Casanova

Z pamiętnika psa płci babskiej... Pańcia jest w swojej naiwności absolutnie niereformowalna. Uparcie wierzy że świat jest dobry, ludzie szlachetni a problemy same się rozwiążą. Otóż proszę Pańcie nic z tego. Jak same nie ruszymy głową to na świat i ludzi nie ma co liczyć. Jedyne co to problemy same przylezą i zostąna nawet jeśli nie będą miały oficjalnego zaproszenia. Zresztą, jaki to tam problem!? Dla mnie żaden. A Pańcia jak zwykle wyolbrzymia... Poszło o Bruneta, średnio przystojnego za to niezwykle upartego. - Idź stąd słyszysz? - przemówiła do gamonia jakby się mocno przesłodzonej herbaty napiła co jest ze wszech miar dziwne gdyż Pańcia nie słodzi. herbaty. Bo kawę i owszem ale tylko symbolicznie. Myślicie że posłuchał? No pewnie że nie. A pańcia oczywiście myślała. A nawet była pewna że posłucha. On tym czasem dalej siedział jak siedział i ani myślał.