo jak to mówią człowiek się uczy całe życie;-) ps. tylko ze mnie taki leń;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy pierwszy raz to usłyszałam zrozumiałam tylko pedagogika. Reszta to była magia. Czarna;)

      Usuń
  6. gdzie małże zimują.........??? skąd TY dziewczyno bierzesz te teksty? to wejdzie u mnie do słownika :0 Powodzenia ( i żeby starczyło Ci czasu dla bloga !!! ) :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmyślam. Po prostu. Prawa autorskie zastrzeżone. Rozpowszechnianie i używanie dozwolone tylko na użytek własny;)

      Usuń
  7. Oligofreno-coś-tam-coś-tam... Ło matko! Temat niełatwy! Wielki szacun po prostu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się jeszcze okaże... jak zdam wszystkie egzaminy:D

      Usuń
  8. Super, baw się dobrze, bo studia to też dobra zabawa : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda. Chociaż... na żadnej podyplomówce nie bawiłam się tak dobrze jak na studiach magisterskich:D

      Usuń
  9. No ale taki Nadworny na zawołanie, to jednakowoż skarb...:)I jeszcze czytaty...:)
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  10. O ja Cię:))) Wyguglałam sobie co to oligofrenopedagogika i jestem pełna podziwu. Jesteś wielka zołziaczku:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chryste Panie, wróciłam dzisiaj, zaraz zaraz lecę do wujka googla zobaczyć co to oligo (zawszemyslałam, że to woda a tu...)
    pozdro
    j

    OdpowiedzUsuń
  12. Lał, szacun, wielki szacun!
    Jadwiga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojtam ojtam... nie takie rzeczy ludzie studiują;D

      Usuń
  13. No proszę, doskonalić się to brzmi dumnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten (mój) typ tak ma, że długo spokojnie na tyłku nie usiedzi;D

      Usuń
  14. a może Ci nawet zazdroszczę, oderwania się, o!

    OdpowiedzUsuń
  15. podziwiam ludzi z pasją a Ty taka jesteś :) wytrwałości i zadnia wszystkich egzaminów ...

    OdpowiedzUsuń
  16. A, będzie co świetować razem z Tobą co jakiś czas! Tylko czy będzie czas na nie(d)ocenionego misia? I inne sprawy?
    Nadworny na telefon, a nawet smsa to naprawdę wielki ludź. Do cudzych małolatów? :) Nawet dobrze znanych. Równie dobrze jak zawartość szafek w kuchni. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No włąśnie... czasu coraz mniej. Nic to jednak. Wdrożę się;D

      Usuń
  17. Bo do zrozumienia potrzebny jest trochę większy rozumek niż u Misia... A sama wiesz, jak to z facetami bywa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z facetami jest różnie. Z babami zresztą też;D

      Usuń
  18. Sprawdziłam tę trudną nazwę. Też jestem pełna podziwu. Studiuj pilnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Na szczescie Nadworny jest rowniez Przydatny:) A Tobie gratulki skladam i cierpliwosci zycze:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kłaniam się! Bywałam, wróciłam i witam w klubie studiujących powtórnie! Tylko ja diametralnie inny kierunek, a nie podyplomówkę. Powodzonka!
    A taki Nadworny to skarb!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz