Uwaga!
Uwaga, uwaga!
Wszem i wobec wiadomym się czyni, że niejaka Znajomość, pseudonim operacyjny Fałszywa,
poległa na polu niczym nieuzasadnionej zawiści.
Względnie zeszła z powodów bliżej nieznanych. I jak się wydaje mało istotnych.
Pozostał po niej jeno niesmak i woń mało przyjemna.
Cześć jej pamięci!
Wszem i wobec wiadomym się czyni, że niejaka Znajomość, pseudonim operacyjny Fałszywa,
poległa na polu niczym nieuzasadnionej zawiści.
Względnie zeszła z powodów bliżej nieznanych. I jak się wydaje mało istotnych.
Pozostał po niej jeno niesmak i woń mało przyjemna.
Cześć jej pamięci!
Za duszę zmarłej krótka modlitwa:
Od powietrza, głodu ognia, wojny i fałszywych przyjaciół...
Uchowaj mnie Panie!
Uchowaj mnie Panie!
Trzeba się dobrze mieć na baczności, aby rozpoznać fałszywą monetę przyjaźni.
H. Balzac
H. Balzac
PeeS. Że mało świątecznie? Trudno. Dziś na chwilę Dobry Duch Bożego Narodzenia mnie opuścił. Zawsze tak jest jak się dostaje w dupę od tak zwanych przyjaciół.
Ale wróci. Już wraca:. Potrząsa dzwoneczkami i szeleści papierowymi łańcuchami;)
Nivejko, chyba najwazniejsze, że taka znajomość już się zakończyła.. i lepiej do niej nie wracać.. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTy też? Jakaś plaga przedświąteczna :)
OdpowiedzUsuńCóż, w życiu tak bywa, nie ustrzeżemy się niestety przed fałszywymi ludźmi... życzę by z początkiem nowego już nikt fałszywy na Twej drodze się nie pojawiał:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)))
Czyli kolejna lekcja zycia zaliczona, mozna odfajkowac:)
OdpowiedzUsuńPzynajmniej już wiesz. Najgorzej jak człowiek czuje, że go ktos kantuje,a za Chiny Ludowe nie wie skąd wieje ten nieświeży zapaszek. Życzę tylko przyjemnych woni:)
OdpowiedzUsuńjasne. Teraz będzie weselej, normalniej, świąteczniej:)
OdpowiedzUsuńKurczę, Duch Bożego Narodzeni nawet jeszcze do mnnie nie przyszedl. Byłam w podróży, dlatego nie zdążyłam pokazać przentu od Ciebie. Zrobię to w wolnej chwili. Wszystko stoi u mnie na biurku i za każdym razem jak patrzę na bombkę i kartkę uśmiecham się :)
OdpowiedzUsuńPogoniłąs ja na dobre ma nadzieją tą farbowana lisicę :-))))
OdpowiedzUsuńA tych dzwoneczków to zazdroszczę u mnie jakoś cicho się zrobiło :-)
U Ciebie też? Zaraza jakaś, czy co?
OdpowiedzUsuńTfu,tfu,tfu ... trzy razy przez lewe ramie! I do przodu!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt!
Nivejko, mam wrażenie,że każdy z nas musi przez to przejść, tylko dlaczego najczęściej nie raz w ciągu życia?
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wspaniałych Świąt i dużo radości w Nowym Roku.
Ożesz... Współczuję - rozczarowania, bo jak się głębiej zastanowić, to strata żadna, chociaż, skubana, boli. Ciężko doszukiwać się w takich sytuacjach dobrych stron, ale chyba najważniejsze, to dowiedzieć się w porę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Witaj Nivejko! Dlatego czasem milsi są życzliwie czytający, niźli pochlebnie komentujący (przynajmniej z początku). :-))) Ale takie jest życie... Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNie płacz Maleńka. Nie ma po kim. Dziś "tam" ktoś słusznie zauważył, że kłamstwo ma krótkie nóżki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
False friend. Sa wszedzie :(
OdpowiedzUsuńEh, a więc nawet i Ciebie to spotkało. Chyba nikt się przed tym nie ukryje...
OdpowiedzUsuńA ja cię ściskam i przytulam.
OdpowiedzUsuńLepiej?
Mam nadzieje malutką.
pozdrawiam Dobrodziejko Kochana
Oj, tam, oj tam! Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, skoro było w nim tyle wody! Zostali Ci przyjaciele ze znakiem Q i tym się ciesz!
OdpowiedzUsuńJa też z tych naiwnych i ufających, nie raz i nie dwa podobne szoki przeżyłam! Zanuć sobie ,,Szuję'' i zwizualizuj Fałszywą w sytuacji nad wyraz kompromitującej... To taka malutka zemsteczka, ale daje efekty.
od tzw. przyjaciół można się spodziewać wszystkiego, zwłaszcza tuż przed świętami, ale mam nadzieję, że prawdziwi przyjaciele nie pozwolą byś się smuciła:)
OdpowiedzUsuńRadosnych świat!
jak ja bym chciała tak umieć odciąć tą nitkę...z fałszywą przyjaźnią na jej końcu...jakbym chciała umieć się tak oderwać i nie dać wodzić za nos... ale i tak postępy zrobiłam, i tak...
OdpowiedzUsuńbo jak na mnie , takiej zaprzyjaznej stworzenie, oderwanie natychmiastowe tej fałszywej nitki...ciężko idzie, ale idzie;)!
życie...
OdpowiedzUsuńpewnie nie pierwszy i ostatni raz :(
uściski posyłam i mega dużo pozytywnych myśli :)
Mimo wszystko życzę powrotu Ducha Bożego Narodzenia Nivejko!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie świątecznie!
Ja widzę, że się zapiera i orze ziemię pazurami :)
OdpowiedzUsuńZawsze przykro, ale... woń się rozproszy ;)
no i się podziało jak widzę.. cokolwiek by nie mówić, jakakolwiek by ta znajomość nie była, zawsze boli, gdy człowiek się zawiedzie.. przykro, że tak przed świętami...
OdpowiedzUsuńNo bywa. Szkoda, że przed świetami, zycie zafundowało Ci taki prezent. Co cię nie zabije, to Cię wzmocni:) ***
OdpowiedzUsuńWybaczcie, że nie odpowiadam na komentarze. Są sprawy które należy po prostu zostawić i nie grzebać się w nich. Łatwo powiedzieć w gniewie za dużo. Znacznie więcej niż należy. Opluwanie i babranie się w gównie nikomu na dobre nie wychodzi.
OdpowiedzUsuńeh....co ja będę gadać...sama wiesz.
OdpowiedzUsuńa babrać się szkoda czasu.
przykro mi...czniaj to, jesli możesz...
OdpowiedzUsuńI kij takim "przyjaciołom" w oko. W tym roku też pożegnałam taką "przyjaźń".
OdpowiedzUsuńŁoj...chyba mnie coś ominęło...
OdpowiedzUsuńPrzytulam jednak.
Fałszywy przyjaciel gorszy niż prawdziwy wróg :/