Sabotaż?

A może tylko złośliwość przedmiotów martwych?
 W każdym razie wyjaśniam co następuje;
Miał być post ale maszyna się zbuntowała. No to ja też. Maszynę sruuuuuuuuuuu! Wyłączyłam. A ona podstępnie, wzięła i opublikowała nic. Tym samym zadała kłam twierdzeniu jakoby była przedmiotem martwym... Mam się bać?

W związku z powyższym, z aurą, katarem, grzybkami czekającymi na zalewę, aronią w sokowniku, synkiem domagającym się utulenia, wypracowaniem z polaka do sprawdzenia i psem, któremu podejrzanie pożółkły oczy odmeldowuję się!
A post którego nie ma będzie... jutro;)

Źródło zdjęcia w sieci: http://www.inbajt.pl/

Komentarze

  1. Ojejku, chyba wzrok mi wysiadł, bo jakoś tekstu nie widzę. Ale cieszę się ,że już wróciłas do blogowania.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest chociaz data, dobre i to. Jednak tekst by sie przydal, bo jakos lubie czytac.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi bloger zżera komentarze, już trzeci raz piszę :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Bunt buntem zwyciężaj! To nie są przedmioty martwe, od nie, gdyby tak było, to raz, ze by się nie buntowały, dwa nie bałyby się soczystego "KURWA".

    OdpowiedzUsuń
  5. Już jest jutro, a nawet i pojutrze. I co?!

    OdpowiedzUsuń
  6. no właśnie, jest już pojutrze a postu, jak wczoraj nie było, tak i dziś nie ma... więc ja też się pytam: "i co?" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po tym co ostatnio przeszłam z Windowsem 8 nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Nawet to, że maszyna zaczyna prowadzić byt niezależny... Pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  8. Sorry. Kłopotów ze sprzętem ciąg dalszy. Mam nadzieję, że to koniec:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz