Zupa

Dzień bardzo smaczny. By był dzisiaj. Niestety. Z przyczyn ode mnie nie zależnych było jak zwykle.
Miał być Dzień Gotowania i Jedzenia Dobrej Zupy, a było zupełnie niespodziewane pedagogiczne paplanie. Z którego na dodatek niewiele wynikło.  A w sumie to nic. Klamka zapadła i nad czym tu deliberować? Lepiej i z większym dla rodzinnych więzi pożytkiem  by było gdybym o przyzwoitej godzinie wróciła do domu i zajęła się gotowaniem. na przykład wspomnianej wyżej pysznej zupy. Albo przynajmniej dobrej.

Zupa, zupa, zupa musi być,
Jak nie ma zupy, obiad do dupy.
Zupa musi być! 

- nuciła pod nosem moja babcia. To znaczy o zupie i o tym, że musi być śpiewała nawet dość głośno. Dochodząc do dupy, z którą się przyśpiewka rymowała zaczynała nucić. Pewnie żeby mnie, grzecznego dziewczęcia nie zgorszyć. Zupełnie niepotrzebnie się starała. Pierwszym wyrazem jaki nieporadnie  nabazgrałam było właśnie słowo dupa.
Wracając jednak do zupy...
O najlepszej zupie z mojego repertuaru pisałam już kiedy. Porowa z mięskiem mielonym. Pyszota!
dziś jednak chciałam zrobić zupę nadzwyczajną. Jadłam ją kiedyś, w wykonaniu najprawdziwszego szefa kuchni. I byłam pod wrażeniem. tak wielkim, że na rzucone  hasło dobra zupa natychmiast przypominam sobie ten smak.Absolutnie rewelacyjnej, nadzwyczajnej, czarującej podniebienie zup rybnej. Ale nie jakiejś tam zwyczajnej rybnej. Tylko zrobionej na idealnie klarownym bulionie z jędrnymi warzywami (był tam nawet ogórek kiszony!) i kawałkami łososia, dorsza i sama nie wiem jakiego jeszcze wodnego stwora. Po prostu zupa marzenie.
No i tu zaczynają się schody. Albowiem przepisu brak. Przeczesałam internet i nic. Nigdzie nie znalazłam. Są. Oczywiście, że są.  Różne, niektóre nawet podobne, Żaden jednak, przynajmniej w mojej ocenie nie pasuje do wspomnień.  Doskonale pamiętam smak, zapach i wygląd tej zupy. I wydaje mi się, niestety tylko wydaje, że potrafiłabym go odtworzyć. Co jednak gdyby się nie udało? Rozczarowanie mogłoby być zbyt obciążające dla psychiki;D
Zatem, ktokolwiek, widział, ktokolwiek wie, komukolwiek coś świta proszony jest uprzejmie o udostępnienie. Przepisu na Absolutnie Rewelacyjną Zupę Rybną.

Komentarze

  1. To nie jestem ja, która wiem ;) Znaczy się nie znam przepisu na ARZR, ja w ogóle jestem mało kuchenny człowiek :)
    A może pozostać przy wspomnieniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspomnienia nalezy pielęgnować. Czytaj odświeżać ;D

      Usuń
  2. Też kiedyś jadłam w pewnej restauracji włoskiej zupę rybną, którą mam w tyle głowy zawsze, kiedy smakuję gdzieś w świecie coś, co ma tę zupę przypomnieć i lipa... a w domu gotuję jedynie zupę z łososiem, z kluseczkami, słodką śmietaną i dużą ilością koperku, na wywarze z warzyw, i na szczeście ta zupa daje mi poczucie satysfkacji :) kisses moja miła

    OdpowiedzUsuń
  3. Ode mnie tez nie dostaniesz, ja nie tylko nie znam przepisu, ale nawet nie jadlam zupy rybnej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. to załapałm się: był kubek rosołu i pomidorówka z rosołu z wczoraj... myslę, ze zaliczone :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiem, ze to nie rybna, bo u nas tylko najzyklejszy rosół na rybie- sól, pieprz i sezonowe zielsko- zupa rybna gotowa.

      Usuń
    2. Jeśli było pyszne to zaliczone;D

      Usuń
  5. Od lat robimy w domu irlandzką zupę rybną. Tylko, że ta jest bardzo gęsta, treściwa, z dużą ilością śmietany, wina, owoców morza, selera... więc do klarownej rybnej jej daleko. Nasz chowder bardziej przypomina gulasz. Dużo w nim też ryby wędzonej, z przewagą łupacza.
    Jak byłam dzieckiem, mieszkaliśmy w Gdyni, na 10-go lutego, bardzo blisko Alozy, polpularnej wtedy restauracji rybnej. Często tam gościliśmy, zupy rybne- różne, klarowne, gęste, z pomidorami, uchy, flaczki z kalmara, to również moja młodość :)
    Daj znać jak znajdziesz idealną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z owocami morza to już nie dla mnie. Ja prosta baba jestem;D

      Usuń
    2. Owoce morza są opcjonalne, same ryby też pyszne!

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Nie wiem. Wiem tylko, że w menu stało jak by - Zupa rybna.:)

      Usuń
  7. Ze mną nie pogadasz. Zupa rybna kojarzy mi się fatalnie, bo kiedyś mama na Mazurach ugotowała coś po amatorsku i to było straszne. Już potem nie mogłam się przemóc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takich samych powodów do dziś nie przepadam za pasztetem;D

      Usuń
  8. Ja nigdy nie jadłan nawet zupy rybnej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze to to akurat w każdej chwili można nadrobić.
      A po drugie, co zrobiłaś ze swoim profilem? Paskudo jedna? Zapomniałam zapamiętać jak do ciebie dotrzeć i ...
      No w każdym razie podaj adres to po trzecie:)

      Usuń
  9. Niestety w temacie zupy rybnej jestem słabeuszem, umiem ugotować bardzo dobry rosół, zupę z kury, jak mawia mój Miły, chyba nawet pomidorową bym zrobiła, ale nie potrafię zupełnie robić zupy rybnej. Powodzenia w szukaniu, a może odwiedź jeszcze raz miejsce, gdzie jadłaś tę zupę i zapytaj o przepis?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że przepis jest tajemnica szefa kuchni. A restsuracja jest hotelowa. Nie wiem kiedy i czy w ogóle jeszcze tam będę:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Sprawa się rypła

O złamanej nodze

Bluszcz