- W herbaciarni na rynku, za piętnaście minut? - Dobrze - rzuciłam w słuchawkę. Bratu się nie odmawia. Zwłaszcza jak ma głos ocierający się o rozpacz. Kiedy weszłam już tam był. Siedział pochylony nad stołem, obracając w ręku kieliszek koniaku. - Dla ciebie zamówiłem herbatę - powiedział wstając - Taką jak lubisz. Jaśminową. Mój brat. Porządny , zaradny i łebski facet. Mama zawsze powtarzała, że tej co go w końcu upoluje na męża, nawet ptasiego mleka nie zabraknie. Skończył porządne studia, porządnie zarabiał i w ogóle to porządny facet z niego. Jedno co mu w życiu nie bardzo wyszło to ona. Renata. Ale on się nie skarżył. Robił swoje. Zarabiał, budował, urządzał i kochał ją mimo wszystko. Była kobietą, która wybrał i matką jego synów. - Mam dość - powiedział i jeszcze bardziej się pochylił - Takie życie pół na pół, na dwa domy, jest nie dla mnie. Jeszcze rok temu pracował w Polsce, na miejscu. Od poniedziałku do soboty. Od siódmej rano do dwudziestej. Jak w kieracie. Do domu wracał zmę
grzebiesz mi w mózgu :P
OdpowiedzUsuńJesień- listopadowy wrzesień, to i nastroje melancholijno - depresyjne.
OdpowiedzUsuńCoś musiało Cię solidnie kopnąć skoro tęsknisz do zwyczajnej normalności.
OdpowiedzUsuńtak to tak
OdpowiedzUsuńnie to nie
nie wszystko jest czarne lub białe,
są jeszcze odmiany szarości..
Poszarzało Ci życie od jakiegoś czasu... Z całego serca życzę powrotu kolorów!
OdpowiedzUsuńZołzilku - niech się wyprostuje!Ściskam:)
OdpowiedzUsuńA ja mam inną propozycję :) Nieco przewrotną ale w temacie...
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
puk, puk
OdpowiedzUsuńBez tęsknoty - Ok. Ale bez myślenia... ? Głupio jakoś... W końcu niby homo sapiens jesteśmy... Czy nie?
OdpowiedzUsuńPozdrówka:)
jesień?
OdpowiedzUsuń