Idzie...

... ku lepszemu.
Takiej grypy nie pamiętają najstarsi górale.
W każdym razie ja raczej nie pamiętam...
Podobnie jak nie pamiętam dwóch dni z czasu chorowania. No dobra, pamiętam je jak przez mgłę.
Gardło styrane chorobą nadal skrzypi.
Głowa boli.
Ale najbardziej bolą  plecy.
Bolą kiedy leżę.
Bolą gdy siedzę. Trochę mniej bolą jak chodzę.
Zdecydowanie najmniej bolą kiedy coś robię, na przykład odgruzowuję kuchnię.
Tyle, że wtedy robi mi się słabo. Na tyle słabo, że muszę usiąść. I znów boli.
Najgorzej jest w nocy.

***

-  Umyłaś włosy? - zapytał Książę Małżonek. Ze zdziwieniem. Bo skamlałam całą noc.
- Tak. Jak już mam umierać, to przynajmniej przyzwoicie uczesana.

***

W związku z tym, że idzie, i że ku lepszemu oraz z okazji tego, że dziś jest Dzień Wdzięczności za Życie, chciałam powiedzieć, że jestem wdzięczna, że żyję mimo wszystko, a przede wszystkim, że jeszcze.

Komentarze

  1. Wdzięczność jak podaje Słownik Języka Polskiego to poczuwanie się do zobowiązań za doznane od kogoś dobro; chęć odwzajemnienia się. Dlatego mam pewien problem z adresatem tego dnia. Kim on/ona jest? Jak mogę/czy mogę się jemu/jej odwdzięczyc?

    PS
    Zdrówka życzę!

    Gallus 2.0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem że dylemat dotyczy tego czy rozpatrujemy kwestię życia i wdzięczności za nie w sensie dosłownym i konkretnym czy też bardziej ogólnym. Może trzeba sobie powiedzieć, że niezależnie od tego ile ma się lat jest się dzieckiem życia. I po prostu się nim cieszyć. Radość z życia jest wdzięcznością za nie.

      Usuń
    2. Bez wątpieniam warto zgodnie z dewizą Horacgo chwytać dzień i strać się dostrzegać dobro w każdej chwili życia.

      Jednak kwestia wdzięczności za życie nie jest już taka prosta i oczywista.

      Z jednej strony możemy być wdzięczni za nasze jednostkowe życie tym, którzy nas poczęli i pozwolili nam urodzić się (ale od tego mamy dzień matki i ojca).

      Z drugiej strony jeśli popatrzymy na ten dzień od strony biologicznej, to trudno być wdzięcznym anonimowym zespołom procesów życiowych ewentualnie określonym właściwościom układów fizycznych (tj. organizmów), w których zachodzą owe procesy życiowe.

      Zatem ... proponuję Dzień Radości z Życia :)

      Gallus 2.0

      Usuń
  2. A bylo sie zaszczepic przeciw grypie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj Nivejko, a zakrecilas sobie papiloty?
    Pamietam nasza zeszloroczna grype... czulam sie tak, jak ty :(
    Czymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  4. biedactwa... ale złosliwy wirus Was odwiedził
    zdrówka....
    :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od 30 lat dziękuję Temu co życie daje, za moje życie. Czasem faktycznie ma ochotę zejść już ztego świata, ale w ostatecznym rachunku zawsze gdy przyłazi ta kolesiówa z kosą, mówie jej, że ma se iść gdzie indziej, albo uzbroić się w cierpliwość, bo ja tu się dopiero rozkręcam. ;)

    No i tam wiesz, zdrowia i wyleczenia na 100%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak trzymać. Nie można się dać za wcześnie... skosić;D

      Usuń
  6. Ojjjj...jak to człowiekowi dużo nie trzeba żeby zalec w niemocy...A umyte włosy zawsze poprawiają humor. Zdrówka życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to nawet trudno określić ile. Jeden wirus czy może trzeba ich z 10 sztuk?:D
      No ja poprzez pryzmat umytych włosów widzę się od razu zdrowszą;d

      Usuń
  7. nooo współczuję, a nie myślałaś, żeby się szczepić??
    kontakt z dziećmi, młodzieżą w ilościach hurtowych trochę naraża.
    Ja nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam grypę, no chyba, że bezobjawową...
    zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam. Nawet trzy razy. Za każdym razem kończyło się to nawet gorzej niż teraz. Po szczepionce to ja dopiero mam... grypę stulecia;D

      Usuń
  8. Dobrze, że już lepiej się czujesz. Mycie włosów, malowanie paznokci, to jest zawsze etap wychodzenia z choroby :) ucałowania w tej wspólnej radości

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz