M jak Matura
Dzisiejszy post sponsoruje literka M jak Matura . W ramach wynagrodzenia otrzymałam solidną porcję śmiechu, którą to skonsumowałam na miejscu w dniu wczorajszym. Na dziś zostały ino okruchy...;) Zgadałam się na gadulcu z kumplem z liceum. Facet wypił troszkę za dużo i mu się oprócz analizatorka, otworzyła szufladka ze wspomnieniami pod tytułem "matura". Trzeba przyznać, że wspomnienia ma gościu poukładane dokładnie. Każde skatalogowane i podpisane jak w najlepszym archiwum państwowym. IPN to przy nim tyci Pan Pikuś. Nawet pomroczność jasna, wywołana czystą wyborową nie była w stanie zrobić bałaganu w tych szufladkach. - A pamiętasz jak...- zapytał. Oczywiście, że pamiętam. Czego jak czego, ale pamięci to mi zazdrościli wszyscy! Powspominaliśmy sobie jak to razem egzamin maturalny zadawaliśmy. Pisemny... Tematy jak wiadomo trzy. Do wyboru. Szanowny kolega, Artur mu było, siedzi za mną. Twarzą w plecy. - Ty - szepnął teatralnie i na wszelki wypadek sprzedał mi kuksańca w ...