A to? Polska właśnie...
...czyli o drzewie. Ostatnim.
Książę Małżonek zezłościł się i to bynajmniej nie na pryszcza na czole. Pomijając fakt, że w jego wieku pryszcze nie stanowiła ani zagrożenia ani też nie spędzają snu z powiek, to mimo wszystko był to swego rodzaju pryszcz. A raczej wrzód!
- A wszystko przez ciebie! - wrzasnął wściekle.
- Jasne... - mruknęłam nie mniej wkurzona. A bo mi akurat paznokieć sie złamał. I jakby mało było nieszczęść zahaczył zwisającym smętnie zadziorem o rajstopy. Oko jak całe Maroko powstało w nomen-omen oka mgnieniu.
- A co może nie? - Księciunio najwyraźniej szukał zaczepki.
- Czy ja powiedziałam, że nie? - obronno-zaczepnie postanowiłam jednak wziąć wszystko na klatę. Niech jeszcze i to. Niech...
- Zachciało się uczciwości to teraz masz! - wrzasnął po raz kolejny mój prawowity małżonek i rzucił na stół plik papierków zadrukowanych jakimiś literkami, cyferkami, tabelami, wykresami i innymi takimi.
- Ciekawe... - mruknęłam w odpowiedzi przyglądając się papierkom. Każdy z nich był przyozdobiony najróżniejszymi pieczęciami; okrągłymi, podłużnymi, trójkątnymi - Wiedziałeś że jest tyle kolorów tuszu na świecie?
Książę Małżonek popatrzył ni to z przerażeniem ni z dezaprobatą.
- Wariatka! Jak bone-dydy, wariatka!
- Może i wariatka. Zresztą chyba raczej z całą pewnością wariatka. W tym kraju trudno nie zwariować.- odpowiedziałam z całym spokojem na jaki mnie w danej chwili było stać patrząc wzrokiem tępym w rozrzucone kwity.
- No! Nareszcie mówisz jak człowiek - Książątko odsapnęło z ulga i przysiadło na pobliskim krzesełku. Teraz już razem wpatrywaliśmy się w produkt miejscowej biurokracji. Od samego patrzenia jednak sprawa nie chciała ruszyć z miejsca. A szkoda.
- I co robimy? - zapytał.
- Załatwiamy. Mamy inne wyjście?
Zamiast odpowiedzi usłyszałam tylko westchnienie, które zapewne miało oznaczać "I po co nam to było?"
Zachciało się na własnej działce, za własne pieniądze, kosztem własnego miejsca postawić budę na opał ekologiczny typu drewno stawiać!? I jeszcze uczciwie zgłosić zamiar do stosownego urzędu celem uczciwego zapłacenia podatku... (Haraczu!)!? To teraz trzeba wziąć tyłek w troki, schować wściekłość w kieszeń i ganiać od jednego skwaszonego urzędnika do drugiego. Starostwo, gmina, powiat, starostwo, gmina, powiat, starostwo....
Biorąc pod uwagę kanikułę, z załatwianiem tych wszystkich kwitów do kwitów, pozwoleń na pozwolenia i wypisów z wpisów zejdzie się nam do września...
A drzew coraz mniej. Kraj nasz biurokracją stoi. Jak zetną ostatnie drzewo na papier przestaniemy istnieć jako państwo:/
"Wlasnom rekom" se to sprowadzilas na kark, ale szacun za uczciwosc i determinacje.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie.
I pretensje tylko do siebie;)
Usuńoj znam ten ból. Też chciałam uczciwie ale do głowy mi nie przyszło że tak słono zapłacę za taką postawę. Tatuś to skwitował tak " dziecko drogie, mówiłem ci że nadgorliwość jest gorsza od sabotażu".
OdpowiedzUsuńUczciwość nie popłaca jak widać;)
Usuńtoś wymyśliła :-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w papierologii. Swoją drogą, czy tylko ja - jako urzędas - nie mam kanikuły? Bunt mi się w sercu gotuje :-D
Przede wszystkim to my w cierpliwość się musimy uzbroić;)
UsuńPeeS. Wolisz urlop w listopadzie?;)
w listopadzie mi się, tzw. urwanie dupy, zaczyna :p
UsuńTen obrazek na górze jest świetnym uzupełnieniem tego co napisane.
OdpowiedzUsuńOstatnio natrafiłem na jakąś stronę "nie pluj na polaków" czy coś równie oryginalnego. Żeby dobrze o nas mówić, jako polakach, etc.
I ja się też bardzo staram ale mi nie wychodzi kiedy wchodzę w nieunikniono-nieprzyjemny kontakt z biurokracją. A jak zetną ostatnie drzewo to papier do urzędowych pisemek ściągniemy z Chin - o ile nie będziemy już mieszkać w EuroChinach, co przewidują co niektórzy, na obecną chwilę, nazywani - oszołomami.
pozdro
Wszystko pod warunkiem, że Chiny biurokracja nie stoją;)
UsuńMoże i stoją biurokracją, ale jak na razie mają dość drewna mimo, że niebezpieczeństwo zużycia drewna na pałeczki do ryżu zagraża ich drzewostanom.
UsuńTak czy siak - chyba nie jest jeszcze tak źle.
Uśmiechnij się do mnie bo ja ci śle to samo - przynajmniej na ten dzisiejszy dzionek.
Znając ich spryt zacznż zajadać ryż jednorazowymi pałeczkami z plastiku. I wtedy zaleje nas masa ... śmieci.
UsuńPeeS. Uśmiecham się do Ciebie. I nie tylko na dziś:)
Do Eugeniusza Bareji
OdpowiedzUsuńoszołomów ci u nas dostatek ja tam bym się szykowała powoli
j
Oszołomy są wszędzie:)
UsuńNie bardzo rozumiem dlaczego musi być pozwolenie na wystawienie z przeproszeniem byle szopy na drzewo na własnym terenie. A gdybyś tak na jednej stronie swego własnego domu zrobiła coś na kształt wiaty na owo drewno, z dwóch stron zabudowanej, z głębokim dachem, to też musiałabyś występować o pozwolenie? U nas same dziwaczne przepisy - masz działkę,która jest niezaprzeczalnie Twoją własnością i jeśli przez omyłkę posadzisz nie to drzewo co chciałaś, albo w złym miejscu, to już masz przechlapane, bo nic z tym drzewem nie możesz zrobić bez zgody urzędu. To jest po prostu chore. I jak tu być praworządnym obywatelem???
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Wiesz, Anabell, wszystkiego się odechciewa. Książątko wróciło dziś wściekłe jak 100 diabłów. A to dopiero początek!
UsuńNo to sobie narobiłaś bigosu. Powodzenia w załatwieniu sprawy :)
OdpowiedzUsuńDzięki;)
UsuńPrzepraszam,ze się wcinam....my temat mamy obcykany, bo na posesji są dwie drewutnie, pozwolenie trzeba tylko wtedy, kiedy "budowle" mają stanąć na elemencie stałym tzn. wylanym z betonu fundamencie!A jeżeli postawimy to np. na bloczkach(tak jak u nas)to pozwoleń nie trzeba!
OdpowiedzUsuńNikt nas nie pytał o to na jakim podłożu to będzie stało. Drewutnia jest z drewna, bez fundamentów, rozbieralna! A w urzędzie zażyczyli sobie dokumentacji dotyczącej ... przekroju gleby:D Jeszcze się okaże że będę musiała robić badanie geologiczne;D
UsuńPeeS. Miło, że zawitałaś:)
myślę,że trzeba ich olać, drewutnię postawić na bloczkach,nie chodzić do żadnych urzędów i koniec problemu
UsuńMachina ruszyła... Za późno na olewanie;D
Usuńno cóż powiedziało się A, trzeba powiedzieć i B
OdpowiedzUsuń( też bym się wkurzyła )
Beeeeee... - baranim głosem;)
UsuńTaaa, u nas podobny temat dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńAle żeby szopę zgłaszać? Gorzej Wam sie robi? Toż w razie czego wystarczy siekiera i po szopie :)
Witam, bo tu jeszcze nie byłem :)
Witaj Kneź'u:)
UsuńSąsiad ma przyczepe kempingowa na działce. Z tego powodu dostał korespondencję z urzędu zaopatrzoną w dokumentację fotograficzną z rządaniem zgłoszenia i zapłaty podatku. Dlatego też chcąc uniknąc kłopotów sami się w nie władowaliśmy;D
Drzymała w Waszej gminie miałby przechlapane :D
UsuńMoja legalizacja trwa już ... 9 lat! Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńNie wiem nawet czy moja szopka tak długo wytrzyma;D
UsuńMoże faktycznie nadmiar zapału? Na takie szopki to tylko oświadczenie się składa i czeka miesiąc na sprzeciw, a jak nie ma to leci z młotkiem stukać :)
OdpowiedzUsuńOtóż to! szopki są na zgłoszenie. Problem w tym, że urzędnik jakiś nadgorliwy. Jak nie dostarczymy sterty dokumentów to sie nie zgodzi i po ... szopce;)
UsuńHelo! co się kłopoczesz, masz testosteron w domu, niech się martwi. Kochana,a ty powinnaś , jak mawia nasza koleżanka A. aby poprawić sobie humor i powodzenie, wystarczy - ściąć włosy, zafarbować na rudo i schudnąć . Powodzenia w urzędach. Dzidka
OdpowiedzUsuńTo my sie tak długo nie widziałyśmy? Nie wiesz, że mam teraz krótkie i prawie rude włosy? Tylko z tym schudnieciem coś mi nie idzie;)
UsuńMy, praworządni - wieczni naiwniacy...
OdpowiedzUsuń... z wciąż miękkim tyłkiem;)
UsuńA nie da sie takiej szopy-niewidki postawic?
OdpowiedzUsuńEch... gdyby tylko się dało;)
UsuńTaaak...nie pchaj się przed szereg:)
OdpowiedzUsuńTo było przed ostatni raz;)
UsuńZ drugiej strony - dzięki temu zawsze jest coś do zrobienia. :-) A może i czegoś się będzie można nauczyć? Albo ciekawych ludzi poznać? Nigdy nie wiadomo...
OdpowiedzUsuńMoże... kto to może wiedzieć:)
UsuńMoże było nie zgłaszać?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mądry Polak po szkodzie;)
UsuńNie denerwuj się, jeszcze tylko pozostanie Ci sfinansowanie badań archeologicznych, żeby wykluczyć, że pod drewutnią nie znajduje się jakieś wykopalisko. A potem już tylko parę lat i będziesz mogła budować :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam,że taka myśl mi przemknęła, ale przezornie, żeby nie stała się prawdą jej nie wyartykułowałam;)
UsuńNoż kurcze, kto pcha się ze zgłoszeniem w łapy urzędasów. Wiesz, ja też jestem z tych rzetelnie uczciwych, ale tym razem szambo wybudujemy po cichu, a potem wmówimy, ze był tu od początku:)Kiedy chciałam różne sprawy załatwiać uczciwie, to mnie tak,jak Ciebie traktowano. Nie mam czasu na użeranie się z urzędasami. Prawie cała Polska żyje teraz "w podziemiu".
OdpowiedzUsuńAltany nie zgłoszę!;)
UsuńJa... ja się pcham. I uroczyście oświadczam, że to był ostatni raz!
OdpowiedzUsuńNo tak...chciałaś praworządnie to się teraz użeraj z urzędasami:( Ja też taka gupia jestem.
OdpowiedzUsuńEch... pcham się w gips;)
Usuńaszszsz to nowina dla mnie , zwłaszcza że mamy zamiar też postawić dach z przewiewnymi ścianami na drewno.Nam odpowiedziano że jedynie murowane musi mieć zezwolenie.
OdpowiedzUsuńale nic to właśnie jestem na etapie walki z energetyką o brzozy stojące poza moja posesja ale pod płotem mym
Spokojnie! Może po prostu trafiliśmy na nadgorliwców którzy się na dodatek nudzą;)
UsuńTak, biurokracja to wrzód na dupie, bez dwóch zdań
OdpowiedzUsuńmałżonek niech się zajmie, Ty odpocznij :P
Taaaaaaaa jest! Wrzodem zajmuje się Księciunio;)
UsuńO rany, ale tłok u ciebie...:))) Oj, bo ty szopkę Bożonarodzeniową sobie wymyśliłaś... W dodatku pchasz się w górę. Jakbyś postanowiła pójść w drugą stronę i się wkopać, nie byłoby problemu. Ziemia przecież i tak się kręci, za chwilę twoja szopa będzie wisieć głową w dół. To trzeba było ją od razu tak zbudować...
OdpowiedzUsuńTrudno... miast ziemianki zakonspirowanej będę miała absolutnie jawną drewutnię;)
Usuńw zębach
OdpowiedzUsuńdrаtwу. Owczу organiseren
zewłok był ԁuży. Zoblіgowanу taki być, abу uloκοwаć w osobiście fura sіarkі, saletry, węgla drzewnegο i zе tгzy
funtу hufnаli. Аczkolwiеk stetrуczałe klechԁу zalecały ωуłąсzni.
no to będziesz miała jedna z naaaaaaaaaaaaaajlegalniejszych drewutni w okolicy;-) a na końcu przywalą pieczątkę na drzwiach;-)
OdpowiedzUsuńOtóż to. Legalna drewutnia, z legalnymi papierami;)
Usuńco robisz, gdzie jesteś jak Cię nie ma?
OdpowiedzUsuńMargarithes, ona stoi w kolejce do starostwa, gminy itp:)
OdpowiedzUsuńno nie wiem, nie wiem
Usuńczekam aż się odezwie, mam z nią interes do zrobienia :P
Może ma dużo pracy... ale interes brzmi ciekawie. nie skusiła sie jeszcze?
UsuńTęsknię za Zołza. eva.s.
OdpowiedzUsuńZołzo, kiedy wrócisz?
OdpowiedzUsuńsłuchaj księżniczko, muszę tu pić sama, więc się odezwij do mnie
OdpowiedzUsuńTeż tęsknię...
OdpowiedzUsuńno właśnie, tęsknimy.
OdpowiedzUsuńSamo życie !
OdpowiedzUsuńNO I CO TY Z NAMI WYPRAWIASZ? Skończyłaś, ? wszystko?
OdpowiedzUsuńj
Kochana przerabiałam ten temat wiosną. Myślałam, że jeszcze chwila a zacznę gryźć urzędników.
OdpowiedzUsuńNie daj się !!!!