Quo vadis oświato?
Spekulacje trwały bardzo długo.
Może nie wszyscy jednak zapewne znakomita większość miała nikłą ale jednak nadzieję. Cud się jednak nie stał. Bo nie mógł. Nie miał prawa się stać.
W sumie to ta nadzieja była niczym nieuzasadniona zatem rozczarowanie też jest raczej pozorne. Bo czego można się spodziewać po kimś kto swoją decyzję konsultował ze "znajomymi, których zna"? Może gdyby konsultacje odbywały się wśród nieznajomych wynik byłby inny. Aczkolwiek i tak mam wrażenie, że zwłoka była obliczona na stworzenie pozorów wahania. A podpis został absolutnie złożony bezrefleksyjnie.
Podpisał. Wbrew nauczycielom, wbrew rodzicom, wbrew opiniom środowisk akademickich, a nawet wbrew zdrowemu rozsądkowi. Za to zgodnie z wolą prezesa jedynie słusznej partii.
Nigdy panu tego nie zapomnę panie notariuszu. Jak również tego, że swoją nieodpowiedzialną (nie waham się użyć tego słowa) decyzją nie tylko przypieczętował pan deformę edukacji ale też zepsuł mi całą radość ze Święta Cudownego Poniedziałku.
Oraz żeby nie było; reforma niechby sobie nawet była skoro musi tylko nie na wariata, nie za wszelką cenę, nie pod presją czasu (bo w przyszłym roku to samorządowcy będą mieli na głowie wybory a nie reformę).
I jak tu wierzyć w zapewnienia o dobrej woli rządzących wobec suwerena...
Źródło zdjęcia w sieci
Może nie wszyscy jednak zapewne znakomita większość miała nikłą ale jednak nadzieję. Cud się jednak nie stał. Bo nie mógł. Nie miał prawa się stać.
W sumie to ta nadzieja była niczym nieuzasadniona zatem rozczarowanie też jest raczej pozorne. Bo czego można się spodziewać po kimś kto swoją decyzję konsultował ze "znajomymi, których zna"? Może gdyby konsultacje odbywały się wśród nieznajomych wynik byłby inny. Aczkolwiek i tak mam wrażenie, że zwłoka była obliczona na stworzenie pozorów wahania. A podpis został absolutnie złożony bezrefleksyjnie.
Podpisał. Wbrew nauczycielom, wbrew rodzicom, wbrew opiniom środowisk akademickich, a nawet wbrew zdrowemu rozsądkowi. Za to zgodnie z wolą prezesa jedynie słusznej partii.
Nigdy panu tego nie zapomnę panie notariuszu. Jak również tego, że swoją nieodpowiedzialną (nie waham się użyć tego słowa) decyzją nie tylko przypieczętował pan deformę edukacji ale też zepsuł mi całą radość ze Święta Cudownego Poniedziałku.
Oraz żeby nie było; reforma niechby sobie nawet była skoro musi tylko nie na wariata, nie za wszelką cenę, nie pod presją czasu (bo w przyszłym roku to samorządowcy będą mieli na głowie wybory a nie reformę).
I jak tu wierzyć w zapewnienia o dobrej woli rządzących wobec suwerena...
Źródło zdjęcia w sieci
Jak zawsze, jak wszystko, po zbojecku. Nie zeby poprawic, ale zeby zaorac wszystko, co przeszle. Nie wazne, za jaka cene, po nich chocby potop.
OdpowiedzUsuńNo i pozostaje mi powiedzieć: amen!
UsuńPozamiatane:(
UsuńPozostaje edukacja domowa.
OdpowiedzUsuń...na która też paskudna zmiana ostrzy sobie pazurki.
UsuńCzyli wracamy do ciemnogrodu.... :(((
OdpowiedzUsuńWracamy...:(
Usuńostatnio już każda kolejna władza na reformuje szkolnictwo...
OdpowiedzUsuńUwstecznianie czegoś z natury nie może być nazywane reformą:(
UsuńZakładam, że łatwiej ruszyć szkolnictwo, niż służbę zdrowia...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie. Lekarzy się chyba jednak trochę boją.
UsuńGomułka nie sprzyjał kościołowi, komitet centralny partii wydawał nowe drogi, teraz Kaczyński nie musi się wysilać, wystraczy, że realizuje tamte założenia.
OdpowiedzUsuńI sprzyja kościołowi...
Usuńwystarczy* oraju, sorry :)
UsuńDałabym mu w mordę ale szkoda mojej ręki. Jeszcze by się pobrudziła albo coś gorszego...
UsuńJa tylko czekam na takiego osobnika, któremu skończy się cierpliwość i zrobi z tym porządek.
OdpowiedzUsuń