Uśmiech


Przedmiot badań: Uśmiech jako forma kontaktów międzyludzkich.
Miejsce obserwacji: Galeria Handlowa
Wnioski z obserwacji:
W centrum handlowym można bezkarnie uśmiechać się do:
- kelnerki podającej kawę.
- pana w punkcie obsługi klienta
- kasjerki w markecie
- przemiłej pani w drogerii
- uroczego pana w mundurze ochrony
- zabawnej hostessy
- nawet do pani z poważaną miną rozdającej ulotki reklamujące salę zabaw dla dzieci.
- innych, niewymienionych z funkcji ... pracowników galerii.
Zdecydowanie jednak odradzam uśmiechanie się do przypadkowo spotkanych / nieznajomych.
Bo...
Nie siedzę w ich głowach ale widząc uśmiech raczej myślą , że chcecie im coś wcisnąć: karnet na trampoliny, perfumy wątpliwej jakości, kupon na zniżkowe hamburgery...
Albo boją się. Że w zamian zostaną poproszeni o zakup cegiełki na leczenie kogoś. Albo, że  zażądacie wpłaty na rzecz głodujących w Etiopii.
Są też tacy którzy czują się wręcz zażenowani. Odwracają wzrok. Albo patrzą w podłogę. Zupełnie jakby się wstydzili.
I tylko niektórzy odwzajemniali uśmiech. Może mają ten sam kalendarz? Albo po prostu, wierzą w ludzi:)

Wniosek końcowy: To nie Ameryka. Nie jesteśmy gotowi na uśmiech

Badania przeprowadził: Niezależny Amatorski Zespól Badawczy Zołza & commpany. 

I to by było na tyle jeśli chodzi o Dzień Uśmiechania się do Nieznajomych


PeeS. 
To, że wezmą was za wariatów pomijam jako fakt zbyt oczywisty żeby o nim w ogóle
wspominać.

Komentarze

  1. W ksiazce Malgorzaty Musierowich grupa mlodziezy nazwala sie ESD, czyli Eksperymentalny Sygnał Dobra, i usmiechali sie do przypadkowych ludzi na ulicy. To byl ciekawy eksperyment!
    Ja powtarzam ten eksperyment u mnie w Niemczech, od czasu do czasu i mam wynik 100/100. Nie wybieram, usmiecham sie jak leci, do dzieci, mlodziezy i starszych, obu plci.
    Podnosi mnie to na duchu, bo to naprawde nie sa zdawkowe usmieszki :)
    Dzisiaj wieczorem zaliczylam: male dziecko, pana w srednim wieku, ktorego najechalam wozkiem z zakupami, pania, ktorej przez pomylke ukradlam wozek, mlodego czlowieka, ktory przegladal zarowki, a ja sie wepchnelam, no i kasjerka, ale ona sie chyba nie liczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję uśmiechowego sukcesu.
      A kasjerka to chyba jednak się nie liczy. To znaczy liczy się jako człowiek ale ten uśmiech może jednak być służbowy. Aczkolwiek nie musi:)

      Usuń
  2. Miewam uśmiechowe i nieuśmiechowe dni, tak jestem skonstruowana, jednakowoż jak się nie zagapię to staram się odpowiedzieć na czyjś życzliwy uśmiech ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieuśmiechowe dni miewa każdy. Oby było ich najmniej:)

      Usuń
  3. W Polsce duzo zmienia sie na lepsze, wiecej osob usmiecha sie ot tak, bezinteresownie. Tylko urodzeni ponuracy wietrza podstep w cudzym usmiechu. A przeciez usmiech zupelnie nic nie kosztuje, a tak bardzo rozswietla dzien.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje mieć nadzieje, że nowe przyjdzie szybciej;D

      Usuń
  4. uśmiechy mieszkańców Kopenhagi zniewalają za każdym razem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam uczennicę która właśnie z Kopenhagi przyjechała. Jeden wielki uśmiech:)

      Usuń
  5. A to zabawne, bo przemierzając dziś z Córą galerię handlową rozważałam temat, dlaczego rodzice dzieci, do których się uśmiecham mijając patrzą na mnie, jakby mnie chcieli zabić. "Bo myślą, że jesteś jakąś pedofilką" odparło moje dziecię...
    I weź się tu człowieku oddaj spontanicznemu świętowaniu Dnia Uśmiechania do Nieznajomych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno jest już lepiej;D Nie poddawajmy się:)

      Usuń
  6. achacha zwłaszcza za wariatów... ech nagrywam co jakiś czas w miejscach publicznych mojee dzieciaki i aktorów, mówię Ci żebys Ty widziała co sie dzieje jak ludzie reagują, mam normalnie nieodpartą pokusę, żeby wykorzystać ten materiał....
    i zrobie to w nowym spektaklu )) he he

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkiem niedawno robiłam z dzieciakami film na konkurs. Reakcja ulicy... bezcenna;D

      Usuń
  7. i ten właśnie wariant oczywisty i tak sprytnie przez Cię pominięty jest pierwszą myślą która w głowach obdarowywanych zaśwituje niestety.Bo Polacy to najsmutniejszy naród świata jest...Pojedyncze jednostki,nie chwaląc się próbują to zmienić.I wierz mi dobrze im idzie,pomijając w wielu przypadkach wyraz twarzy świadczących o ich myślach w tym momencie.No ale moc to ma skoro kąciki ust choc się uniosą.Popatrz no popatrz,grosika nie wydamy,a tak wielu ma z tym problem.Nie musimy nawet znać obcych języków,wszak każdy uśmiecha się w tym samym.Ajeśli nie mamy już nic do zaoferowania innym,zaoferujmy codzienny uśmiech,co niniejszym czynię od ucha do ucha Aga oraz dziękujęAga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to. Uśmiechajmy się. Wbrew ponurakom! Od ucha do ucha! A gdyby nie uszy to na okrągło:)

      Usuń
  8. Wolę uśmiechające się istoty niż cieknące jadem żmije...Zawsze odwzajemniam uśmiech - jestem na to gotowa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio jak byłam w Galerii Handlowej uśmiechnęłam się do kilkoro starszych ludzi. Wszyscy odwzajemniali uśmiechy.
    Młodzi ludzie reagowali jak w postscriptum. Ludzie średniego wieku odwracali głowy.
    Dla mnie wniosek taki, że po 89 roku coś się w ludziach w Polsce popsuło....
    Uśmiecham się więc do Ciebie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas wszyscy do wszystkich się uśmiechają :) mało tego, jak maszeruję na ring of moja okolica, to machają do mnie kierowcy, ludzie na trasie, dzieci i psy :) Wzajemny uśmiech kwitnie i wracasz do domu we wspaniałym nastroju. Centra handlowe słyną z uśmiechania :) nie żartuję, serio.

      Usuń
    2. I od razu dzień przyjemniejszy...;D

      Usuń
    3. zdecydowanie, do Ciebie też się uśmiecham :)

      Usuń
  10. mo dzień był spokojny, nie spotykałam nieznajomych akurat..
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubisz nieznajomych?:D

      Usuń
    2. lubię się usmiechać, a jeszcze bardziej uśmiech w odpowiedzi!!
      tylko nie byłam w miejscach spotkań :)

      Usuń
  11. Fakt, ja też jakoś tępo patrzę przed siebie, kiedy lecę przez świat. Gdyby ktoś się znienacka do mnie uśmiechnął, wpadłabym w panikę, że to ktoś znajomy. Ale kto????????
    Nie mam pamięci do twarzy, nieraz ratowałam się kłamstwem, kiedy to naprawdę był ktoś znajomy, ale za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć, kto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwolnij Helen! Życie jest taki popieprzone że nie ma się co śpieszyć:)

      Usuń
  12. Herezje tu jakies prawisz Nivejko, usmiechac sie tak ze zwyklej zyczliwosci bez zadnego podtekstu?
    Prosze Cie wiecej nie pisz o takich wystepkach, bo Ci jeszcze wladze bloga zamkna:))
    I to jest wlasnie to z czym mam najwiekszy problem w Polsce, notoryczny brak usmiechu, a na mnie oczywiscie patrza jak na nieleczona wariatke:)))
    Dlatego tez nie bywam, bo sie boje, ze mnie kiedys zamkna na przymusowe leczenie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz.... jeszcze mnie spalą na stosie! Inkwizycja wraca...
      W sumie to nawet można by się pokusić o taki eksperyment; pokaż mi jak się uśmiechasz a powiem ci jakiej jesteś narodowości;D

      Usuń
  13. O proszę, nie jestem jedyną osobą, która robi takie eksperymenty :D Zauważyłam, że grupą, która ma największy problem z uśmiechem, są panowie w przedziale wiekowym 50-70 lat. Dziwne :)
    Pięknie dziękuję za podlinkowanie u Ciebie, widzę, że regularnie ktoś tu od Ciebie zagląda do mnie :) Ja się powoli odkopuję z niedźwiedziej nory i nadrabiam blogowe zaległości, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może boją się że są przedmiotem podrywu?:D
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  14. Starsi panowie widać podejrzliwi są. Ale i ,,moherowe'' panie nie są chętne, by się oduśmiechać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moherowe rezerwują uśmiech dla Ojca Dyrektora;D

      Usuń
  15. Ja się normalnie uśmiecham, i czasem otrzymuję odpowiedz, czasem zdziwione spojrzenie, czasem błysk zainteresowania, a czasem zmarszczenie brwi. Odpowiedz siedzi w człowieku:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak... diabeł nie odgadnie co w człowieku siedzi na dnie;D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz